Tren XI – interpretacja

Autor interpretacji: Maria Pieczarka. Redakcja: Sonia Nowacka.
Portret Jana Kochanowskiego

Jan Kochanowski, Józef Buchbinder, 1884

„Tren XI” należy do cyklu żałobnych utworów Jana Kochanowskiego powstałych po śmierci ukochanej córki. W samym wierszu jednak postać Orszolki jest nieobecna, podobnie jak w „Trenie IX” (interpretację Trenu IX znajdziesz tutaj) – w utworze znajdziemy jedynie ogólną filozoficzną refleksję i bunt wobec wartości. Tematem tego utworu jest cnota, której wartość została podważona wobec przeżywanego bólu.

Spis treści

Tren XI – analiza i środki stylistyczne

Analizując „Tren XI”, warto umieścić go w kontekście całego cyklu Jana Kochanowskiego „Trenów”. Utwory charakteryzuje budowa klasycznego epicedium – pierwsza część poświęcona jest wprowadzeniu (treny I i II), po niej (w trenach od trzeciego do szóstego) następuje pochwała dla zmarłej, a kolejne dwa utwory pokazują wielkość doznanej straty. „Tren XI”, wraz z dwoma poprzedzającymi go utworami, należy do części luctos demonstracji żalu. Po nim (w trenach XII - XVII) następuje pocieszenie. Cały cykl wieńczy napomnienie, czyli treny XVIII i XIX.

Aby pokazać swój żal, autor sięga po pytania retoryczne i wykrzyknienia. Utwór rozpoczyna drugi z wymienionych środków stylistycznych – „«Fraszka cnota» powiedział Brutus porażony” – jako cytat włożony w usta bohatera lirycznego, choć według przekazów oryginalna wypowiedź antycznej postaci brzmiała: „O nędzna cnoto, byłaś tedy tylko słowem, a ja cię czciłem jako coś rzeczywistego, ty zaś byłaś niewolnicą Losu”. Jan Kochanowski w „Trenie XI” posłużył się jedynie literacką parafrazą tych słów. Uzyskał dzięki nim dynamiczny obraz liryczny od pierwszych wersów utworu i nadał konkretną, ludzką twarz swoim rozterkom.

Warto zwrócić uwagę na obecne w wierszu pytania retoryczne, takie jak: „Kogo kiedy pobożność jego ratowała?/ Kogo dobroć przypadku złego uchowała?”. Przytoczone pierwsze dwa z nich mają charakter ogólny – dotyczą ludzkiego życia jako takiego, a ich adresat jest nieokreślony. Na bardziej osobiste słowa podmiot liryczny decyduje się pod koniec utworu – „Żałości, co mi czynisz? Owa już oboje/ Mam stracić — i pociechę, i baczenie swoje?” – pytanie retoryczne przybiera tutaj formę apostrofy, a osoba mówiąca zaczyna używać pierwszej osoby liczby pojedynczej.

Wcześniejsza część „Trenu XI” ma cechy liryki podmiotu zbiorowego – „A my rozumy swoje przedsię udać chcemy”, „Wspinamy sie do nieba” – czasowniki używane są w pierwszej osobie liczby mnogiej, w tej samej formie pojawiają się też zaimki osobowe. Podkreśla to uniwersalny przekaz słów poety. Mimo, że zrodziły się one pod wpływem bardzo konkretnej tragedii, podmiot liryczny rozciąga swoje doświadczenie na szeroko pojętą ludzkość. Z tą tendencją współgrają zadawane na początku pytania retoryczne „Kogo kiedy pobożność jego ratowała?/ Kogo dobroć przypadku złego uchowała?” sugerujące, że nie ma takiego, kto mógłby na nie twierdząco odpowiedzieć.

Aby zaakcentować ich przykaz autor posłużył się anaforą. W całym wierszu znajdziemy też inne przykłady zastosowania powtórzeń. W pierwszych wersach eksponują one motyw „fraszki” - „«Fraszka cnota», powiedział Brutus porażony./ Fraszka, kto sie przypatrzy, fraszka z każdej strony.” zwracając uwagę odbiorcy na wszechobecną błahość istnienia, żeby nie powiedzieć za biblijnym Koheletemmarność. Inne z nich rytmizują obecne w trenie powtórzenia – „ani dobrych, ani złych”, „Praw li, krzyw li” „sny lekkie, sny płoche” oraz „i pociechę, i baczenie”.

Uporządkowaną formę wierszowi nadają także równej długości wersy – trzynastozgłoskowe z średniówką po siódmej sylabie. Obecne są także rymy: ich typ to żeńskie, parzyste, a przy tym dokładne.

Tren XI – interpretacja

W „Trenie XI” żałoba ojca po stracie córki przeradza się w bunt przeciwko wartościom chrześcijańskim. Podmiot liryczny, w ślad za Brutusem, kwestionuje ideały swojego wieku. Pierwsze wersy wydają się być parafrazą fragmentu biblijnej Księgi Koheleta – „Marność nad marnościami i wszystko marność". O ile w Piśmie Świętym słowa te dotyczą przede wszystkim przemijalności ludzkiego życia i świata, poeta nadaje im w wierszu szerszy wymiar dopisując do tej listy samą cnotę.

Podmiot kwestionuje tym samym sens wyznawanych ideałów. Krytyki dokonuje, stawiając pytania retoryczne: „Kogo kiedy pobożność jego ratowała?” – w pierwszym podważając wartości religijne, a w drugim „Kogo dobroć przypadku złego uchowała?” podstawową moralność. Odnosi się to do głęboko zakorzenionego w człowieku myślenia, że nagrodą za dobre życie powinno być szczęście, a karą za zło – cierpienie. Okazuje się jednak, że to nieprawda, więc podmiot liryczny nazywa los wrogiem – „Nieznajomy wróg jakiś miesza ludzkie rzeczy”, który jest ślepy na ludzkie uczynki – „Nie mając ani dobrych, ani złych na pieczy”. Nie ma też sposobu, żeby się przed nim ukryć – „Kędy jego duch więnie, żaden nie ulęże: / Praw li, krzyw li, bez braku każdego dosięże”.

W kolejnych wersach powszechna okazuje się być niezgoda wobec takiego stanu rzeczy – „A my rozumy swoje przedsię udać chcemy”, podmiot liryczny mówi, że mimo świadomości gorzkiej prawdy sami przed sobą udajemy, że rzeczywistość jest inna. W słowach „Wspinamy sie do nieba, Boże tajemnice/ Upatrując” znaleźć można komentarz dotyczący poszukiwania sensu cierpienia w religii. A ponieważ „wzrok śmiertelnej źrzenice / Tępy na to” zadowalamy się „płochymi” obrazami, „które sie nam podobno nigdy nie wyjawią”.

Ostatnie wersy utworu zmieniają jednak punkt ciężkości przekazu, podmiot liryczny zauważa, że jego negatywny ogląd świata wynika z jego trudnych doświadczeń – „Żałości, co mi czynisz?”. Można to odczytać jako wyraz samoświadomości. Podmiot dostrzega bowiem, że jego zwątpienie jest bezpośrednio związane z żałobą.


Przeczytaj także: Tren XIX - albo sen – interpretacja

Aktualizacja: 2025-07-09 13:43:20.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.