Posłuchaj, dziewczę, prośba moja krótka,
Więc lic swych jasnych nie kryj ani chmurz.
Posłuchaj, dziewczę, prośba to malutka,
Więc serca swego nie martw ani trwóż.
Posłuchaj, dziewczę, prośba to cichutka.
Jak niepochwytny polot czystych dusz,
Które do niebios rajskiego ogródka
Na białych skrzydłach niesie anioł-stróż.
* * *
Posłuchaj, dziewczę, do mego ogródka
Wstąp, wstąp i zasłoń go od strasznych burz.
Posłuchaj, dziewczę, droga to bliziutka,
Więc serca swego nie martw ani trwóż.
Co kwitnie w ogródku — historja to krótka:
Kwitnie tam kilka purpurowych róż,
Dokoła z lilij białych jest obwódka,
Białych, jak szaty nieśmiertelnych dusz.
Jest tam i trawka — zielona, mięciutka,
Jak puch gołębi lub jedwabny plusz.
Trawkę tę kryje srebrzysta narzutka
Z rosy, co błyszczy w świetle rannych zórz,
Jest tam i ścieżka, jak wstążka wąziutka,
Której nie zmroczył żaden ziemski kurz,
A na jej końcu kwitnie niezabudka,
Mego ogródka jasny anioł-stróż.
Ta niezabudka, ach! ta niezabudka,
Świeżość swą brała z lic twych, jasnych zórz,
A barwy swoje wzięła bałamutka
Z twych oczu, lśniących jako błękit mórz;
A swą niewinność przejęła filutka
Z twych myśli czystych, jak kwiat białych róż.
Sama wykwitła tu, w głębi ogródka,
Lecz nic jej nigdy ztąd nie wyrwie już!
To mój ogródek, dziewczę, rzecz drobniutka,
Ale go szkoda dla wichrów i burz.
Więc usłysz prośbę mą, wstąp do ogródka,
Jak słońca promień wstąp, jak anioł-stróż.
A kiedy przemknie twa nóżka malutka,
Po ścieżce, której nie krył ziemski kurz,
To tam, gdzie jasna kwitnie niezabudka,
Swe złote serce, dziewczę moje, złóż!
(1886)