Do sztuki polskiej

...Z archanielskiemi skrzydłami i głosem,
Ty czasem dzierżysz i miecz archanioła..


Możesz miecz złożyć i zdjąć twardą zbroję
I z narodowej okopów warowni
Zejść. Możesz czujnej odstąpić czatowni,
Gdzie, pokąd straszne o los trwały boje,
Byłaś — ty rajski ptaku, różo polna, —
Latarnią w nocy, pobudką nad ranem,
Strażnikiem skarbów i duchów hetmanem...
Możesz miecz złożyć: Ojczyzna twa wolna!

O, wolna sztuko wolnego narodu,
Jakżeś szczęśliwa! Rozpostrzeń swe skrzydła,
Goń, jakie zechcesz, prawdy czy mamidła,
Bo sen się spełnił, śniony nam od młodu.
Do twej gontyny, strażniczej wieżycy
Z kości słoniowej na wzgórzu wyniosłem,
Już z ziemskich nizin boleściwym posłem
Krzyk nie doleci; „Matka twa w ciemnicy!”

Już ci nie zmąci krynicy natchnienia
Żadna obawa, żadna trwoga głucha:
Czy nie osłabiasz oporności ducha,
Nie topisz w morzu własnego strumienia?
Możesz być bóstwem na fali z tęcz tkanej,
Co blaski samo dla siebie zapala,
Możesz być własnym rycerzem, nie Grala,
Bo święty Graal polski odzyskany.

O, wolna sztuko wolnego narodu,
Jakżeś szczęśliwa! — Otwarte wierzeje,
Świt się niebieści — rumieni — złocieje —
Słyszę lot skrzydeł, czekanych od młodu...
Wiem, będziesz bujna, sławą przepasana,
Od możnych świata uznana całego,
Promieniejąca... Lecz nie wiem jednego:
Nie wiem, czy będziesz tak samo kochana?...

(1920.)

Czytaj dalej: Z rad dla moich synów - Ignacy Baliński