Sokoły wysokie trącały obłoki,
A goście na morza wpływali szerokie
I żagiel, — żagiel w oddalach gdzieś blakł.
Wydąwszy pierś białą szła fregat wyprawa,
A księżyc nad morzem jak szyldwach wystawał
I warty sprawował czy wolny mórz szlak.
Wędrownej miłości wesołe godziny,
Na statku brzęk zbroic i leje się wino,
Jak końskie parskanie plusk fali brzmiał tak.
Wydąwszy pierś białą szła fregat wyprawa,
A księżyc nad morzem jak szyldwach wystawał
I warty sprawował czy wolny mórz szlak.
Na statku miłosnych wir mocnych uścisków,
Na statku, idącym, jak białe zjawisko,
Z gwiazdami na masztach jak świecznik i ptak!...
Wydąwszy pierś białą fregat wyprawa,
A księżyc nad morzem jak szyldwach wystawał
I warty sprawował czy wolny mórz szlak.
Źródło: Sygnały, r. 1936, nr 20.