Zapał

Zapał — to krew,
Co w młodem kipi łonie.
To — święty Znicz,
Co wiecznym ogniem płonie.
Zapał — to myśl
Promienna i skrzydlata,
Co z posad chce
Poruszyć bryłę świata.
Zapał — to dłoń
Bez końca czynów chciwa,—
Powodzi toń,
Co wszystkie groble zrywa,—
Płonący stos,
Co żarem tchnie dokoła, —
Potężny głos,
Co wiecznie „naprzód!” woła.

Więc chociaż grom
Za gromem zgóry bije,
Północny wiatr
Choć szarpie, huczy, wyje,
Choć szara mgła
Zaległa świat naokół,
A trwożna myśl
Jak ranny drzemie sokół,—
Więc chociaż mróz
Ściął lodem wszystkie zdroje
I słońca bram
Zaparte są podwoje, —
Choć krzepną wraz
I dłoń i duch i serce;
Niech zapał w nas
Choć w drobnej tli iskierce!

Niech młoda krew
Na serca dnie się żarzy,
Gdy łuną zórz
Nie może bić do twarzy.
Niech bystry prąd,
W dal płynie, póki może.
Nim wieku lód
Zakuje go w obroże,
Niech młoda myśl
Wciąż wzbija się do góry,
By orli lot
Nad czarne przenieść chmury.
Bo przejdzie ten
Czyścowych dusz męczarnie.

Kto młodość swą
W gnuśności przespał marnie.
I przeklnie świat
Na starość w próżnym szale,
Kto w wiośnie lat
Zapału nie znał wcale.

Czytaj dalej: Z rad dla moich synów - Ignacy Baliński