„Król Edyp” to antyczna tragedia grecka, stworzona przez Sofoklesa. Historia Edypa powstała między 430 a 425 r. p. n. e. i opiera się na micie o dziejach rodu Labdakidów. Na podstawie tej samej opowieści, powstała inna tragedia Sofoklesa - „Antygona”.
Sofokles zachował w utworze zasadę trzech jedności: miejsca, czasu i akcji. Wydarzenia rozgrywają się w ciągu jednego dnia, przed pałacem w Tebach. Autor podejmuje jeden wątek - niezawinionej zbrodni Edypa. Forma antycznej greckiej tragedii została zachowana, dzięki tradycyjnemu podziałowi na prologos (wprowadzenie w akcję), parodos (wejście chóru), epeisodiony (jednostki kompozycyjne tragedii, monologi lub dialogi aktorów), stasimony (pieśni chóru, komentujące wydarzenia z poprzedniego epeisodionu) oraz exodos (wyjście chóru). Sofokles, jako pierwszy w historii greckiej tragedii, wprowadził na scenę trzech aktorów. Wcześniej, w jednym epeisodionie brały udział maksymalnie dwie postaci.
Prologos rozpoczyna się rozmową króla Teb - Edypa i starego Kapłana. Edyp jest zaniepokojony sytuacją w swoim królestwie, które nękają klęski i choroby. Prosi Kapłana o pomoc, ponieważ nie wie, jak pomóc poddanym. Na dziedzińcu gromadzą się potomkowie Kadma - mitologicznego założyciela Teb, którzy modlą się o odejście zarazy i innych klęsk.
Pojawia się Kreon - szwagier Edypa, który wraca z wyroczni Apollona. Edyp wysłał go tam, żeby poznał przyczynę gniewu bogów. Kreon ma na głowie wieniec laurowy, co oznacza, że niesie dobrą nowinę. Okazuje się, że klęski wynikają z niewyjaśnienia okoliczności śmierci poprzedniego króla Teb - Lajosa. Dopóki jego zabójca jest wolny, Tebańczycy będą zmagać się z nieszczęściami. Wyrocznia stwierdziła, że morderca wciąż przebywa w Tebach.
Edyp nigdy nie poznał Lajosa i nie znał historii jego śmierci. Okazało się, że poprzedni król Teb wybrał się na pielgrzymkę i nigdy już nie wrócił. Przeżył tylko jeden jego towarzysz, który powiedział, że Lajosa dopadło stado zbójców. Zaniechano poszukiwań mordercy, ponieważ w mieście pojawił się Sfinks - stwór, mający twarz i piersi kobiety, a resztę ciała lwa z ptasimi skrzydłami. Nie chciał ustąpić z ziemi tebańskiej, dopóki ktoś nie rozwiąże jego zagadki. Zagadkę rozwiązał Edyp i tak został królem Teb, a była żona Lajosa, Jokasta, jego małżonką. Edyp obiecuje pomścić Lajosa, a Kapłan zawierza dalszy los Teb Apollinowi.
Chór śpiewa pieśń, w której opisuje dramatyczną sytuację w Tebach oraz prosi bóstwa o pomoc. Edyp wzywa poddanych do pomocy w poszukiwaniach zabójcy Lajosa. Nie zamierza zabijać mordercy, ale wygnać go poza granice Teb, co uwolni państwo od plag. Król wyznacza nagrodę dla osoby, która pomoże w śledztwie. Edyp przeklina zabójcę i ślubuje jego odnalezienie. Czuł się odpowiedzialny za pomszczenie zabójcy, ponieważ poślubił żonę Lajosa - Jokastę, a gdyby nieboszczyk zostawił po sobie potomstwo, byłoby rodzeństwem dzieci Edypa - Eteoklesa, Polinejkesa, Antygony i Ismeny.
Chór radzi Edypowi, aby wezwał starego, ślepego mędrca Tyrezjasza. Wróżbita nie chce jednak ujawnić tajemnic przeszłości, mimo że żyje najdłużej z ludzi i zna wszystkie sekrety świata. Edyp oskarża Tyrezjasza i Kreona o spisek. W ten sposób uzyskuje odpowiedź. Wróżbita oświadcza, że to Edyp jest mordercą, którego szuka. Król nie traktuje tych słów poważnie i twierdzi, że mędrzec nie zna prawdy. Tyrezjasz dodaje, że Edyp okrywa się hańbą, obcując z najbliższą rodziną oraz zasługuje na pogardę. Mędrzec zostaje więc wygnany. Na pożegnanie stwierdza, że dzień, w który Edyp pozna swoje pochodzenie, będzie dla niego jednocześnie narodzinami i śmiercią. Tyrezjasz doznaje widzenia i ogłasza, że morderca Lajosa jest obecny w Tebach i tutaj się urodził. Zabójca dopuścił się też kazirodztwa, mając dzieci z własną matką oraz zamordował ojca.
Kreon kłóci się z Edypem, oburzony podejrzeniami o spisek. Nawet Jokasta nie potrafi załagodzić konfliktu. Król jest przekonany, że Kreon kazał wróżbicie obciążyć go odpowiedzialnością za śmierć Lajosa. Jokasta lekceważy słowa Tyrezjasza, ale wyznaje, że według przepowiedni, Lajos miał stracić życie z rąk własnego syna. Poprzedni król Teb postanowił więc porzucić nowo narodzonego potomka w górach, wcześniej przebijając jego stopy gwoźdźmi.
Jokasta wyznaje, że Lajos został zabity w Focydzie, miejscu gdzie zbiegają się drogi z Delf i Daulidy. Opisuje również wygląd swojego pierwszego męża. W dniu swojej śmierci, nie przypominał króla, jadąc w towarzystwie pięciu członków swojego orszaku. Edyp zdaje sobie sprawę ze swojego tragicznego losu i każe wezwać sługę, który był świadkiem morderstwa Lajosa.
Król wyjawia Jokaście tajemnicę swojego pochodzenia. Dorastał jako syn Polybosa z Koryntu i Merope z Dorydy. Podczas jednej z biesiad, dowiedział się jednak, że jest podrzutkiem. Rodzice nie chcieli opowiedzieć mu o jego pochodzeniu, dlatego bez ich wiedzy udał się do wyroczni delfickiej. Dowiedział się, że zabije swojego ojca i spłodzi dzieci własnej matce.
Po poznaniu prawdy, Edyp natychmiast wyjechał z Koryntu. Podczas wędrówki, dotarł do rozdroża. Edyp został napadnięty i w wyniku zamieszania zabił starca. Król Teb zdaje sobie sprawę, że był to Lajos. Jedyna nadzieja Edypa to słowa świadka, który twierdził, że zbójców było kilku. Jokasta jest przekonana, że Edyp nie może być jej synem, ponieważ niemowlę z pewnością nie przetrwałoby samo w górach. Bluźni przeciwko słowom wróżbitów, co krytykuje chór.
Jokasta zaczyna zdawać sobie sprawę z tragedii, która ją spotkała. Do Teb przybywa posłaniec z Koryntu, który szuka Edypa. Informuje Jokastę o śmierci Polybosa, rzekomego ojca Edypa. Król odczuwa ulgę, ponieważ Polybos umarł ze starości, a nie z ręki swojego syna. Edyp obawia się już wyłącznie przepowiedni o dzieleniu łoża z własną matką, ponieważ Merope wciąż żyje. Posłaniec potwierdza jednak, że Edyp nie jest synem Polybosa.
Okazuje się, że pewnego dnia, pastuch i parobek Lajosa przyniósł do niego noworodka z przebitymi stopami. Zaopiekował się nim i na prośbę parobka, zaniósł do króla Polybosa, który nie mógł mieć dzieci. Ten, nadał mu imię Oidipous (Edyp), co oznacza „o obrzękłych kostkach u nóg”. Edyp chce więc porozmawiać z tym parobkiem, mimo że Jokasta próbuje go powstrzymać. Kobieta jest przekonana, że Edyp jest jej pierworodnym synem. Dawny parobek Lajosa potwierdza, że miał porzucić niemowlę w górach, po tym jak Lajos usłyszał przepowiednie o tym, że zabije go syn. Było mu go jednak żal, dlatego oddał go Posłańcowi.
Zrozpaczony Edyp ma pewność, że przepowiednia się wypełniła. Jokasta popełnia samobójstwo przez powieszenie. Edyp, widząc jej ciało, wyłupia sobie oczy. Król popada w obłęd i chce odejść z Teb, aby przestały je nękać klęski. Prosi Kreona, aby go wygnał i zostawia pod jego opieką dzieci. Chór lituje się nad losem starca, dla którego los był tak okrutny.
Aktualizacja: 2023-11-06 20:02:59.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.