Jakie argumenty przytacza Piotr Skarga, by udowodnić, że Rzeczpospolita „matką wam jest, a nie macochą”?

Autor opracowania: Piotr Kostrzewski. Redakcja: Aleksandra Sędłakowska.
Autor Piotr Skarga

W kazaniach Piotra Skargi pada stwierdzenie, że Rzeczpospolita „matką wam jest, nie macochą”. Jezuita nie poprzestaje na stwierdzeniu faktu, ponieważ wskazuje, co upodabnia Polskę do matki — bycie kolebką polskości, stwarzanie możliwości rozwoju, obrona obywateli niczym dzieci oraz dawanie swobody.

Spis treści

Kolebka polskości i wiary

Skarga porównuje Rzeczpospolitą do matki, ponieważ uważa ówczesny ustrój państwowy za kolebkę polskiego narodu. Przypisuje mu nadanie Polakom tożsamości, która utrzymała się przez wiele setek lat. Ponadto państwo przyniosło ludziom wiarę chrześcijańską. Za czasów Skargi pierwszą nauczycielką prawd wiary była dla dzieci właśnie matka. W przeciwieństwie do znanej z baśni wyrodnej macochy, Rzeczpospolita metaforycznie spełnia więc swoje „podstawowe obowiązki rodzicielskie”.

Rzeczpospolita wielkich możliwości

Jezuita zwraca uwagę na bogactwo, jakie przypadło w udziale szlachcie. Wyraźnie wspomina wzrost gospodarczy, przejawiający się widocznym polepszeniem sytuacji materialnej Polaków. W jego przekonaniu podstawą tego bogactwa jest właśnie Rzeczpospolita. Dzięki swojemu charakterowi (republika z szeroko posuniętą wolnością klasy szlacheckiej) daje swoim obywatelom szereg możliwości rozwoju. Dla niego jest to porównywalne z dobrą matką, która nie szczędzi niczego swoim ukochanym dzieciom. 

Państwo gwarantem pokoju

Silna Rzeczpospolita jest gwarantem pokoju swoich mieszkańców, a przez to ich bogactwa. Skarga wspomina, że Polska niejednokrotnie obroniła się przed ościennymi państwami, a nawet odpierała ataki innowierców (Turków). Państwo nie zostawiało więc swoich mieszkańców bezbronnych wobec wroga. Zachowywało się niczym dobra matka, która pragnie uchronić swoje ukochane dzieci przed wszelkim niebezpieczeństwem.

Polska krajem wolności

Przede wszystkim Skarga wspomina zaś, że Polska to kraj wolności. W Rzeczpospolitej panuje ustrój, o którym mogą jedynie marzyć mieszkańcy ościennych krajów. Szlachcic ma prawo do sprawiedliwego wyroku sądowego. Król to pierwszy pośród równych, a nie tyran pokroju sułtana lub władców moskiewskich. Dla Skargi, chociaż był zwolennikiem silniejszej władzy centralnej i ograniczenia samowoli, matczyna miłość Rzeczpospolitej tkwi w wolności jej obywateli. Macocha byłaby tyranią — ustrojem, który obywateli traktuje jako własność, a przy tym wykorzystuje. Tymczasem Rzeczpospolita to miejsce ludzi wolnych, posiadających swoiste prawa polityczne.

Niewdzięczne dzieci Rzeczpospolitej

Aby dobrze zrozumieć słowa Skargi o Rzeczpospolitej, należy umieścić je w kontekście. Jezuita próbuje przypomnieć, że ojczyzna „matką wam jest, nie macochą” ze względu na podejście szlachty do kwestii patriotycznych. Według Skargi, Polacy okazywali Rzeczpospolitej w najlepszym wypadku obojętność. Nie chcieli ponosić ofiar na rzecz państwa. Sprzeciwiali się płaceniu podatków, które szły na potrzeby obrony kraju przed wrogami. Duchowny twierdził nawet, że szlachta potrafiła rozkradać dobra państwowe jak ziemie przypisane królowi (z których dochód szedł na armię oraz dwór). Obywatele bardzo chętnie korzystali z wszelkich aspektów wolności, które Rzeczpospolita im zapewniała. Bogacili się, procesowali i wiecznie podkreślali obywatelskie prawa. W rozumieniu Skargi byłoby zasadne traktować tak Rzeczpospolitą, gdyby była ona tyranią niszczącą własnych obywateli. Można by to porównać do nastawienia pasierbów względem macochy — żadna ze stron nie czuje związku z drugą, ponadto silniejsza wykorzystuje słabszą. Tymczasem Rzeczpospolita dawała swoim obywatelom wszystko, co mogła. Niczym matka.


Przeczytaj także: Jakie wskazówki daje Polakom autor Kazań sejmowych?

Aktualizacja: 2025-03-23 14:32:38.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.