Przed pomnikiem poety - Stanisław Rogowski

Autor:

Samoloty, samoloty, samoloty
wstrząsają rzadkim krzewem,
ptaki, ptaki, ptaki
nadsłuchują między śpiewem a śpiewem,
samoloty, samoloty, samoloty
wypruwają mięśnie błękitu,
powitania, oddechy, spotkania
zamierają w wiatrach pełnych zgrzytu.

W ciemniach nocy surowo milcząc,
w dziejach ziemi ziarnistej wietrząc,
wieszcz powoli od oczu odwyka,
przeczuwając z cokołu pomnika,
że dla pięści coraz bliższe gardło,
dla nieznośnych ucisków – krtań.
Jeszcze jeden dzień, jeszcze noc się skradło
obcej wiośnie własnych zapachów i wiań.

Słyszysz? Huczy gniewny krok hord.
Czujesz? W szmer krwi twojej się wdziera.
Na gałęzi zielonej mord,
dom muzyki i wiedzy umiera.
Nad proporcem domu skośny wiatr,
obok brata trwożny brat,
bowiem rzecz błękitną domu miłują,
bowiem rzecz błękitną smakują.

Czytaj dalej: Hymn o miłości (Miłość cierpliwa jest) - Inny