Cny i dostojny Jubilacie
1 drogi panie Bronisławie!
Pozwól, że w świetnej tej kolejce
Ja puhar życzeń też postawię.
Czerpię je z Twojej specjalności,
Choć przedsięwzięcie to zbyt płoche,
Nie jestem bowiem przyrodnikiem
I chemji tylko-m liznął trochę.
Lecz się nie boję i z fantazją
Na obce sobie wpływam wody,
Bo rytm i rym — mojemi wiosły,
Co także siłą są przyrody.
Więc wszystkie wzywam tu pierwiastki,
Aby stanęły w posłuszeństwie:
Stałe i lotne, promieniste,
Chodzące luzem czy w małżeństwie.
Więc wzywam węgla połączenia,
Wzywam alkalja i cyjanki,
Kwasy i szczawy, niech się stawią
I hołd Ci niosą, wiją wianki.
I wzywam ciała kapryśniejsze
Niż dama, spazmom hołdująca,
Co się lokują gdzieś w pechblendzie
Lub w rozpalonem jądrze słońca.
Niech służą Ci! Lecz za podstawę
Pod owych życzeń monumentum,
Niech się też stawią, a nie skąpo,
Stateczne aurum i argentum.
Gazów za wiele jest na świecie,
— Nie wszystkie nawet pachną różą, —
Lecz tych solidnych dwóch metali
Nigdy nikomu nie zadużo.
(1912)