Józef Baka – biografia, wiersze, twórczość

Józef Baka (1706/7-1780) to ksiądz katolicki, członek Towarzystwa Jezusowego (Societas Jesu, SJ), duszpasterz, kaznodzieja, pisarz i poeta religijny schyłku baroku. Obok księży Jędrzeja Kitowicza i Benedykta Chmielowskiego oraz poetki Elżbiety Drużbackiej, to właśnie Baka jest jednym z najbardziej znanych reprezentantów polskiej kultury czasów saskich i pierwszych lat panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego.

Józef Baka – biografia skrócona

Pochodzący z zamożnej rodziny szlacheckiej Józef Baka był synem Adama Baki, skarbnika mścisławskiego, posiadacza m.in. Śliżyn i Januszewicz, uczył się w szkołach jezuickich. 16 VII 1723 został członkiem tego zakonu. W r. 1736 ukończył studia teologiczne na Akademii Wileńskiej. Pracował jako wykładowca oraz nauczyciel retoryki i gramatyki łacińskiej w szkołach Towarzystwa Jezusowego w Mińsku na Białorusi (wówczas jeszcze należącej do Rzeczypospolitej) oraz w stolicy Inflant Polskich, Dyneburgu (dziś Daugawpils na Łotwie). Równocześnie angażował się w prowadzenie misji ludowych, będących ważną formą duszpasterstwa w parafiach katolickich nie tylko na Litwie. Początkowo pracował jako kapłan w misji ufundowanej przez ród Platerów w Krasławiu i Indryczy. Potem przeszedł do związanej z kolegium jezuickim w Mińsku Misji Duksztańskiej W r. 1739 rozpoczął pracę w założonej i rozbudowanej przez siebie na bazie pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży spadku po ojcu Misji Bakańskiej (Missio Bakana). Działała ona w Błoniu, w powiecie ihumeńskim. W święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny (Matki Boskiej Zielnej) czyli 15 VIII 1740 Józef Baka złożył śluby zakonne, zostając tzw. profesem (łac. professus, zakonnikiem, który po nowicjacie złożył publicznie śluby). Od r. 1741 do 1757, zatem przez ponad piętnaście lat, był superiorem (przełożonym) założonej przez siebie Misji w miasteczku Błoń. 

Dzięki swej budzącej z czasem kontrowersje i niewłaściwie interpretowanej (zwłaszcza w oderwaniu od jej funkcji duszpasterskiej) twórczości jeszcze za życia stał się słynny jako kaznodzieja i poeta religijny. W związku z tym w l. 1756-1762 często bawił w stolicy Wielkiego Księstwa Litewskiego. W latach 1763/4 gościł w rezydencji Radziwiłłów w Nowogródku. Od r. 1765 do 1766 Józef Baka prowadził także jezuicką Misję Woronczańską. Również w r. 1766, pozostając przełożonym misji w Błoniu, przeprowadził się do Wilna. Pełnił tam obowiązki prefekta znajdującej się przy kościele akademickim pod wezwaniem św. Jana Apostoła kaplicy Bożego Ciała a także katechety przy kościele św. Kazimierza Królewicza. Zamieszkał w domu profesorów Akademii Wileńskiej przy tymże kościele. Oprócz tego, Baka został kaznodzieją wileńskiego Bractwa Dobrej Śmierci oraz prefektem Kongregacji Mieszczan. Słynął jako dobry mówca. W r. 1773 Akademia Wileńska przyznała Pisarzowi tytuł doktora teologii.

Autor Uwag rzeczy ostatecznych zmarł już w r. 1780, po pierwszym rozbiorze Polski i kasacie swego zgromadzenia zakonnego, w Warszawie. Jako dobroczyńcę Towarzystwa Jezusowego Bakę pochowano w kryptach kościoła jezuickiego pod wezwaniem Matki Bożej Łaskawej położonego przy ul. Świętojańskiej.

Już w r. 1736 ukazał się w Wilnie panegiryk sarmacki ku czci dobrodzieja Kościoła, zwłaszcza jezuitów prowincji litewskiej pt. Comitia honorum et aviti splendoris Joannis Ludovici Plater (Zebranie zaszczytów i godności dziedzicznej najjaśniejszego i najznakomitszego Jana Ludwika Platera). Również w Wilnie, w r. 1744 wydrukowano dedykowane ojcu Pisarza Nabożeństwo do św. Franciszka Jana Regisa i innych świętych w kościele błońskim. Anonimowo ukazał się Wielki obrońca upadłej grzeszników przed Bogiem sprawy (…) misjonarz św. Jan Franciszek Regis (…) pod imieniem Antoniego Borzęckiego życie swe od naśladowania i uwagi z niego do wykonania podający (Wilno 1755).

Również bez podania autora ukazały się w Wilnie, w r. 1766 Uwagi rzeczy ostatecznych i złości grzechowej oraz stanowiące ich kontynuację Uwagi o śmierci niechybnej wszystkim pospolitej wierszem wyrażone… . To właśnie one wzbudziły szczególne zainteresowanie pisarza z kręgu Stanisława Augusta Poniatowskiego Rajmunda Korsaka i innych krytyków i literatów. Już w r. 1807 wyszło drugie wydanie, opatrzone wstępem i opracowane przez Korsaka. Parodystyczną dedykację napisał zaś I. Borowski. Kolejne wydania miały miejsce w r. 1828 w będącej już stolicą Królestwa Kongresowego Warszawie oraz w r. 1855 w Wilnie. To ostatnie otrzymało nowy wstęp i opracowanie pióra Władysława Syrokomli a także zarys życia ks. Józefa Baki pióra Józefa Ignacego Kraszewskiego.

W r. 1808 w Wilnie J. Legowicz wydał ponownie Nabożeństwo codzienne chrześcijańskie przez (…) ułożone. Do tego wydania dołączono wiersz zatytułowany „Rozmyślania o śmierci czyli Popielec”. Jego autorstwo pozostaje niepewne.

Poezje księdza Józefa Baki były począwszy od czasów Stanisławowskich, poprzez XIX wiek, aż po drugą połowę XX stulecia traktowane jako świetny, jaskrawy przykład złego smaku, degeneracji i upadku polskiej poezji czasów saskich. Dziś nadal budzą zainteresowanie, choć ich ocena i interpretacja zmieniła się i to radykalnie. Współcześni badacze i krytycy, począwszy od Wacława Borowego, podejmują się prób ich rehabilitacji artystycznej oraz odczytania na nowo, m.in. z uwzględnieniem szerszego tła historycznego.

Ksiądz Józef Baka: „Dobry dzień! dobry dzień! Jezu, Maryja, Józef”

W szkolnych murach

Józef Baka urodził się 18 III 1707 r. (niektóre źródła wskazują na rok 1706). Ojciec, Adam Baka, herbu Masalski Książę III (zwany też Baka), należał do zamożnej średniej szlachty. Piastował urząd skarbnika mścisławskiego (należał on do urzędów ziemskich, z którymi nie wiązała się żadna realna władza czy jurysdykcja, lecz jedynie niewielkie uposażenie ze skarbu królewskiego oraz prestiż tradycji datującej się od czasów dynastii Piastów). Większe znaczenie dla pozycji rodu, a co za tym idzie możliwości kształcenia młodego Józefa, miały przynoszące realny dochód posiadłości ojca w regionie Mińska na Białorusi (ważne – jak się z czasem okazało – między innymi dla rozwoju działalności duszpasterskiej Baki Śliżyn i Januszkowice).

Karol Estreicher pisze, iż młody Baka mógł z początku kształcić się w szkołach niższego stopnia prowadzonych przez ojców jezuitów. Wiemy, że 16 III 1723, mając zaledwie 16 lat wstąpił do Towarzystwa Jezusowego. Przez rok studiował tam retorykę, następnie przez trzy lata skupiał się na studium filozofii, a cztery dalsze poświęcił na teologię. Mimo tak długiego okresu poświęconego na zdobywanie wiedzy, Baka nie otrzymał po zakończeniu studiów – o ile wiemy – żadnego stopnia naukowego, nawet bakałarza (K. Estreicher, s.v. Józef Baka [w:] Polski Słownik Biograficzny, tom I, Nakładem Polskiej Akademii Umiejętności, Kraków 1935, s. 222). Ostatecznie kształcenie swe zakończył w stolicy Wielkiego Księstwa Litewskiego w r. 1736. Następnie przez dwa lata nauczał gramatyki, potem przez cztery lata retoryki, m.in. w Dyneburgu (co ciekawe, poddawał to w wątpliwość Estreicher). W r. 1736 powstaje najwcześniejsza znana praca literacka Baki. Jest nią panegiryk prozą ku czci Ludwika Platera, napisany w imieniu jezuickiego kolegium w Dyneburgu. Nosi on tytuł Comitia honorum et aviti splendoris Joannis Ludovici Plater czyli Zebranie zaszczytów i godności dziedzicznej najjaśniejszego i najznakomitszego Jana Ludwika Platera. Uwtór ten stanowi tzw. panegiryk sarmacki, z wywodem rodowym Platerów, wiążącym ich, zgodnie ze zwyczajami epoki staropolskiej, z rodami patrycjuszowskimi starożytnego Rzymu (P. Kopeć, Życie i twórczość poety Józefa Baki SI (1707-1780), Perspectiva. Legnickie Studia Teologiczno-Historyczne, Rok II (2003), nr 1, s. 62).

Panegiryk jest także podziękowaniem za darowiznę rodu Platerów na misję Baki. Jako nowicjusz Poeta przez pewien czas pracował w Misji Duksztańskiej, założonej przez Józefa Rudominę, następnie przybył do Misji Platerskiej (Missio Plateriana) w położonym na Łotwie Krasławiu i Indrycy nad Dźwiną (okolice Dyneburga). Przebywał tam do maja r. 1736. Missio Plateriana istniała od r. 1676, jednak z początku była przedsięwzięciem skromnym: sprawował ją tylko jeden jezuita mieszkający przy kościele w Krasławiu. Z czasem wzbogaciła się dzięki darom z majątku żony Jana Ludwika Platera, od r. 1729 starosty dyneburskiego (P. Kopeć, Życie…, op.cit., s. 60).

Wyjaśnijmy w tym miejscu, że organizowane do dziś misje ludowe (a takie prowadzili jezuici w czasach Pisarza) to specyficzny, nadzwyczajny środek duszpasterski. Misje takie przeprowadza w parafiach, a ich celem jest moralna i religijna odnowa wiernych każdego stanu.

Misje ludowe pojawiły się w Kościele niemal dwa wieki przed narodzinami księdza Baki. Miały szczególne znaczenie dla Towarzystwa Jezusowego, kontrreformacji i reform Kościoła po Soborze Trydenckim. W r. 1540, w zatwierdzającej zakon Jezuitów bulli Regimini militantis Ecclesiae,  Papież Paweł III (ten sam, który nagrodził Klemensa Janickiego laurem poetyckim) odniósł ich prowadzenie do wędrownego głoszenia Ewangelii na mocy mandatu udzielonego np. ojcom zakonnym przez Kościół. Mandat ten skierowany był – jak podkreślał tekst bulli – również do niekatolików (a zatem np. litewskich kalwinów czy ruskich prawosławnych) i pogan. W XVIII wieku rozróżniano już tzw. misje zewnętrzne, ad extra czyli nawracanie osób, które do Kościoła katolickiego nie należą, oraz misje wewnętrzne, ad intra, polegające na nawracaniu katolików. Misje ludowe – podobnie jak dziś – miały na celu przygotowanie wiernych do przystąpienia do sakramentu pokuty, a zatem do zwrotu w każdym wymiarze egzystencji i pogłębienia życia duchowego. Punktem wyjścia było zerwanie z grzechami (zob. np. Robert Jasiak s.v. Misje ludowe [w:] Encyklopedia Katolicka, t. 12 Maryja – Modlitwa, Wydawnictwo KUL, Lublin 2008, s. 1220 – 1221).

Powołanie i literatura

Charakterystyczne dla Jezuitów cztery śluby zakonne (oprócz wspólnych dla wszystkich zakonów katolickich ślubów czystości, posłuszeństwa przełożonym i ubóstwa także dodatkowy, czwarty ślub posłuszeństwa papieżowi) Józef Baka złożył 15 VIII 1740 r., w święto Wniebowzięcia Maryi. Dzień ten jest jednym z największych świąt kościelnych a przy tym najstarszym, znanym już w starożytności świętem Matki Bożej.

Wskażmy, że za Sasów zakony katolickie w Polsce umacniały się i rozwijały swą działalność, np. poprzez tworzenie fundacji i zgromadzeń. Najmocniejsza pozycję zajmowali jezuici, potem pijarzy i księża misjonarze (zakon św. Wincentego a Paulo).

Ksiądz Baka wstąpił zatem do zgromadzenia bardzo w Rzeczypospolitej rozwiniętego, odgrywającego już od czasów kardynała Hozjusza i Piotra Skargi znaczną rolę w duszpasterstwie, o czym świadczą liczby. Gdy w r. 1773 promulgowane zostało breve  papieża Klemensa XIV kasujące Towarzystwo Jezusowe, majątek nieruchomy polskich prowincji tego zakonu szacowano, jak podaje Zygmunt Gloger, na 33 miliony ówczesnych złotych. Dla porównania, w r. 1773 garniec (2,75 l.) wina kosztował w Krakowie ok. 1,49 zł, para butów 70 gr (Edward Tomaszewski, Ceny w Krakowie w latach 1601-1795, Kasa im. Mianowskiego – Instytut Popierania Polskiej Twórczości Naukowej, Lwów 1934, s. 62, 85-86 ).

W r. 1772, osiem lat przed nagłą śmiercią Józefa Baki, w Koronie i Wielkim Księstwie Litewskim było m.in. ponad 60 domów i stacji misyjnych oraz 66 szkół różnego rodzaju. Zakon liczył 1 177 kapłanów, 599 kleryków i 583 braci nie mających święceń kapłańskich (Zygmunt Gloger s.v. Jezuici [w:] Encyklopedia Staropolska, t. II, https://pl.wikisource.org/wiki/Encyklopedia_staropolska/Jezuici_w_Polsce (dostęp: 1.03.2025 r.)).

Po złożeniu profesji, Pisarz pracował jako misjonarz w Mińsku (działała tam misja założona przez rektora kolegium SJ Józefa Rudominę) i w Wilnie (l. 1740-46). W tym okresie ojciec darował mu 10 000 zł (była to znaczna suma pieniędzy) oraz dwie wsie: Śliżyn i Januszkowice leżące na wschód od Mińska. W miasteczku Błoń pod Śliżynem, nad rzeką Citewką, młody zakonnik postanowił wznieść kościół i rezydencję dla kapłanów. W ten sposób położył fundamenty Misji Bakańskiej (Missio Bakana). Dość długo był tam jedynym misjonarzem przy niewielkim drewnianym kościele (P. Kopeć, Życie…, op.cit., s. 60). Rozbudowa stała się możliwa dzięki fundacji Baki w r. 1739, który za pieniądze ze sprzedaży dóbr po ojcu ufundował własny dom, fundusz pozwalający na utrzymanie aż 5-6 misjonarzy. Formalne, oficjalne otwarcie placówki i rozpoczęcie działalności duszpasterskiej nastąpiło w r. 1741. Od r. 1746/7 Pisarz był przełożonym czyli superiorem swej Misji. Co ciekawe, początkowo jako superior podlegał kolegium w Mińsku, po sporach został poddany „na zawsze” kolegium w Wilnie (P. Kopeć, Życie…, op.cit., s. 60).

Misjonarze z Błonia byli aktywni w okolicy, sam Baka miał duży wpływ na otoczenie np. jako kapelan domowy szlachty. Zwracał uwagę swą rubasznością połączoną z bystrością i spostrzegawczością, być może był postacią ekscentryczną, „niesamowitą” (por. odwołujący się do przekazanych przez Ewę Faleńską wspomnień sędziny Szemeszowej P. Kopeć, Życie…, op.cit., s. 60). Wiemy, że 18 IX r. 1739 lub 38, w Mińsku, Baka wygłosił pełne retorycznych ornamentów kazanie na pogrzebie marszałka Ignacego Zawiszy (ibidem).

Również kolejne lata życia kapłańskiego i zakonnego Józefa Baki to przede wszystkim praca misyjna wśród ludu. W tym czasie często bawił w Wilnie (w l. 1756-62). Był tam ceniony i to bardzo ze względu na swe umiejętności kaznodziejskie (K. Estreicher, PSB vol. I, s. 222). 5 lutego r. 1762 brał udział w pogrzebie biskupa Wilna Michała Jana Zienkowicza.

Z pracą duszpasterską wiążą się kolejne publikacje. Są to zbiory modlitw powstałe z myślą o misji w Błoniu, m.in. Nabożeństwo codzienne chrześcijańskie (K. Estreicher, PSB vol. I, s. 223, zaznaczający, że dzieła te znane są mu już tylko z tytułów; niezachowanie się tych wydawnictw może wskazywać na ich popularność wśród wiernych, którzy chętnie je nabywali, odmawiali modlitwy a gdy druk był już zniszczony np. palili go by uniknąć nieposzanowania świętych tekstów)

Co ciekawe, w l. 1763 i 1764 Józef Baka gościł u wojewodziny Anny Radziwiłłowej, w Nowogródku jako „misjonarz nadworny” (missionarius aulicus, K. Estreicher, PSB vol. I, s. 222). De facto pełnił obowiązki kapelana nadwornego w tamtejszym pałacu magnatów (P. Kopeć, Życie…, op.cit., s. 61)

W l. 1765-66 Pisarz był superiorem (przełożonym) prowadzonej przez Towarzystwo Jezusowe woronczanskiej misji ludowej. W r. 1767/8 Baka powrócił jednak do stolicy Litwy, stale będąc kierownikiem misji w Błoniu. Istotna zmiana miała miejsce niewiele potem, bo już w r. 1768. Wtedy autor Uwag o śmierci niechybnej został katechetą przy wileńskim kościele pod wezwaniem św. Kazimierza Królewicza a także kaznodzieją tamtejszego Bractwa Dobrej Śmierci. Równolegle pełnił także obowiązki prefekta Kongregacji Mieszczan. Od tego czasu zamieszkał już na stałe w Wilnie, również po kasacie Towarzystwa Jezusowego i przejęciu jego mienia przez Komisję Edukacji Narodowej.

Trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że w r. 1766, w Wilnie, ukazały się nakładem obywatela tego miasta Ksawerego Stefaniego Uwagi o śmierci niechybnej. To właśnie one miały przynieść Pisarzowi sławę wiele lat po śmierci. Jak pisze K. Estreicher, pierwsze wydanie było anonimowe, autorstwo Józefa Baki dodali do drugiego wydania Uwag…, z r. 1807 Rajmund Korsak i Ignacy Borowski. Oni „mianowali” Jezuitę także profesorem poetyki w Wilnie.

Wbrew pozorom, pisane „krótkim polskiego rytmu stylem” Uwagi… nie są w naszej literaturze zjawiskiem odosobnionym, tak samo jak nie była osobliwością działalność duszpasterska i kaznodziejska Baki. Podobne utwory, pisane w celach dewocyjnych i moralizatorskich zarazem, powstawały jeszcze w wieku XVII (K. Estreicher, PSB, vol. I, s. 223). Do współczesnych Bace autorów tego typu literatury zaliczyć trzeba zwłaszcza paulina, poliglotę i doktora teologii ojca Karola Mikołaja Juniewicza a także Wanzeliusa i Piotra Nawrotowskiego.

W r. 1780 Pisarz udał się do Warszawy. Stolicę zapewne odwiedził po raz pierwszy w życiu. Zmarł nagle 2 maja 1780 r. Jako dobrodziej zakonu, do którego należał przez całe dorosłe życie, spoczął w krypcie kościoła jezuickiego pod wezwaniem Matki Bożej Łaskawej przy ul. Świętojańskiej na Starym Mieście, obok Macieja Kazimierza Sarbiewskiego – jezuity, a zarazem jednego z najwybitniejszych w Europie poetów nowołacińskich (P. Kopeć, Życie…, op.cit., s. 61). O śmierci i pogrzebie wspominała publikując nekrolog „Gazeta Warszawska” (ibidem, s. 60).

Kapłan i duszpasterz

Pamiętać trzeba, że głównym zajęciem i – jak można sądzić powołaniem, a także misją życiową – księdza Baki nie było tworzenie poezji odpowiadających np. estetyce klasycyzmu czy rokoka, lecz prowadzenie misji wśród świeckich, zwłaszcza ludu, na Litwie. Nie miał pogłębionego, pozwalającego np. na pracę naukową, wykształcenia; nie znał także cennego dla wykształcenia humanistycznego i lektury np. wschodnich Ojców Kościoła, języka greckiego, jednakże oprócz łaciny i polskiego znał przydatny właśnie w misjach język litewski (K. Estreicher, PSB, vol. I, s. 223). Dodajmy, że był to wówczas język niższych warstw ludności żyjącej w tzw. Litwie Właściwej. Zapewne Baka znał też, przynajmniej w stopniu komunikatywnym ruski, zwłaszcza lokalne dialekty, którymi mówiła część słuchaczy kazań i przystępujących do spowiedzi wiernych.

Nigdy nie był naukowcem czy profesorem Akademii Wileńskiej. Jedynie przez krótki okres pracował jako nauczyciel i wykładowca retoryki. Żadne źródła nie wskazują, by Baka był choćby przez krótki czas profesorem poetyki na wileńskiej uczelni. Takie twierdzenie to żartobliwy pomysł Rajmunda Korsaka i Borowskiego (K. Estreicher, PSB, vol. I, s. 223, zaznaczający, że żart ów stał się źródłem nieporozumień).

Nie wiemy zbyt wiele o osobowości Baki. Można sądzić że był przedsiębiorczy, dysponował też pewnym zmysłem organizatorskim. Był także najpewniej zapobiegliwy jeśli chodzi o gromadzenie pieniędzy i innych środków pozwalających na działalność Jezuitów litewskich (K. Estreicher, PSB, s. 223). Estreicher przypomina jednak, iż mało pochlebną opowieść o Pisarzu przekazała w pamiętnikach Ewa Felińska (Pamiętniki z życia, Józef Zawadzki, Wilno 1856, seria 1, t. II, s. 241 i n.; https://polona.pl/preview/c1b7b594-c71d-4f1d-8209-0395ab55efd7 (dostęp: 2.03.2025)). Z początku Felińska pisze pozytywnie, np.: „W wielu bardzo zdarzeniach [ks. Baka] pisywał listy przeplatane wierszami (…). Bardzo żałuję żem ich nie zatrzymała w pamięci. Pamiętam tylko, że jeden (…) zaczynał się tych wierszów: „Przez brody, / I wody. Dziękuję za nieutopioną pamięć Asana Dobrodzieja”. I ten początek i dalszy ciąg (…) były w stylu zupełnie bakowskim”. Dalej Felińska podkreśla jednak , że w świetle wspomnień Baka był bardzo (chyba za bardzo) zatroskany o zapisy pobożne za swój Zakon, także kosztem dzieci zapisodawców. Nie świadczy o Kapłanie zbyt dobrze także epizod ze szkatułką, wskazujący że Baka nie cofał się – przynajmniej ten jeden raz – przed zdobywaniem ofiar na swój Zakon poprzez np. powoływanie się na rzekomą wizję zmarłego cierpiącego męki czyśćcowe, który po oddaniu pieniędzy zakonnikom ukazuje się na nowo, deklarując, że jest już szczęśliwy (zob. Pamiętniki, ibidem, s. 244-6).

Niezależnie od relacji przekazanej przez Ewę Felińską, współcześni Pisarzowi cenili go przede wszystkim za poświęcenie pracy duszpasterskiej, kunszt kaznodziejski oraz przekazanie odziedziczonego po ojcu majątku Towarzystwu Jezusowemu, zatem ad maiorem Dei gloriam. Już Karol Estreicher zaznaczał, że dorobek literacki Baki wiąże się i to ściśle z jego pracą kapłańską, mając w związku z tym charakter par excellence duszpasterski, okolicznościowy i „użytkowy”. Oprócz znanych do dziś poezji, Poeta chętnie sporządzał na prośbę szlachty (bądź niepiśmiennej bądź słabo władającej piórem) listy i wierszowane życzenia czy powinszowania.

Oceny, skojarzenia i uprzedzenia

W pierwszych latach XIX stulecia, w kołach literatów należącego już do Rosji Wilna, poezje księdza Baki na nowo „odkryto”, jednak w oderwaniu od ich kontekstu i funkcji. Traktowano je jako osobliwość i świadectwo stereotypowo postrzeganych, nie tylko w kręgach klasycystów postanisławowskich, „czasów Saskich” jako epoki ciemnoty, grafomanii i barbarzyństwa. Bakę traktowano jako źródło humoru, doskonale się nim bawiąc a nawet ucząc się na pamięć i wierszy, i żartobliwych wstępów pióra korsaka i Borowskiego (K. Estreicher, PSB vol. I, s. 223). Warto pamiętać, że kilka wierszy Baki znalazło się w Panu Tadeuszu. Trudny do podrobienia styl Pisarza naśladowali także niektórzy literaci: oprócz Korsaka i Borowskiego także Syrokomla i Jan Lemański (K. Estreicher, ibidem, wskazujący, że najstarsze znane mu naśladowanie stylu Księdza znajdziemy w Liście z pożegnaniem Stackelberga z r. 1790). Bronić Józefa Baki próbował już Kraszewski. O zainteresowaniu nimi czytelników świadczy kilka wznowień jeszcze w XIX wieku.

Krzysztof Koehler przypomina, że w obronie Baki stanął także Henryk Rzewuski (chyba nieco na wyrost twierdząc, że nie potrafiliśmy się poznać na jednym z większych polskich poetów, za: K. Koehler [w:] Anna Skoczek (red.), Historia literatury polskiej,  Wydawnictwo SMS, Bochnia-Kraków-Warszawa 2003, t. III: Barok, s. 477). Nad nieporozumieniami związanymi z autorem Uwag… ubolewała także Maria Pawlikowska-Jasnorzewska (ibidem). Litewski pisarz przestał ostatecznie być synonimem grafomanii i braku elementarnego poczucia stylu dopiero w czasach II Rzeczypospolitej i po r. 1945. Doczekał się swoistej rehabilitacji, śmiało sięgali po niego badacze (m.in. Wacław Borowy) i pisarze (m.in. Józef Czechowicz, Jerzy Szaniawski, Jarosław Marek Rymkiewicz, Jerzy Harasymowicz, Stanisław Grochowiak oraz Miron Białoszewski, jak wskazuje Koehler, op.cit., s. 477).

Baka zaczął się kojarzyć z ekspresjonizmem początków XX wieku, dadaizmem, surrealizmem a nawet powojennym teatrem absurdu (zob. krytycznie np. K. Koehler, op.cit., s. 478). Pisarz to jednak przede wszystkim kapłan, zakonnik, misjonarz, zatem propagator i apologeta katolicyzmu (ibidem). Perswadowanie nawrócenia i pokuty odbywało się z zastosowaniem środków odpowiadających potrzebom hinc et nunc (vide np. jezuickie adaptacje liturgiczne na misjach w Chinach i w Japonii XVI-XVII wieku, środki stosowane w Ameryce łacińskiej). Kapłan głoszący Chrystusa posługiwał się i powinien się posługiwać środkami (rzecz jasna godziwymi), które odpowiadają kontekstom, bieżącej sytuacji (por. np. Koehler, op.cit, s. 478, podkreślający że także sławne Uwagi… to nic innego, jak tylko komunikat retoryczny, którego styl, słownictwo, środki wyrazu są dopasowane do potrzeb i możliwości intelektualnych potencjalnych odbiorców). Podkreślmy, iż Uwagi… są podobne np. do kazania saskiego, kazania pokutnego, przywołując na myśl opowieści księdza Kitowicza o kapłanach strzelających na ambonie z pistoletów lub korzystających z innych zaskakujących środków by przyciągnąć skutecznie uwagę wiernych zebranych np. na długą, niedzielną sumę (ibidem).

Oprócz tego, Krzysztof Koehler wskazuje, że Józefa Bakę trzeba odczytywać i oceniać w ramach tradycji wyznaczanej przez nieco zapomnianych, nieobecnych w szkołach, choć wybitnych pisarzy, jak Klemens Bolesławiusz, autor opowiadającego o wędrówce duszy po śmierci Przeraźliwego echa trąby ostatecznej, Hilarion Fałęcki (m.in. nieco lepiej znane, przynajmniej z tytułu Wojsko serdecznych noworekrutowanych na większą chwałę Boga afektów z r. 1739). Trzeba zatem unikać błędu prezentyzmu i anachronizmu. Baka - przede wszystkim kapłan i duszpasterz - nie traktuje swych wierszy autonomicznie, poezja nie jest dlań wartością autoteliczną, nie dąży także do budzenia u czytelnika przeżyć estetycznych. Celem jest ratunek od potępienia wiecznego, zatem ocalenie i to ocalenie tego, co w perspektywie Ewangelii najcenniejsze (por. K. Koehler, op.cit.,s. 479, cytujący wiersz wstępny Uwag… czyli Do czytelnika oraz wskazujący na „złowróżbne:, „napominające” motta drugiej części Uwag, którymi są wersy z listów św. Pawła do Rzymian i do Hebrajczyków ( Żydów)).

O twórczości Józefa Baki

Czesław Hernas nazywa Józefa Bakę epigońskim mistrzem, epigonem polskiego baroku (Barok, PWN, Warszawa 1973, s. 436). Dodaje też, że Kapłan był ostatnim w naszym kraju reprezentantem tzw. poezji rzeczy ostatecznych. Miał wiele przejąć od swych poprzedników (istota epigonizmu). Recypował i przetwarzał – zdaniem Hernasa – przede wszystkim to, co najmocniej, najżywiej przemawiało do wyobraźni odbiorców jego poezji, czy to pochodzących ze szlachty, czy to z mieszczaństwa (ibidem). To samo można odnieść i do chłopów, którzy – choć w większości analfabeci – mogli słuchać czytanych na głos wierszy, łatwo zapamiętując krótkie, zrozumiałe dla nich, a przy tym bardzo rytmiczne wersy.

Nie powinno zatem dziwić, że Baka zyskał za życia niewątpliwą popularność w związku ze swą posługą kapłańską, w tym kaznodziejstwem. Prawdą jest, że dla znacznej części elit czasów Stanisławowskich, był zupełnie obcy i nie do przyjęcia, tak ze względów estetycznych, jak i roli literatury (katolicka dewocyjność vs. racjonalizm, deizm w stylu Woltera, ideały wolnomularskie itp.).

Autor Uwag rzeczy ostatecznych posługiwał się konceptem, dbając jednak by był on zrozumiały, by jasne było, że chodzi o znikomość świata doczesnego. Tylko wtedy mógł oddziaływać na emocje, mógł wstrząsnąć podobnie jak np. kazanie pasyjne czy obraz przedstawiający sceny z Męki Chrystusa. Dlatego m.in. tak chętne i stałe odwoływanie się do codziennych, nieraz najprostszych, doświadczeń. Gdy Baka szukał metafor, odwoływał się do krajobrazu wsi, lokalnego obyczaju, do polszczyzny dnia codziennego (Cz. Hernas, Barok, s. 436). Gdy malował obraz z „zaświatów”, spoza tego co ludzkie i postrzegalne zmysłami, nadawał mu kształty uproszczone a jednocześnie wstrząsające, nasuwające na myśl proste obrazki dewocyjne, tzw. obrazki kruchtowe (Cz. Hernas, ibidem, przywołujący prosty, odwołujący się do sprzętów kuchennych, obraz katowni piekielnej, do której spada po śmierci niepojednany z Bogiem grzesznik: Jezus, Maryja! Co się to dzieje?/ Na dno piekielne kwapiąc się śmieję (…) Na dardy, miecze skwapnie się ciskam (…) Na kratach, rosztach wieczne obroty,/ Ogniste stosy).

Akt przemiany, nawrócenia i zerwania z grzechem Baka przedstawia w sposób prosty, bez zbędnej „filozofii”, bez skupiania się na „światowej mądrości”:  Odtąd świat – psubrat, grzech – kanalija!/ Jedna ma miłość: Jezus Maryja!” (Cz. Hernas, op.cit., s. 437).

Rzut oka na „czasy saskie”

Zwróćmy w tym miejscu uwagę, że barok (a zatem i jego schyłkowy okres w naszym kraju – panowanie Augusta III, częściowo Augusta II Mocnego) to epoka, w której dzieła autorów tak jak Baka pochodzących ze szlachty, nasycają się realiami rodzimej kultury i lokalnego obyczaju (Cz. Hernas, Barok, op.cit., s. 9). Można dostrzec niechęć do kultury magnackiej, obcej i elitarnej (z perspektywy katolickiej związanej wręcz immanentnie z ciężkimi grzechami, np. rozwiązłością czy pijaństwem, stałym problemem jest także przybierające różne formy wolnomyślicielstwo, racjonalizm religijny (arianie!) czy obecna nie tylko na Litwie protestancka heterodoksja). Niechęć do kultury obcej i elitarnej oraz postępująca od połowy XVII wieku pauperyzacja drobnej i średniej szlachty sprzyjają mocnemu, obustronnemu zbliżeniu kultury zaścianka szlacheckiego i chłopstwa (ibidem). Z pewnością ani drobnej szlachty, ani prostych gospodarzy nie brakowało np. wśród osób słuchających kazań księdza Baki w czasie misji lub pobytu w stolicy Wielkiego Księstwa. Pochwała swojskości idzie tak daleko, że do dworków wkracza ludowa kapela za swą muzyką (zwróćmy uwagę na specyficzną rytmiczność, skoczność wielu utworów Jezuity). Do literatury staropolskiego baroku przenika poezja ludowa, z końcowych lat epoki pochodzą pierwsze znane do dziś zbiorki ludowych pieśni (Cz. Hernas, Barok, op.cit., s. 9). Co ciekawe, również „[t]aniec śmierci Baki odbywa się jakby przy wtórze bardzo prostej, może nawet ludowej, muzyki. W tym tkwi siła [Uwag o śmierci…] To jest także powodem zupełnego rozminięcia się dzieła z odbiorcami o polerowanym guście” (K. Koehler, op.cit., s. 484).

Józef Baka kierował się podstawową i dla duszpasterstwa, i twórczości pisarzy kościelnych zasadą salus animarum suprema lex (zbawienie dusz najwyższym prawem). W czasach saskich, zwłaszcza w okresie pokoju za Augusta III, na szlachecki, mający korzenie rycerskie, wojenne, „żywot surowy” coraz mocniej wpływa obecny wśród naśladującej wzorce obce, zwłaszcza francuskie, magnaterii „żywot pieszczony” (por. np. Cz. Hernas, Barok, op.cit, s. 9).

Młode pokolenia dziedziców i panien szlachcianek (por. Uwaga damom z apostrofą: Ej, boginie, wszytko zginie!/ Wasze imię w krótkiej stymie) szuka wzorów elegancji, dobrego smaku, postępowania w sprawach miłosnych itp. na dworach wielkich panów, często w perspektywie służby na nich, np. jako tzw. sługa rękodajny albo dwórka. Konsumpcji i rozrywkom sprzyja także stopniowa poprawa koniunktury i odbudowa zniszczonego wojnami kraju. „Dworska szkoła” staje się zatem istotnym składnikiem edukacji życiowej, zarówno tej prowadzącej ku dobremu (np. ulepszenia w rolnictwie, „oświecone” traktowanie poddanych, sięganie po książki), jak i ku złemu (swawola, nadmierna swoboda obyczajów, rozmiłowanie w luksusie). Towarzyszy temu zdeformowany obraz rzeczywistości, np. przedstawianie życia na wsi jako sielskiej arkadii (Cz. Hernas, Barok, op.cit., s. 9, zwracający uwagę na tendencję – w pewnej mierze przełamywaną np. przez Bakę – do pomijania przez autorów szlacheckich twórczości ludowej o ile miała ona charakter moralizatorski bądź była głosem protestu; pamiętajmy, że srożenie się nad poddanymi czy znęcanie nad nimi były grzechami i to poważnymi).

Zaznaczmy w tymi miejscu, iż Baka nie był pisarzem odosobnionym, wyjątkiem na tle epoki „upadku i grafomanii”. Popularność zyskały np. pieśni tworzone przez ks. Rudnickiego. Coraz silniej rysowały się także nowe wyzwania, nowe zagrożenia dla wiary. W połowie XVIII wieku, jeszcze przed nastaniem czasów Stanisława Augusta Poniatowskiego, pisarze, zarówno świeccy, jak i duchowni, niepokoją się nowymi, niebezpiecznymi zjawiskami. Adam Kępski w wydanych w r. 1756 w Warszawie Myślach o Bogu i człowieku… alarmował, iż „słychać tych czasów nierzadko (…) o deistach, a co niepojętym dziwem – także o ateistach” (cyt. za: Cz. Hernas, Barok, op.cit., s. 436, podkreślający, że być może Kępski przejaskrawiał, jednak jego ostrzeżenia nie były pozbawione podstaw; wcześniej przeciwko ateistom występowali w swych satyrach Antoni Poniński i Elżbieta Drużbacka, sygnalizująca także niebezpieczeństwo ze strony masonerii, zwanej z francuskiego „franc-masonami” (dosł. „wolnymi murarzami” czyli wolnomularzami).

Wiersze znane, choć niedoceniane

Przypomnijmy, że ksiądz Józef Baka jest znany przede wszystkim jako twórca zbioru katolickich medytacji, modlitw i przestróg przed śmiercią (w domyśle: złą śmiercią, śmiercią w stanie grzechu ciężkiego, zatem bez pojednania z Bogiem). Zbiór ten, po raz pierwszy wydany w r. 1766 w Wilnie, składa się z dwóch części. Pierwsza to Uwagi rzeczy ostatecznych i złości grzechowej, druga natomiast to słynne Uwagi o śmierci niechybnej.

Czesław Miłosz określił Uwagi o śmierci niechybnej jako dzieło „skomponowane w wesołym, tanecznym rytmie”, jako „orgię rymów”, która dostarczyła okazji do zabawy klasykom czasów stanisławowskich. Miłosz powiada tez, iż Bakę przedrukowywano w XIX wieku jako „najgorszą poezję napisaną po polsku” (Historia literatury polskiej, Znak, Kraków 2010, s. 189). Noblista zaznacza ponadto, iż „ksiądz Baka znalazł obrońców dopiero po drugiej wojnie, wśród poetów podziwiających jego makabryczną wyobraźnię, oraz [wśród] badaczy, którzy [Uwagi…] uznali za kwintesencję późnego baroku sarmackiego” (ibidem).

Według klasyfikacji z epoki poetyka Baki z Uwag o śmierci… to stilus furiatus, „styl szalony”. Polega on na dążeniu do wywołania u odbiorców silnych, skrajnych stanów emocjonalnych (stąd dopatrywanie się u Pisarza ekspresjonizmu, surrealizmu itp.), na celowej, świadomej przesadzie w obrazowaniu które jest groteskowo konkretne, a także na łączeniu słów, które przynależą do różnych rejestrów stylistycznych (opis rozkładu i „ohydy” splecione ściśle z językiem refleksji religijnej) Podobne cechy znajdziemy np. w późnej poezji religijnej Stanisława Herakliusza Lubomirskiego, choć nie w takim natężeniu co u Baki.

Część pierwsza Uwag… poświęcona została – podobnie jak wiele innych dzieł duszpasterskich czasów staropolskich – tematyce związanej z kaznodziejstwem, życiem duchowym i nawróceniem. Nie powinny zatem zaskakiwać rozważania o pokucie, grzechu i śmierci – będącej przecież naturalną częścią ludzkiego życia. Baka przypomina także o Sądzie Bożym, o karze za grzechy. Można zatem powiedzieć, że Uwagi rzeczy ostatecznych… to utwór refleksyjny i modlitewny, mogący służyć jako pomoc i lektura w związku z misjami ludowymi, rekolekcjami czy np. okresem Wielkiego Postu i przygotowaniem do spowiedzi wielkanocnej.

Część druga, słynne Uwagi o śmierci niechybnej, nawiązuje do obecnej w kulturze Europu zachodniej od Średniowiecza, zwłaszcza czasów ogromnej epidemii dżumy (czarnej śmierci) w połowie XIV wieku, tradycji tańca śmierci (fr. dance macabre, niem. Totentanz). Motyw ten był dobrze zadomowiony w kulturze Europy Zachodniej, jego regularnemu „odżywaniu” sprzyjały krwawe wojny, w tym toczące się w Polsce (od powstania kozackiego r. 1648, poprzez wojnę ze Szwecją i Rosją, wielką wojnę północną, wojnę domową między Augustem II a Stanisławem Leszczyńskim itd.). Przemarszom wojsk towarzyszyły przynoszące kolejne zgony epidemie, głód, napady – stąd śmierć była sprawą dnia codziennego, również za życia księdza Baki. Personifikowana, „tańcząca” i z „kmiotkiem spracowanym”, i z biskupem lub magnatem Śmierć była doskonale zadomowiona w sztuce baroku sarmackiego, zachowały się m.in. trzy obrazy tablicowe, najmłodszy z XIX w. (!), opatrzone krótkimi, rymowanymi inskrypcjami, nasuwającymi na myśl wiersze z Uwag… (zob. np. Andrzej Litwornia s.v. Taniec śmierci [w:] Literatura polska. Przewodnik encyklopedyczny, PWN, Warszawa 1984-5, t. II, s. 463; por. też liczne alegoryczne dzieła doby renesansu i baroku w typie vanitas vanitatum lub memento mori).

Bliższe spojrzenie na zadziwiające strofy

Nakreślonym w obu częściach zbioru księdza Baki z r. 1766 portretem personifikowanej, interesującej się każdym człowiekiem Śmierci rządzi przede wszystkim groteska połączona z czarnym humorem. Obraz rzeczywistości to natomiast poetyka swoistego „świata na opak”, zrodzona m.in. ze świadomie wykorzystywanego przez Pisarza folkloru i literatury sowizdrzalskiej. Warto zwrócić uwagę, iż ksiądz Baka nie waha się – mając na względzie dobro wiernych – przed makabrycznym (i to mocno) skonkretyzowaniem obecnych w kulturze jego czasów wyobrażeń mortalistycznych (por. obrazy, ornaty, trumny, katafalki w typie „castrum doloris” czyli „obóz boleści” albo „namiot żalu”; zob. z ilustracjami m.in. z czasów baroku sarmackiego np. H. Widacka, Castrum doloris, https://wilanow-palac.pl/pasaz-wiedzy/castrum-doloris, publ. 29.VI 2010 r., dostęp: 2.03.2025 r.; warte uwagi są także żywe do dziś obrzędy krakowskiego Arcybractwa Męki Pańskiej (Dobrej Śmierci)). Pisarz konkretyzuje także wyobrażenia eschatologiczne (t.j. dotyczące spraw ostatecznych, kresu życia ziemskiego i zbawienia). Można nawet twierdzić, że brutalizuje i w pewnym sensie trywializuje kres życia, śmiało wskazuje na okropność otwartego grobu, rozkładu ciała, degradację tak cennego nie tylko dla magnatów i zamożnej szlachty materialnego otoczenia człowieka, towarzyszącego mu w czasie doczesnej egzystencji.

Poszczególne, szybko przesuwające się przed oczyma czytelnika, obrazy są mocne, ekspresywne. Baka śmiało akcentuje nędze ludzkiego „świata” czyli tego, co grzeszne, co stawia w pysze siebie i dobra doczesne ponad Boga. Nędza świata to „śmiecisko”, człowiek – „wór gnoju” (metafora obecna w kaznodziejstwie przynajmniej od czasów Cluny, czyli X-XI wieku). Pisarz korzysta także np. z obrazów dobrze znanych wiernym zwierząt budzących obrzydzenie albo strach. Wszystko to służy, jak zaznacza prof. Edmund Kotarski, wyraźnemu, zapadającemu w pamięć odbiorców, zdemaskowaniu iluzji szczęścia doczesnego, „światowego” a zatem grzesznego, pochodzącego od Szatana. Jasne jest, że Jezuita dąży – podobnie jak np. autor również pochodzących z czasów saskich Gorzkich żalów - do wstrząśnięcia czytelnikiem. W ten sposób ma zrodzić się niezbędna do przystąpienia do sakramentu pokuty skrucha i żal, jeśli nie doskonały (płynący z miłości do Boga jako Dobra najwyższego), to przynajmniej żal ze strachu przed karą wieczną (tzw. żal niedoskonały). Wiersze mają także pomóc w decyzji o zerwaniu z grzechem i postanowieniu poprawy. Można zatem powiedzieć, że Baka stara się w przystępnej, łatwej do zapamiętania formie, pomóc wiernym w przygotowaniu do spowiedzi. Odpowiada to celom misji ludowych, które przez lata prowadził oraz aktywności jako kaznodzieja, spowiednik i duszpasterz, nie tylko w wileńskim Bractwie Dobrej Śmierci.

Jak przypomina E. Kotarski, autor Uwag śmierci niechybnej był świetnie zorientowany w zachowaniach ludzi swoich czasów (doskonałym źródłem wiedzy było nieodłączne od duszpasterstwa, w tym misji ludowych, posługiwanie w konfesjonale oraz udzielanie porad wiernym każdego stanu). Bardzo dobrze wiedział, jakie mają zwyczaje, zajęcia, jakimi modami się aktualnie kierują, jakim przyjemnościom oddają, jakie impulsy i pragnienia nimi kierują. W Uwagach… ksiądz Baka utrwalił np. popularne w Polsce XVIII wieku gry, zagadki i zabawy. Odwoływał się chętnie – zdając sobie sprawę z ich przydatności w duszpasterstwie – do przysłów i zwrotów przysłowiowych. Badacze zidentyfikowali w Uwagach…  ponad 200 porzekadeł i przysłów; znaleźć można zagadki, gry karciane, szachy, zabawy kłębkiem, bąkiem a nawet bańkami mydlanymi (A. Czyż, A. Nawarecki cyt. za: K. Koehler, op.cit., s. 483). Wszystko to poddawane jest, cały ten wesoły z pozoru świat, aliteracji, transformacji, przesunięciu, swoistej zabawie. Wesoła gra staje się grą o życie z tańczącą, podskakującą ochoczo i śmiało Śmiercią- Kostuchą (K. Koehler, op.cit., s. 483). Częste jest odwrócenie, postawienie spraw na głowie: koń dosiada jeźdźca, uczta zmienia się w pogrzeb, łopata przeplata /wesele w łez wiele (za: K. Koehler, ibidem).

Poeta nie stronił od jeżyka dosadnego, rubasznego a nawet szyderczego. Znajdziemy u niego także kolokwializmy i wulgaryzmy. Towarzyszą im dwuznaczności, koncepty, kalambury i gry językowe. Jak zaznacza E. Kotarski, charakterystyczne dla najbardziej znanych, najłatwiej rozpoznawalnych poezji Józefa Baki nagromadzenie czasowników i rzeczowników, zwłaszcza szczególnie licznych wyrazów jednosylabowych a wraz z tym tok wersowy kojarzący się np. z dziecięcą wyliczanką wskazują na ruch ku śmierci oraz niszczący ludzką doczesność czas.

Wyobraźnia Pisarza, zwłaszcza przyciągający uwagę język i oryginalne poetyckie obrazowanie Uwag śmierci niechybnej…  stały się inspiracją dla szeregu twórców współczesnych. Oprócz Jarosława Marka Rymkiewicza, E. Kotarski wskazuje na Stanisława Grochowiaka, Mirona Białoszewskiego a także Jerzego Harasymowicza. Inspirację jezuitą z czasów saskich dają się dostrzec także u księdza Jana Twardowskiego i Ernesta Brylla. Z nowymi interpretacjami i rehabilitacją, przynajmniej częściową. Józefa Baki wiąże się także ustanowienie przez pismo „Fronda” już w l. 90. XX wieku nagrody poetyckiej jego imienia.

Ars poetica i wymogi życia

Niezależnie od ocen twórczości Baki, ferowanych zwłaszcza w XIX i na początku XX stulecia, nie można zaprzeczyć, że wiersze, w tym te z Uwag o śmierci niechybnej, dowodzą sprawności warsztatu pisarskiego (Cz. Hernas, Barok, op.cit., s. 437-8, ze zwróceniem uwagi na rozkład toku wypowiedzi na tak charakterystyczne bardzo krótkie cząsteczki wersyfikacyjne oraz uwrażliwienie Pisarza na potoczne koncepty językowe, np. „podróż do Rygi po figi”;. jako udaną Czesław Hernas ocenił także próbę wejścia w dialog z czytelnikiem). Można nawet powiedzieć, że poezje litewskiego Jezuity to obraz prawdziwej syntezy późnobarokowych eksperymentów poezji religijnej (ibidem., s. 438). Stąd nawet jeśli określić Pisarza epigonem baroku, to trudno odmówić mu kunsztu.

Do wierszy Baki przenika także – w ramach estetycznej postawy groteski, łączenia w zaskakujący sposób przeciwstawnych wartości – komizm karnawałowy (por. np. Cz. Hernas, Barok, op.cit., s. 81-2, zwracający uwagę na obecność groteski także w przedstawieniach tańca śmierci, w barokowych dramatach misteryjnych oraz w sztuce ludowej jako takiej). Szokujące dziś podejście do śmierci widać także w obyczajach zakonnych XVII-XVIII stulecia, np. słynnych do dziś pochówkach w kryptach Ojców Reformatów w Krakowie.

Na zakończenie dodajmy, że Baka inspirował się – choć w Uwagach o śmierci… trudno to dostrzec na pierwszy rzut oka – twórczością mistyków, np. św. Jana od Krzyża oraz pisarzy ascetycznych, nie tylko jezuickich. Pod wpływem mistyków hiszpańskich doby baroku, w tym chętnie przekładanej i drukowanej przez jezuitów polskich, św. Teresy z Avila, pozostawała również poetka religijna Konstancja Benisławska (Pieśni sobie śpiewane z r. 1776, traktujące o paradoksach miłości duszy do Boga, Cz. Miłosz, Historia…, op.cit., s. 189).

dr Rafał Marek, 10.03.2025

Literatura:

Elżbieta Aleksandrowska s.v. Józef Baka [w:] Roman Loth (red.), Dawni pisarze polscy od początków piśmiennictwa do Młodej Polski, t. 1, A-H, Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa 2000, s. 25-26.

Karol Estreicher s.v. Józef Baka [w:] Polski Słownik biograficzny, tom I, Nakładem Polskiej Akademii Umiejętności, Kraków 1935, s. 222-223.

Zygmunt Gloger s.v. Jezuici [w:] Encyklopedia Staropolska, t. II, https://pl.wikisource.org/wiki/Encyklopedia_staropolska/Jezuici_w_Polsce (dostęp: 1.03.2025 r.).

Czesław Hernas, Barok, PWN, Warszawa 1973.

Robert Jasiak s.v. Misje ludowe [w:] Encyklopedia Katolicka, t. 12 Maryja – Modlitwa, Wydawnictwo KUL, Lublin 2008, s. 1220 – 1221.

Krzysztof Koehler [w:] Anna Skoczek (red.), Historia literatury polskiej,  Wydawnictwo SMS, Bochnia-Kraków-Warszawa 2003, t. III: Barok, s. 477-484 oraz 513.

Paweł Kopeć, Życie i twórczość poety Józefa Baki SI (1707-1780), Perspectiva. Legnickie Studia Teologiczno-Historyczne, Rok II (2003), nr 1, s. 58-64; https://perspectiva.pl/pdf/p2/kopec.pdf (dostęp: 1.03.2025 r.).

Edmund Kotarski s.v. Józef Baka, Wirtualna Biblioteka Literatury Polskiej, https://literat.ug.edu.pl/autors/baka.htm (dostęp: 1.03.2025).

Paweł Kozioł, Ks. Józef Baka (tekst informacyjny), październik 2008, https://culture.pl/pl/tworca/ks-jozef-baka (dostęp: 1.03.2025 r.).

Czesław Miłosz, Historia literatury polskiej, Znak, Kraków 2010.

Józef Baka – zbiory twórczości

Epoka literacka: Barok