Monolog Kordiana na Mont Blanc - interpretacja i analiza fragmentu

Autorem opracowania jest: Piotr Kostrzewski.

Kordian Juliusza Słowackiego to dramat romantyczny, na którego łamach wieszcz narodowy prezentuje swoją sławetną ideę winkielriedyzmu. Stanowi również opowieść o poszukiwaniu życiowego sensu, zgorzknieniu i niebezpieczeństwie, które czyha na każdego wybitnego człowieka. Ostateczna kulminacja wszystkich tych wątków następuje podczas monologu tytułowego bohatera na górze Mont Blanc - tam zostaje przed nim odkryta prawda o przeznaczeniu Polski, dostępuje oświecenia. Warto jednak dokładnie przeanalizować ten fragment dramatu, przyglądając się kolejno zawartych w nim niuansom.

Monolog stanowi punkt kulminacyjny Aktu II dramatu, nastający zaraz po audiencji Kordiana u papieża. Główny bohater stoi na samym szczycie Mont Blanc, górując zarazem nad ziemią i będąc najbliżej nieba jak to tylko możliwe. Wybór miejsca spowodowany jest uważaniem góry za "Dach Europy" - najwyższe miejsce kontynentu. To tutaj Kordian samotnie najlepiej wyraża swój indywidualizm oraz idee wyższości ducha nad materią. Wspomnienie podróży na "igle lodu" oraz ocierania się modlitw ludzi aż starty zostanie nawet sam dźwięk i pozostanie jedynie myśl to właśnie chęć doświadczenia najczystszej formy duchowej transcendencji bohatera. Spoglądając w dół, Kordian oddaje zarazem wewnętrzny konflikt, który go rozdziera. Cierpienie nie pozwala mu się unieść, niesie go ku autodestrukcyjnej myśli o samobójstwie.

W dole dostrzega on ogrom i piękno świata. Szeroki horyzont nazywa on jednak mogiłą narodów, rozumie bowiem ulotną śmiertelność dostrzeganej wyniosłości Ziemi. Wywyższony poprzez ducha staje się świadkiem tego, jak ogrom niknie w oczach, Kordian dostrzega małość rzeczywistości materialnej. To właśnie daje mu władzę, zrozumienie otaczającej go rzeczywistości. Bycie posągiem na posągu świata oznacza wywyższenie ponad wszelkie istoty, Monumenty stawia się władcom, stanowią one również element ponadczasowy, inspirujący wzór na tle miałkiej rzeczywistości. Tym właśnie widzi siebie Kordian.

Z tą myślą następuje rozważanie rozumu, konkretnie zaś myśli jako mocy twórczej człowieka. Kordian podejmuje polemikę nad możliwością stworzenia idei poruszającej tłumy, stania się prowodyrem wielkiej zmiany myślenia narodów. Dostrzega zarazem pułapkę tej chęci. Jest on w stanie pojąć potrzebę takiego tworu, jednak zarazem nie ma możliwości samoczynnego wzbudzenia tak potężnej idei. Dlatego rozważa również potęgę uczuć. Wzbudzenie ze swego wnętrza siły emocjonalnej, która mogłaby, niczym lawina, jednym słowem pociągnąć za sobą ogrom zmian. Jest to pochylenie się nad dolą poety, jego rolą w świecie. Porównuje jego możliwości twórcze do roli Boga podczas siedmiu dni wzbudzania świata z nicości.

Poezja wedle Kordiana to właśnie ta twórcza moc czystego uczucia z serca, która może obalać trony oraz tworzyć gwiazdy. Gwiazdy zaś to piękno, światło, które wskazuje drogę wśród nocy. Ostatecznie jednak dopada go zwątpienie w tak potężną moc, po raz kolejny wyraża je samobójczą myślą. Uczucia, jako część świata materialnego, wypaliły się w nim podczas poszukiwań "idei wielkiej". Straciwszy na ścieżkach życia wiarę w czystą miłość człowieka czy też autorytet moralny, staje się jakby pusty. Zarazem jednak właśnie teraz dostępuje ascendenci, oświecenia.

Choć jeszcze nie pojmuje wielkiej myśli, którą zostanie nalany, Kordian czuje rozpierającą go moc czynu. Dopełnia się tedy jego wędrówka, staje na szczycie przemieniony wewnętrznie i zdolny ponieść ku światu wielką prawdę, niczym lampę. Ma ona kształt objawienia, widzenia pozazmysłowego. Oto bowiem Kordian dostrzega, jak z lodów powstaje duch rycerza - dawnego bohatera, Winkelrieda. Gigant wdziera w swoją pierś włócznie wrogów, odtwarzając dawną legendę Szwajcarów.

Wtedy też Kordian pojmuje. Ideą, której szukał podczas swojej długiej podróży, jest poświęcenie. Ofiara złożona w walce o słuszną sprawę wolności narodu nadaje sens życia nie tylko jemu, ale również kieruje losami całego kraju - Polski. Ten moment to mistyczny początek winkielriedyzmu. Kordian wieszczy sobie podobnym, ale również całemu narodowi klęskę w walce. Z tej śmierci narodzi się jednak wielkie zwycięstwo, wolność dla wszystkich narodów Ziemi. Odejście młodzieńca pośród opary i chmury należny rozumieć jako ostateczne wyniesienie bohatera. Teraz pozostaje mu już jedynie wkroczyć w nieznaną jeszcze przyszłość oraz działać.

Całość monologu Kordiana ma niezwykle symboliczny charakter. Należy ją rozumieć jako kres kształtowania się ducha głównego bohatera, jego wewnętrzną dojrzałość. Przyjmuje ona tutaj formę oświecenia - mądrości pozazmysłowej. Warto jest porównać ten fragment z Wielką Improwizacją oraz Widzeniem księdza Piotra z III cz. Dziadów. Łatwo dostrzec tam pewne podobieństwa względem rozumienia roli poety, indywidualizmu oraz doznania mistycznego. Niemniej konfrontacja fragmentów dzieł Słowackiego i Mickiewicza pozwala również doskonale pojąć różnice między ideami winkielriedyzmu oraz mesjanizmu. To właśnie ich wyłożeniu przyświecają owe monologi, na ich przykładzie należy je też porównywać.


Przeczytaj także: Kordian - główne wątki

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.