Dramat Stanisława Wyspiańskiego „Wesele” był inspirowany prawdziwymi zdarzeniami. W 1900 roku autor gościł na ślubie poety Lucjana Rydla oraz chłopki Jadwigi Mikołajczykówny. Na weselu spotkali się mieszkańcy miasta i wsi, co stało się doskonałą okazją do postawienia diagnozy społeczeństwa przełomu wieków, ponad sto lat po utraceniu niepodległości.
Na początku należy zaznaczyć, że Wyspiański skupił się na konflikcie chłopów i inteligencji pochodzenia szlacheckiego, pozostawiając inne grupy w tle, bądź zupełnie je pomijając. Tematem przewodzącym konfrontacjom między mieszkańcami wsi i miasta była z jednej strony kwestia różnić i nieporozumień, z świadomość narodowa i walka o wolność.
Wbrew założeniom inteligentów, niektórzy chłopi byli zorientowani w bieżących wydarzeniach politycznych, o czym świadczy rozmowa Dziennikarza z Czepcem otwierająca dramat. Mieszkańcy Bronowic byli silnie związani z polską tożsamością narodową, wysoko szanowali również panujące w ich kręgu normy i obyczaje. Wyspiański daje temu dowód, umieszczając w chacie, w której odbywało się wesele repliki obrazów Jana Matejki – „Wernyhory” oraz „Kościuszki pod Racławicami” obok dwóch ikon przedstawiających Matkę Boską.
Przybycie Wernyhory pozwoliło zweryfikować zapał chłopów do podjęcia walki. Po ogłoszeniu możliwości wzniecenia powstania, okoliczni zaczęli gromadzić się z kosami postawionymi na sztorc. Mimo skromnego uzbrojenia nie brakowało im odwagi. Jednak to nie mogło przesądzić o ich szansach w starciu z armią zaborców, w końcu swoje umiejętności ćwiczyli głównie podczas karczemnych bijatyk po wypiciu dużej ilości alkoholu.
Niemniej nie to przesądziło o porażce planowanego powstanie. Chłopi, choć pełni werwy, potrzebowali silnego przywódcy. W tej roli miał znaleźć się Gospodarz, któremu Wernyhora bezpośrednio przekazał zadanie rozesłania wici i zebrania gotowych do walki. Powód tego wyboru wydaje się jasny — Gospodarz, wzorowany na Włodzimierzu Tetmajerze, był postacią łącząca oba środowiska. Mężczyzna pochodził z miasta i przez pewien czas należał do bohemy krakowskiej, ale zmienił miejsce zamieszkania, gdy ożenił się z chłopką, notabene siostrą Panny Młodej. Przed wykonaniem zadania powstrzymała go bardzo błaha sprawa — senność. Chociaż z początku miał on w sobie wiele motywacji, wkrótce uległ prośbom żony i udał się na spoczynek, a słowa Wernyhory wraz ze złotym rogiem, na którym miał zagrać na znak rozpoczęcia walk, przekazał młodemu Jaśkowi.
Jednak co wyróżniało Gospodarza na tle innych przybyszów z miasta to brak poczucia wyższości. Inteligenci dzielili się na takich, którzy kpili z chłopstwa i niedoceniali ich potencjału albo przeciwnie ulegali obsesji na punkcie wsi, ignorując związane z nim problemy. Karykaturalną prezentacją drugiej tendencji był Pan Młody, który kreślił przed swoją młodą żoną wizje sielskiego życia. Istotnie, przeprowadzkę do Bronowic widział jako ratunek dla strapionej miejskimi problemami duszy. Reszta inteligentów, Dziennikarz, Poeta czy Nos odnosili się do chłopów protekcjonalnie. Wesele widzieli jako okazję do napicia się alkoholu i nawiązania chwilowych romansów. Okazali się przy tym bezsilni i niezdolni do przyjęcia roli społecznej, jakiej od nich oczekiwano. Ten obraz społeczeństwa wyłania się po przeanalizowaniu męskich bohaterów utworu. Nieco inaczej ma się sprawa w przypadku kobiet, które niewątpliwie stanowią tylko uzupełnienie męskiego świata. W większości nie mają wpływu na dyskusję o narodowym wyzwoleniu, co sprawia, że pozostają biernymi uczestniczkami zdarzeń.
Warto zauważyć, że środowisko mieszczańskie w „Weselu” jest zdominowane przez mężczyzn. Jedynymi kobietami pochodzącymi z Krakowa są Zosia, Maryna i Haneczka, pełniącymi w utworze rolę obiektów męskich westchnień, oraz Radczyni, która w rozmowie z Kliminą ujawnia swoją niewiedzę i protekcjonalny stosunek do chłopów. Z kolei mieszkanki wsi — Panna Młoda i Gospodyni — to strażniczki porządku, które swoją obecnością podkreślają silne przywiązanie do tradycji oraz racjonalne podejście do życia. Z tego podziału wyróżnia się Rachela, pochodząca ze wsi, ale pretendująca do wejścia w krąg bohemy artystycznej.
W „Weselu” Wyspiański ukazał społeczeństwo polskie jako niezdolne do zjednoczenia, surowo oceniając obie grupy. Mimo to, symboliczny taniec w końcowej scenie pod przewodnictwem Chochoła odzwierciedla nadzieję autora na nadchodzące przebudzenie narodu.
Aktualizacja: 2024-10-25 14:43:02.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.