Ostatni cygan

Brudną ręką odsunął gazety
I rzekł z gniewem: „Brednie one plotą!
Sztuka dobrą być może na wety,
Lecz żyć trzeba prawdą i prostotą.
 
Nad najlepszą sielankę poety
Wieś przekładam od zbóż jarych złotą,
Bo w niej tylko są dla serc podniety,
Które zdrową wzmacniają pieszczotą.
 
O! milcząca i wymowna razem
Wiosko, pełna drzew tęsknego szumu!
By nie kochać cię, trzeba być głazem...
 
Co mi książki! co mi wrzawa tłumu!
Twoim pójdę poić się obrazem!"
„Gdzie?" — „W szynkowni, przy butelce
rumu...."

Czytaj dalej: Deszczyk - Wiktor Gomulicki