Śnieg przyprószył pole w koło,
Mroźna, biała noc,
Oj! żołnierzom nie wesoło,
Wszędzie ich tu moc!
Stary wiarus smutnie stoi,
Zapatrzony w dal —
Pewno o rodzinie roi,
Ale stłumił żal!
Nie ma wilji, ani drzewka,
Świeczka pali się,
Na ustach zamiera śpiewka,
Bo tu śmiercią tchnie!
I karabin wystawiony,
Na sąsiedni rów
Patrzy wojak, z której strony
Trzeba strzelić znów.
Dalej dwaj żołnierze siedzą,
Patrzą w światła błysk,
Mało co o świecie wiedzą,
Taki z wojny zysk.
A ten piąty fajką kurzy,
To amico Fritz,
Widać, że go wojna nuży,
Więc nie mówi nic!
Świeczka gaśnie, cicho wszędzie,
Wicher tylko dmie,
Od dziś za rok, co to będzie?
Każdy pyta się.
Obok żołnierz zaczytany,
Listu śledzi bieg,
Widać z twarzy — zadumany...
Nie razi go śnieg!
O czem piszą mu tam z domu
Chętnie wiedzieć rad,
Poskarżyć się nie ma komu,
Choć mu poległ brat!
Źródło: Odgłosy wojenne, Maria Paruszewska, 1917.