Skończyły się — niewola, mrok, strażniczych psów skowyty,
Targanie skrępowanych rąk, szczęk zaciśniętych zgrzyty...
Przetrwaliśmy udręki wiek w więziennej izby głuszy,
Nie szczędząc krwi, lecz ani źdźbła nie roniąc skarbów duszy.
Aż przyszedł czas i runął gwałt, łańcuchów spadło brzemię
I zeszła Wolność, Wolność znów na całą polską ziemię!...
****
Bałtyku, hucz! radością hucz! i w fal twym wiecznym biegu
Z dumą u Wisły śpiewaj ujść o wolnym polskim brzegu!
Srebrz go w najbielszych smugi pian i złoć w bursztynu zwały,
Bo nad niezłomny prawy lud któż większej godzien chwały?
Wisło, ty podchwyć morza pieśń i nieś ją wstecz aż w góry!
Nie przecinają nurtów twych już nigdzie wraże sznury,
I każda kropla twoich wód, co z Śląskich wzgórz wypłynie,
Przez polski wolny dąży kraj i w polskiem morzu ginie...
***
Bo przyszedł czas i runął gwałt, łańcuchów spadło brzemię
I zeszła Wolność, Wolność znów na całą polską ziemię!...
(1919.)