Człowiek – interpretacja

Autorem interpretacji jest: Aneta Wideł.

Wiersz „Człowiek” to utwór autorstwa Leopolda Staffa, jednego z najwybitniejszych polskich twórców literatury dwudziestego wieku, przedstawiciela epoki klasycyzmu, uznawanego także za duchowego przywódcę Skamandrytów. Jego poezja skupia się przede wszystkim na sprawach codziennych, ale porusza również tematy religijne, światopoglądowe czy wojenne. W dziełach poety nie brakuje elementów zarówno symbolizmu, parnasizmu jak i franciszkanizmu, które często się ze sobą przeplatają.

  • Człowiek - analiza wiersza i środki stylistyczne
  • Człowiek - interpretacja wiersza
  • Człowiek - analiza wiersza i środki stylistyczne

    Wiersz Staffa należy do liryki zwrotu o adresata, o czym świadczą liczne apostrofy do adresata utworu, czyli tytułowego człowieka.

    Dzieło ma nieregularną, ciągłą budowę. Składa się z jednej krótkiej strofy, liczącej tylko osiem wersów. Liczba sylab waha się z kolei od pięciu do dziewięciu. W tekście nie pojawiają się rymy. Z tego względu utwór można nazwać wierszem białym.

    Warstwa stylistyczna wiersza jest całkiem uboga. Odnaleźć w nim można przede wszystkim apostrofy („Człowiecze! / Zabijałeś, mordowałeś”; „Zastanawiam się, czyś godzien, / Aby się pisać przez wielkie C”), metafory („widzę, coś robił / Przez tysiąclecia, Człowiecze!”; „czyś godzien, / Aby się pisać przez wielkie C”), a także po jednym epitecie („wielkie C”), wykrzyknieniu („Człowiecze!”) oraz przerzutni („coś robił / Przez tysiąclecia”).

    Człowiek - interpretacja wiersza

    Wiersz „Człowiek” stanowi gorzką refleksję nad prawdziwą naturą człowieka – istoty rozumnej, wyjątkowej, nierzadko uważającej się za ważniejszą od całej reszty ziemskich stworzeń. Choć został on obdarzony darem logicznego myślenia, bardzo często, zamiast korzystać z niego w sposób twórczy i pożyteczny, aby czynić dobro, swoją wiedzę wykorzystuje do zadawania bólu i cierpienia innym istotom, nie tylko zwierzętom, ale i innym równym sobie ludziom. Cały czas uskutecznia swoje metody, aby były one jak najbardziej efektywne i brutalne. Pragnie panować twardą ręką, choć tak naprawdę zupełnie nie zasługuje na takie wyróżnienie.

    Podmiot liryczny rozmyśla nad ludzką naturą, która wydaje mu się mimo wszystko niezwykle przerażająca. „Czyta historię” i zdaje sobie sprawę, że już od tysiącleci ludzie prowadzili ze sobą bitwy, a nawet trwające nawet po kilkanaście czy kilkadziesiąt lat wojny. Między państwami nigdy nie istniał prawdziwy pokój, każdy widział w każdym wroga, z którym należy walczyć.

    We wszelakich dziełach historycznych natknąć się można na wzmianki o wielu krwawych konfliktach już od czasów antycznych, czyli samych początków cywilizacji. Niektóre z nich były umotywowane szlachetnymi powodami, jak walka o wolność czy odzyskanie dawno utraconych przez ekspansję ziem, jednak inne sprowadzały się do czystej nienawiści międzynarodowej, a czasem nawet do wojen domowych niewykraczających poza teren jednego kraju. Ludzie przelewali krew w imię różnych idei. Stawiali walkę ponad pokojowe negocjacje czy inne bezkrwawe sposoby porozumienia. Beznamiętnie mordowali siebie nawzajem, jakby sprawiało im to swego rodzaju radość lub wręcz rozrywkę.

    Osoba mówiąca zwraca uwagę na fakt, że pełna okrucieństwa przeszłość niczego człowieka nie nauczyła. Brzemienne w skutkach walki i mnogość ofiar nie poddały nigdy w wątpliwość celowości konfliktów zbrojnych, a jeszcze bardziej rozbudzały chęć „zadośćuczynienia przeszłości” i dokończenia dzieła.

    Ludzka moralność zdaje się więc być całkowicie wypaczona. Zamiast znaleźć sposób na przerwanie tego błędnego koła wojen i cierpienia, człowiek ciągle szuka pomysłów na to, jak zabijanie usprawnićZabijałeś, mordowałeś, / I wciąż przemyśliwasz, / Jakby to robić lepiej”. Wymyśla nowe rodzaje broni, coraz bardziej niebezpieczne i powodujące jeszcze większe konsekwencje ich użycia. Ponadto czyni ją w niektórych miejscach na świecie ogólnodostępną, tym samym cicho przyzwalając na jej bezpodstawne używanie. Szkoli specjalne jednostki, których zadaniem jest jedynie bezwzględne zabijanie. Zagłusza sumienie, zastępując je stopniowo pozbawionym empatii i uczuć instynktem mordercy. Paradoksalnie podkreśla w sobie te cechy, które zdają się być zupełnym przeciwieństwem człowieczeństwa. Wynaturza swoją prawdziwą, pierwotną i bezbronną naturę, zastępując ją żądzą cierpienia.

    Podmiot liryczny zastanawia się, czy w takim wypadku człowiek jest „godzien, / Aby się pisać przez wielkie C”, aby móc nazywać się istotą dobrą, rozumną i przede wszystkim: najważniejszą ze wszystkich ziemskich istot. Mimo iż w królestwie zwierząt występują drapieżniki i ofiary, jedne stworzenia zabijają inne, nie czynią tego z takim okrucieństwem jak ludzie. Tylko ludzie pozbawiają życia sobie równych nie dlatego, aby przetrwać czy nie umrzeć z głodu, a często dla rozrywki lub z błahych powodów. Jedynie oni prowadzą wojny, udoskonalają techniki zabijania, tworząc coraz nowsze i bardziej skomplikowane sposoby anihilacji ogromnej liczby stworzeń. Są skonfliktowani sami ze sobą, zamiast współpracować wolą walczyć. „Zamiłowanie” do walki leży w ludzkiej naturze od tysięcy lat. Choć zostali oni obdarzeni wolną wolą i mądrym umysłem, nie potrafią z nich w pełni korzystać, stawiając ponad wszystko właśnie zabijanie jako uniwersalny sposób rozwiązywania problemów, pomimo tego, iż jest on zupełnie niemoralny.


    Przeczytaj także: Gęsiarka interpretacja

    Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.