Kazania sejmowe Piotra Skargi są wyrazem ogromnej troski autora o dobro swojej ojczyzny. Zdaniem jezuity Rzeczpospolita w XVI wieku była państwem dręczonym przez liczne problemy: polityczne, prawne, społeczne i religijne.
Spis treści
Zwracając się do Polaków, Skarga wylicza sześć „chorób” trawiących państwo. W taki sposób określa problemy, które przechodzi Rzeczpospolita XVI wieku. Są one przyczyną ogólnego zamieszania i słabości państwa.
Jako pierwszy problem Skarga wymienia brak uczuć patriotycznych u Polaków. Jego zdaniem wśród szlachty przeważa prywata. Wiąże się to z niechęcią do ponoszenia ofiar na rzecz ojczyzny — szczególnie tych finansowych. Zdaniem autora jego czasy były świadkiem niespotykanego dotąd zdradzania ojczyzny za pieniądze.
Żyjący za czasów Skargi Polacy byli wyjątkowo kłótliwi. Duchowny podkreśla, że sąsiedzi niejednokrotnie z błahych powodów pozywali się do sądu. W tamtych okresie częste były jednak akty przemocy, a nawet morderstwa.
Za przejaw niezgody Skarga rozumie również kłótnie sejmowe. Polityczne spory miały spychać państwo na krawędź permanentnej wojny domowej. Sprzyjał temu brak szacunku do autorytetów, a nawet inteligencji innych obywateli. Polacy zwyczajnie kochali stawiać na swoim, lekceważąc konsekwencje dla całej społeczności.
Jako jezuita, Piotr Skarga działał na rzecz kontrreformacji. Jego negatywne podejście do protestantyzmu nie powinno więc dziwić. Duchowny podkreślał znaczenie Kościoła Katolickiego dla jedności Polski — jedno wyznanie gwarantowało takie same wartości moralne i spokój na tle religijnym. Uważał nawet, że protestanci są mniej skorzy do obrony ojczyzny np. przed muzułmanami.
Z tego powodu autor negatywnie odnosił się do tolerancji religijnej. Krytykował postanowienia Konfederacji warszawskiej z 1573 roku, gwarantujące swobodę wyznania w Rzeczpospolitej.
Przyczyną wielu problemów państwa miała być również słabość monarchii. Pozbawiony odpowiednich uprawnień i środków król nie mógł wprowadzić porządku w kraju. Demokratyczna Rzeczpospolita była według Skargi krajem wiecznej kłótni. W takiej sytuacji magnaci dzielili państwo na strefy wpływów, realnie je osłabiając.
Słabości systemu dopełniać miało niesprawiedliwe i niedziałające prawodawstwo. Skarga podkreśla różnice w traktowaniu przez prawo różnych klas społecznych. Jego zdaniem kodeksy cywilne nie opierały się również na moralności, co powodowało sankcjonowanie zła.
Dodatkowo nawet tak słabego prawa nie było komu egzekwować. Administracja Rzeczpospolitej nie miała możliwości karać winnych. Urzędy były bardzo rozdrobnione, co działało na niekorzyść ich jurysdykcji.
Jako duchowny, Skarga podkreślał również upadek moralny polskiego społeczeństwa. Chciwość, żądza zbytków i rozpusta to tylko niektóre z przywar szlachty. Jezuita wspomina również ogromne okrucieństwo, którego dopuszczano się wobec chłopów.
Sumując wszystkie powyższe „choroby”, Rzeczpospolita czasów Piotr Skargi była w strasznym stanie. Ustrojowo słaba, pozbawiona dobrego i sprawnie egzekwowanego prawa. Z monarchą beż możliwości rządzenia oraz wiecznie skłóconym sejmem. Do tego społecznie podzielona — na tle politycznym, religijnym i czysto ludzkim. Sami zaś szlachcice powoli pogrążali się w moralnej degrengoladzie. Dlatego, jako kaznodzieja, Piotr Skarga z ambony wzywał Polaków do opamiętania.
Aktualizacja: 2025-03-12 21:31:47.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.