Jan Kochanowski, Józef Buchbinder, 1884
„Pieśń V” pochodząca z „Ksiąg wtórych” Jana Kochanowskiego znana również jako „Pieśń o spustoszeniu Podola” jest apelem, w którym poeta nakłania rodaków do przybrania postawy patriotycznej. Utwór jest reakcją poety na sytuację panującą w kraju po napadzie Tatarów na Podole.
Spis treści
„Pieśń V” Kochanowskiego jest jedenastozgłoskowcem, ma budowę regularną, składa się z dwunastu czterowersowych zwrotek, występują w niej rymy parzyste w układzie aabb. Utwór jest przykładem liryki apelu, o czym świadczą bezpośrednie zwroty do adresata. Wymowę utworu wzmacniać mają liczne apostrofy, takie jak „szkoda Polaku”, „cny Lachu!” oraz wezwania kierowane bezpośrednio do własnego narodu,
Pieśń należy również do liryki bezpośredniej, ponieważ podmiot liryczny wprost przedstawia swoje przemyślenia. Podmiot zwraca się do rodaków, do zbiorowości, której czuje się częścią, o czym świadczy zastosowanie czasowników w pierwszej osobie liczby mnogiej i odpowiednich zaimków osobowych („nas wojują”, „dodamy”, „zdołamy”, „wsiadamy”, „dajmy”, „skujmy”). Choć warto podkreślić, że podmiot liryczny nie tyle kreuje się jednego z wielu, ile na wybitną jednostkę wywodzącą się z owej zbiorowości. Podmiot widzi więcej, niż jego rodacy, dostrzega zjawiska przez nich niezauważane. W ostatniej strofie wypowiada się w pierwszej osobie liczby pojedynczej („cieszy mię”).
Apel do rodaków ma charakter bardzo emocjonalny, pojawiają się w nim więc liczne wykrzyknienia („żal sie mocny Boże!”, „ach, nierządne, jedzą!”, „a naprzód dajmy!”). Poeta chciał skłonić adresatów utworu do przemyślenia swojej postawy, pojawiają się pytania retoryczne („Tak lekkim ludziom nie zdołamy?”, „Tobie szczęście chce służyć?”, „Czy nas półmiski trzymają?”, „Bychmy w cale trwali?”). Opis sytuacji lirycznej jest plastyczny dzięki epitetom, w większości nacechowanym negatywnie („nienagrodzona szkoda”, „pohaniec sprosny”, „łup żałosny”, „niewierny Turczyn”, „psom bisurmańskim”, „odbieżałe stado”, „biedne półmiski”). Polszczyzna epoki renesansu, gdy powstał utwór, znacznie różniła się od współczesnego języka, zatem pojawiają się liczne archaizmy („sromota”, „pohaniec”, „sprosny”, „pod kotarzami”, „jakobyć”).
Utwór był reakcją autora na prawdziwe wydarzenie historyczne. W 1575 roku miała miejsce napaść Tatarów na Podole. Polacy ponieśli klęskę, co bardzo zabolało poetę. W utworze autor kieruje gorzkie słowa nie tylko w stronę wroga, ale swoich rodaków, których obowiązkiem jest obrona ojczyzny. Nieudolność polskiej szlachty doprowadziła do dramatycznej sytuacji. Ziemia podolska została splądrowana, Tatarzy zdobyli łupy, porwali dzieci, które czeka niewolnictwo. Zhańbione zostały także polskie kobiety, pełniące rolę tatarskich i tureckich nałożnic. Źródła historyczne podają, że życie lub wolność straciło wtedy około pięćdziesięciu tysięcy ludzi. Szlachta powinna wyciągnąć wnioski z porażki, zacząć kierować się wartościami patriotycznymi, a nie własną wygodą.
Tatarzy są przedstawieni w utworze w zdecydowanie krytyczny sposób. Podmiot liryczny ośmiesza ich prymitywną kulturę, koczowniczy tryb życia i niehonorowe metody walki. Nazywa ich obraźliwie „psami bisurmańskimi”, „pohańcami”, „psami Turczyna”, „zbójcami”. Poeta opisuje dokładnie wszystkie szkody wyrządzone przez Tatarów. Miało to uświadomić Polakom, że zostali pokonani przez barbarzyński lud, który w teorii powinien nie mieć szans ze szlachtą.
Naród polski jest porównywany do porzuconego stada, które pasie się bez opieki pasterza i psów. Jest to metafora do sytuacji panującej w XVI-wiecznej Polsce. W kraju nie było wyszkolonego wojska, ojczyzny bronić miało pospolite ruszenie. Szlachta nie garnęła się jednak do walki, wolała tracić czas na ucztach i zabawach. Jedynym sposobem na pozbycie się hańby, która okryła Polskę jest zemsta. Poeta zdaje sobie sprawę, że nie pozwala na to sytuacja w kraju. Podmiot liryczny dostrzega potrzebę poważnych reform, które uzdrowią Rzeczpospolitą.
Obraz Polaków w utworze jest negatywny. Osoba mówiąca w tekście przedstawia obraz typowego szlachcica jako zgnuśniałego, ociężałego, skupionego tylko na własnych przyjemnościach. Polacy nie mają chęci do walki, los ojczyzny jest im obojętny, nie kierują się honorem, zostali ośmieszeni przez Tatarów i nie ma w nich chęci zemsty. Szlachta zostaje poddana krytyce również za to, że nie przewidziała zagrożenia.
Symbolem polskiego społeczeństwa są „srebrne talerze”, na których zamożni ludzie spożywają posiłki. Takie według poety są priorytety szlachty, która skupia się wyłącznie na ucztowaniu i gromadzeniu majątku. Polacy nie angażują w sprawy własnej ojczyzny, podmiot liryczny zdaje sobie sprawę, że takie społeczeństwo jest skazane na porażkę. Mars, bóg wojny, który decyduje o jej wynikach nie będzie sprzyjał narodowi gnuśnemu, pozbawionemu ambicji. Podmiot liryczny próbuje nakłonić szlachtę do zmiany postawy, skupienia się na patriotyzmie. Srebrem powinno opłacać się wyszkolonych żołnierzy, którzy staną w obronie ojczyzny, a nie kosztowną zastawę.
Cały utwór ma formę rozbudowanej apostrofy do Polaków. Podmiot liryczny wzywa ich do działania, sugeruje szereg reform, które muszą dokonać się w Rzeczpospolitej, aby uchronić ją przed upadkiem. Polacy powinni obrać za swojego patrona walecznego Marsa, który doda im sił do zemsty, pozwoli pozbyć się hańby, okrywającej kraj po porażce z Tatarami. Następnie należy zgromadzić silne, dobrze wyposażone wojsko. W tym celu, szlachta musi poświęcić swoje majątki, aby działać na rzecz kraju, a nie tracić czas na wystawnych biesiadach. Poeta ostrzega szlachtę przed tkwieniem w obecnej sytuacji, które z pewnością skończy się tragicznie dla ojczyzny i jej mieszkańców.
Ostatnia strofa jest gorzką refleksją na temat przeszłości i przyszłości Polski. Poeta przywołuje znane porzekadło: „Polak mądry po szkodzie”. Spustoszenie Podola ukazało krótkowzroczność i bezmyślność Polaków. Podmiot liryczny obawia się jednak, że tym razem rodacy nawet po szkodzie nie wyciągną wniosków i nie naprawią swojego postępowania. Polacy stoją przed ostatnią szansą na zmianę swojego postępowania. Podmiot liryczny sarkastycznie zauważa, że w innym przypadku ludowe porzekadło może zmienić swoją formę: „nową przypowieść Polak sobie kupi, że i przed szkodą, i po szkodzie głupi”.
Naród Polski nie potrafi wyciągać wniosków ze swojej historii, nie wstrząsają nim nawet dotkliwe porażki. Kochanowski próbuje wzbudzić wolę walki w swoich rodakach przez przywołanie obrazu cierpiących kobiet i dzieci. Porażka z Tatarami osłabiła pozycję Polski na arenie międzynarodowej, co wywołało niepokój poety. Jeżeli Polacy w milczeniu znoszą porażkę i nie odważą się na zemstę, stracą szacunek, wyrobią sobie opinię słabych i bezradnych. Podmiot liryczny obawia się, że trudną sytuację w kraju wykorzystają inne państwa i zdecydują się na kolejne ataki, co ostatecznie może doprowadzić do upadku ojczyzny. Jak pokazuje historia, słowa poety okazały się prorocze. Zmiany, do których nawoływał Kochanowski nie doszły do skutku, a Polska straciła niepodległość.
Aktualizacja: 2024-10-18 18:00:20.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.