Tren IX (Kupić by cię, Mądrości, za drogie pieniądze!)

Ku­pić by cię, Mą­dro­ści, za dro­gie pie­nią­dze!
Któ­ra, je­sli praw­dzi­wie mie­nią, wszyt­ki żą­dze,
Wszyt­ki ludz­kie fra­sun­ki umiesz wy­ko­rze­nić,
A czło­wie­ka tyl­ko nie w anio­ła od­mie­nić,
Któ­ry nie wie, co bo­leść, fra­sun­ku nie czu­je,
Złym przy­go­dom nie pod­legł, stra­chom nie hoł­du­je.
Ty wszyt­ki rze­czy ludz­kie masz za frasz­kę so­bie,
Jed­na­ką myśl tak w szczę­ściu, jako i w ża­ło­bie
Za­wż­dy nie­siesz. Ty śmier­ci na­mniej się nie bo­isz,
Bez­piecz­na, nie­odmien­na, nie­po­ży­ta sto­isz.
Ty bo­gac­twa nie zło­tem, nie skar­by wiel­ki­mi,
Ale do­sy­tem mie­rzysz i przy­ro­dzo­ny­mi
Po­trze­ba­mi. Ty okiem swym nie­uchro­nio­nym
Nędz­ni­ka upa­tru­jesz pod da­chem zło­co­nym,
A uboż­szym nie zaj­źrzysz szczę­śli­we­go mie­nia,
Kto by jed­no chciał słu­chać twe­go upo­mnie­nia.
Nie­szczę­śli­wy ja czło­wiek, któ­rym lata swo­je
Na tym stra­wił, że­bych był uj­źrzał pro­gi two­je!
Te­ra­zem na­gle z stop­niów ostat­nich zrzu­co­ny
I mię­dzy in­sze, je­den z wie­la, po­li­czo­ny.

Czy­taj da­lej: 10. Tren X (Orszulo moja wdzięczna, gdzieś mi się podziała?) – Jan Kochanowski