List z pola

Za­cza­ro­wa­na noc ma­jo­wa
Owia­na wo­nią bzu,
A w gó­rze tar­cza księ­ży­co­wa,
Spo­wi­ja świat do snu!

I drze­mią w koło łąk do­li­ny,
Ską­pa­ne w srebr­nej mgle,
Gdzie szem­rze ci­cho stru­myk siny
I w dal nie­zna­ną mknie.

Tam w par­ku dwo­rek mo­drze­wio­wy,
W pier­ście­niu bia­łych drzew,
Opa­da nań kwiat kasz­ta­no­wy,
Sło­wi­ka dźwięcz­ny śpiew.

Na gór­nem pię­trze u okien­ka,
Od lam­py pło­mień lśni,
Przy biur­ku swem sie­dzi Zo­sien­ka
Wy­le­wa gorz­kie łzy.

Wtem wcho­dzi mat­ka zaj­rzeć do niej,
Pyta: „Cóż to­bie jest?"
Cór­ka wspar­ta na bia­łej dło­ni
Roz­pacz­ny robi gest.

„Ach! mamo, źle mi tu na śmie­cie,
Ja­nusz mil­czy jak grób,
A to dziś wła­śnie być miał prze­cie
Nasz upra­gnio­ny ślub.

Już dwa ty­go­dnie prze­mi­nę­ły,
Li­stu nie wi­dać, nie,
Ach! strasz­ne sny się me zi­ści­ły
I te prze­czu­cia złe.

Może on te­raz w krwa­wym boju
Wśród wal­ki po­legł tam?
A ja tu w smut­ku, cięż­kim zno­ju,
Łzy leję — Bóg wie sam.“

Mat­ka po­cie­sza czu­le Zo­się,
Ze przyj­dzie ży­cia znak,
„Nie płacz, może o ran­nej ro­sie,
Na­dej­dzie list jak ptak.“

I w po­ca­łun­ku tym ser­decz­nym,
Na­dzie­ją tłu­miąc łzy,
Łudzi: Ja­nusz w miej­scu bez­piecz­nem
Ma­rzy i o nas śni...

Ma­jo­wa noc łzy osu­szy­ła,
Po­krze­pił słod­ki sen,
Zo­sień­ka o żoł­nie­rzu śni­ła,
Aż ją prze­bu­dził dzień.

W samo po­łu­dnie list od­da­no,
Z urzę­du pie­częć miał,
Ja­nu­sza w polu po­cho­wa­no,
Gdzie do­stał w ser­ce strzał.

Opa­dły bied­nej Zosi ręce,
Wzrok szklan­ny błą­dzi w dal,
Tak ska­mie­nia­ła w strasz­nej męce,
A w ser­cu ból i żal.

Prze­cho­ro­wa­ła dni i noce,
Pod­cię­ta jak ten kłos,
Uśmiech wy­gna­ły bólu moce,
To ży­cie — za­wód — los!

Czy­taj da­lej: W noc wigilijną – Maria Paruszewska

Źró­dło: Od­gło­sy wo­jen­ne, Ma­ria Pa­ru­szew­ska, 1917.