Nie myśl, że Wolność spływa, jak jutrzenka,
Na złotych skrzydłach w poranek majowy,
Że, jak pieściwa. macierzyńska ręka,
Łagodnie z więźnia zdejmuje okowy,
Że zmorę czarną, co latami nęka,
Zwiewa, jak obłok z toni lazurowej,
I tak nastaje na wróżki skinienie,
Jak w bajce — śpiącej królewny ocknienie.
Nie! tak nie bywa i tak być nie może,
Chyba w marzeniach i snach o Wolności...
Kiedy naprawdę błyśnie na ugorze
Wolność, — to w gromów i burz okropności:
Żeby w słoneczną rozdmuchać ją zorzę,
Na swojem niebie zawiesić w światłości,
Trzeba łańcuchy rwać i z ciała zdzierać,
Miljonom — walczyć, tysiącom — umierać!...
(1917.)