W przyjaźni bywaj stały — lecz zanim ją zawrzesz,
Patrz dobrze w czyje ręce składasz to ogniwo,
Byś nie żałował kiedyś, żeś kielich goryczy
Własną ręką zgotował, jako zguby żniwo.
Przyjaciel na to miano niechaj sam zasłuży.
Nie żądaj wielkich czynów — bohaterów nie ma,
Sądź raczej z małych rzeczy, prawie bez znaczenia,
Są to kwiaty, co wiosną pokrywa się ziemia.
My ziemią — czyny kwiatem — zależy od tego,
Czy tam więcej kąkolu, czy fiołków w ukryciu?
Czy dobre w nim przeważa, czy też szala złego?
Przyjaciel niechaj sercem do serca zapuka,
Wtedy darz go przyjaźnią — a kiedy w niedoli,
Nieś pomoc wraz z pociechą, bo w szczęściu... nie sztuka.
Źródło: Łzy-perły tom 2, Maria Paruszewska, 1912.