Folwark zwierzęcy – streszczenie

Autorka streszczenia: Marta Grandke. Redakcja: Aleksandra Sędłakowska.

„Folwark zwierzęcy” to powieść autorstwa George’a Orwella, wydana w 1945 roku. Przedstawia ona historię zwierząt, które miały dość ludzkiej niewoli, dlatego postanowiły zorganizować rewolucję, aby wypędzić z folwarku swojego właściciela. Zaczęły same zarządzać gospodarstwem, ale z czasem okazało się, że władzę w nim przejęły świnie, które nadawały sobie coraz więcej przywilejów i wymagały od zwierząt coraz cięższej pracy. Z czasem zmieniło się to w krwawą dyktaturę Napoleona. Książka jest alegorią systemów totalitarnych, a bohaterowie są zainspirowani takimi faktycznymi postaciami historycznymi jak Karol Marks, Lew Trocki, czy Józef Stalin.

Spis treści

Folwark zwierzęcy – streszczenie krótkie

Pan Jones prowadzi Folwark Dworski, gdzie zwierzęta ciężko pracują, choć czują, że są wykorzystywane. Wśród nich mieszka stary knur o imieniu Major, który głosił wizję nowego, lepszego świata, w którym ludzie nie zniewalali zwierząt, a one same rządziłyby swoim losem. Miałyby one już nigdy nie doświadczyć niesprawiedliwości. Zwierzęta słuchały go i przejmowały jego poglądy, poznając też hymn zatytułowany „Zwierzęta Anglii". Odśpiewują go z pełnym oddaniem. Spotkanie przerywa jednak pan Jones, którego zbudziły hałasy. Zaczyna zatem strzelać, przekonany, że to lis dostał się do kurnika. Ziarno rewolucji zostało jednak zasiane.

Kilka dni po spotkaniu w stodole Major zmarł we śnie. Jego odejście jednak nie sprawiło, że minęły buntownicze zakusy. Zwierzęta szykowały się do przeprowadzenia rewolucji, a organizację powierzono świniom, między innymi Napoleonowi i Snowballowi. Stworzono system nazwany animalizmem. W tym czasie pan Jones przegrał spór w sądzie, popadł w długi i alkoholizm. Przez to coraz częściej zaniedbywał zwierzęta i pracę w gospodarstwie. To było dla zwierząt sygnałem do wykorzystania sytuacji. Jedna krowa pozwoliła zwierzętom dostać się do zapasów w spichrzu, a potem przepędzono ludzi z gospodarstwa. Wprowadzono w folwarku pierwsze ważne zmiany.

Zwierzęta zaczęły wspólnie pracować na rzecz lepszej przyszłości, a przodownikiem okazał się koń Boxer. Klacz Mollie próbowała wymigać się od zadań, świnie zajęły się organizacją. Napoleon i Snowball popadali ze sobą w rozmaite konflikty. W niedzielę odbywały się wiece, świętowano i śpiewano hymn. Planowano też kolejny tydzień w pracy. Snowball próbował modernizować gospodarstwo i uczyć zwierzęta czytać, ale napotykał opór ze strony Napoleona, który wolał walczyć o przywileje dla świń. Knur przejął też opiekę nad szczeniętami i ukrył je na strychu. Świnie zabierały jabłka i mleko.

Folwark dobrze funkcjonował, a wieść ta dotarła do sąsiednich gospodarstw, co powodowało bunty innych zwierząt. Inni ludzie chcieli zwalczyć folwark, by nie podzielić losu pana Jonesa. On sam zaś chciał odbić swoje gospodarstwo. Zwierzęta szykowały się na jego kontratak. W ten sposób doszło do Bitwy pod Oborą, w trakcie której szczególnie wykazał się Snowball, jako raniony śrutem. Przyznano mu za to specjalne odznaczenie. Data bitwy miała się stać świętem.

Niezadowolona z nowego życia Mollie zbiegła z gospodarstwa, by ciągnąć u kogoś innego małą bryczkę. Nadeszła zima, na którą zwierzęta się dobrze przygotowały. Narastał konflikt między Snowballem, który chciał wznieść wiatrak, a Napoleonem. Wiatrak miał dostarczać energii i sprawić, że zwierzęta pracowałyby tylko przez trzy dni w tygodniu. Napoleon głosił, że lepiej jest dużo i ciężko pracować. Okazało się, że wyszkolił szczenięta na swoją gwardię. Z ich pomocą udało mu się przepędzić Snowballa z gospodarstwa. Napoleon zaczął wprowadzać swoją dyktaturę, ale rozpoczął prace nad wiatrakiem.

Napoleon sprawił, że w folwarku działo się coraz gorzej, zwierzęta pracowały ciężej i jadły mniej. Zawiązano stosunki handlowe z ludźmi wbrew zasadom animalizmu. Zwierzęta wznosiły wiatrak, a świnie praktycznie nie pracowały. Głoszono wiele kłamstw na temat Snowballa. Świnie przeniosły się do domu pana Jonesa, zniesiono też zakaz spania w łóżkach. Jesienna wichura powaliła wiatrak, a winę za to zrzucono na Snowballa. Postanowiono odbudować budynek, tym razem jednak z grubszymi ścianam. Przez całą zimę zwierzęta pracowały przy budowie wiatraka. Doskwierały im ciężkie warunki, a Napoleon oszukiwał wszystkich na zapasach. Dzięki temu inni wierzyli, że dobrze zarządza folwarkiem. Próba sprzedaży jajek skończyła się buntem kur, ale Napoleon wziął je głodem. Za wszystkie niepowodzenia obwiniano nieobecnego Snowballa. Zaczęto oskarżać zwierzęta o zdradę i spiski. Skończyło się to serią krwawych egzekucji. Po raz kolejny zmieniono zasady animalizmu, zdelegalizowano także dotychczasowy hymn zwierząt.

Napoleon stawał się coraz większym autokratą. Wierzono, że folwark zostanie zaatakowany przez innych gospodarzy. Dalej obawiano się Snowballa. Próbowano sprzedać drewno u innych gospodarzy, ale w międzyczasie folwark zaatakowano i zburzono wiatrak. Okazało się, że pieniądze ze sprzedaży drewna są fałszywe. Jednak ostatecznie zwierzęta poradziły sobie z tymi problemami. Świnie zaczęły nadużywać znalezionej w piwnicy whisky. Posiano jęczmień, by produkować z niego alkohol. W nocy Squealer spadł z drabiny, gdy zmieniał przykazania. Przy dalszych pracach nad wiatrakiem poświęcał się szczególnie Boxer. Zwierzęta nie miały co jeść, ale świnie za to nadużywały coraz bardziej piwa. Boxer miał wypadek w pracy i nie mógł dalej działać, zatem Napoleon wysłał starego konia do ubojni za skrzynkę whisky. Boxer miał jedynie symboliczny pogrzeb.

Niewiele zwierząt pamiętało życie sprzed rewolucji. Napoleon chodził na dwóch nogach z batem i utrzymywał swoją dyktaturę. Zwierzętom wmawiano, że mają być szczęśliwe mimo ciężkiej pracy. Folwark doskonale prosperował, zwracając na siebie uwagę. W końcu świnie dogadały się z ludźmi, zaprosiły ich nawet do swojego domu. Razem z nimi świętowały, aż nie dało się odróżnić człowieka od świni.

Folwark zwierzęcy – streszczenie szczegółowe

Rozdział I

Pan Jones był właścicielem Folwarku Dworskiego. Któregoś dnia oporządzał gospodarstwo, a kiedy skończył, zamykając drzwi na klucz, zapomniał o zatkaniu szczelin. Wrócił do domu, chwiejąc się z powodu wypitego alkoholu. Kiedy w jego domu zgasły światła, zwierzęta w folwarku ożywiły się. Słyszały już wcześniej plotki na temat tego, że stary knur Major chce wszystkim opowiedzieć swój tajemniczy sen. Zaplanowano w tym celu spotkanie w stodole, bo tylko tam było wystarczająco dużo miejsca, by pomieścić wszystkie zainteresowane zwierzęta.

Major znajdował się na podwyższeniu przygotowanym dla niego ze słomy. Na początku nadeszły trzy psy, czyli Bluebell, Pincher i Jessie, z czasem w stodole zrobił się tłok. Zwierzęta grzecznie ustawiały się tak, by każdy mógł dojrzeć Majora. Potem w stodole zjawiła się koza o imieniu Muriel, a potem osioł Benjamin, najstarszy stażem mieszkaniec folwarku. Tuż przed rozpoczęciem wydarzenia do stodoły przybyło jeszcze siedem kurcząt, które niedawno straciły matkę. Potem wpadła klacz Mollie, a ostatni zjawił się kot, który siedział wygodnie i mruczał, ale niewiele uwagi poświęcał przemówieniu Majora.

Major do zgromadzonych zwierząt zwracał się, nazywając je towarzyszami. Jego przemowa dotyczyła przede wszystkim ciężkiego losu zniewolonych zwierząt. Ich życie kręciło się wokół ciężkiej pracy na rzecz ludzi, za co otrzymywały niewielkie ilości pokarmu. Kiedy zwierzę stawało się według ludzi zbędne, czekała je już tylko śmierć. Major postulował, że warunkiem zakończenia wyzysku jest konieczność uwolnienia zwierząt spod władzy człowieka. Był on bowiem źródłem wszelkiego zła według knura. W człowieku widział tyrana, który kontrolował, kiedy i jakie zwierzęta mogły mieć dzieci, Major przez to stał się ojcem ponad czterystu prosiąt. Człowiek eliminował też te już niepotrzebne. Major tłumaczył, że tylko wspólne działanie i rewolucja pozwolą zwierzętom poprawić ich trudny los. Następnie zwierzęta przeprowadziły głosowanie, które dotyczyło tego, czy dzikie zwierzęta są ich braćmi, czy może raczej należy w nich widzieć wrogów uciemiężonych. W wyniku tej refleksji ustalono, że ostatecznie da się je traktować jak sojuszników. Major oznajmił także, że każda dwunożna istota jest prawdziwym wrogiem zwierząt, natomiast te czworonożne i skrzydlate są ich sprzymierzeńcami. Postulował też, by pamiętać o tym, że w walce z człowiekiem zwierzętom nigdy nie wolno się do niego upodobnić.

W stodole zwierzęta zaczęły wykonywać pieśń wyzwolenia zatytułowaną „Zwierzęta Anglii”. Zgromadzenie zakończyło się, kiedy przebudzony pan Jones usłyszał hałas i sądził, że to lis dobiera się do kurnika. Zaczął zatem strzelać z dwururki.

Rozdział II

Minęły trzy dni od spotkania zwierząt w stodole. W tym czasie knur Major zmarł we śnie. Jego ciało spoczęło przy wejściu do sadu. Działo się to na początku marca, a kolejne trzy miesiące zwierzęta poświęciły na intensywną pracę konspiracyjną przeciw ludziom. Organizacji podjęły się świnie, na czele których stały dwa knury o imionach Snowball i Napoleon. Snowball był sprytny, bystry i potrafił ubierać swoje myśli w słowa, natomiast Napoleon cechował się niezłomnym charakterem i wytrwałością. Trzecią ważną świnią był Squealer, obdarzony wspaniałym darem wymowy. Świnie zebrały się i na podstawie nauk głoszonych przez Majora stworzyły system, który zwano animalizmem. Niektóre zwierzęta nie pojmowały do końca tej nowej ideologii, inne były z kolei przekonane, że skoro nie wyznaczono daty rewolucji, to nie muszą w związku z tym nic robić. Tymczasem świnie ciężko pracowały, by wszystkich mieszkańców folwarku przekonać do swoich racji. Rewolucja miała też swoich wrogów, a największym z nich pozostawał Mojżesz, czyli oswojony kruk pana Jonesa. Głosił on zupełnie inne ideały i twierdził, że istnieje Raj Zwierząt. Miało to być miejsce, do którego stworzenia trafiają po śmierci. Tydzień tam składał się tylko z niedziel i wszystko było prawdziwie cudowne. Mojżeszowi nie udało się przekonać do swojej wizji zbyt wielu zwierząt, na dodatek nie cieszył się ich sympatią z powodu tego, że nie musiał pracować. Spotkania i zebrania kończyły się zawsze wspólnym śpiewaniem hymnu „Zwierzęta Anglii”. Pod tym względem szczególnie wyróżniały się dwa konie, czyli Boxer i Clover. Gorliwie słuchały one także świń. Zdarzało się, że tłumaczyły potem ich przemówienia innym zwierzętom.

Pan Jones właśnie przegrał proces sądowy. To spowodowało, że czas spędzał w swoim fotelu i pił. To przekładało się na stan folwarku, na nieuczciwych robotników, zaniedbane pola i głodne zwierzęta. Na czerwiec zaplanowano sianokosy, ale w tym czasie pan Jones był zbyt pijany. Parobkowie nie troszczyli się o zwierzęta i chcieli raczej jak najszybciej wykonać swoje obowiązki, a przez to one po raz kolejny nie dostały jedzenia. Wszystko to rozwścieczyło zwierzęta i skłoniło je do samodzielnego rozwiązania tej sytuacji. Zaczęło się od tego, że jedna krowa wyłamała rogiem zabezpieczenie wrót spichlerza i zwierzęta zyskały dostęp do wszystkich ukrytych tam zapasów i dóbr. Ludzie próbowali zatrzymać zwierzęta, ale zostali przepędzeni z folwarku razem z rozbudzonym panem Jonesem. Uciekła też jego żona, a wraz z nią odleciał Mojżesz. Można było zatem ogłosić sukces rewolucji. Zwycięstwo i przejęcie folwarku oznaczało wprowadzenie na nim nowych porządków. Wszystkie zwierzęta dostały wreszcie podwójną porcję jedzenia i siedem razy odśpiewano hymn.

Snowball i Napoleon zaplanowali wizytę w domu pana Jonesa. Ogłoszono, że żadne zwierzę w nim nie zamieszka, za to stanie się on muzeum. Zwierzęta wyraziły na to zgodę, ale klacz Mollie smuciła się, ponieważ obecność ludzi dla niej oznaczała kostki cukru oraz wstążki wplecione w grzywę. Po śniadaniu, Napoleon i Snowball zdradzili, że potrafią czytać, czego nauczyli się dzięki wyrzuconemu podręcznikowi. Oznajmili też, że opracowali siedem przykazań animalizmu. Głosiły one, że wszystko, co chodzi na dwóch nogach jest wrogiem, a stworzenia na czterech lub ze skrzydłami to przyjaciele. Zwierzęta nie mogą nosić ubrań, spać w łóżku, pić alkoholu, a także zabijać innych. Od tego momentu wszystkie zwierzęta stały się równe. Odczytanie tych zasad spotkało się z entuzjazmem zwierząt. Zmieniono nazwę gospodarstwa z Folwarku Dworskiego na Folwark Zwierzęcy. Przypomniano sobie o sianokosach, wydojono krowy, odłożono mleko i ruszono do pracy. Niestety wieczorem odkryto, że mleko gdzieś zniknęło.

Rozdział III

Zwierzęta zebrały większe plony niż te, które uzyskiwał pan Jones, a ich trud przyniósł oczekiwane rezultaty. Okazało się jednak, że świnie nie pracowały tak ciężko, jak inne zwierzęta. Skupiały się raczej na wydawaniu im rozkazów. Lato było dla zwierząt wspaniałym czasem, kiedy do świnie zarządzały doskonale pracą w folwarku, a Boxer pracował za trzech. To przede wszystkim jego poświęcenie głównie sprawiało, że inne zwierzęta cieszyły się dobrobytem. W nowej rzeczywistości nie za dobrze radziła sobie Mollie, a kot znikał zawsze wtedy, kiedy trzeba było coś zrobić. Wracał za to na posiłki. Benjamin nadal rzadko się odzywał i miał trudny charakter, ale nie można było o nim powiedzieć, że się obija. Niedzielę ustanowiono dniem odpoczynku, a po śniadaniu zebrał się wiec, w trakcie którego pokazano flagę przyszłej Republiki Zwierząt. Była ona dziełem Snowballa. Widać na niej było róg i kopyto na tle zieleni. Postanowiono także przeznaczyć część sadu na przytułek dla starszych zwierząt. Pojawił się jednak spór między Snowballem a Napoleonem, a dotyczył on tego, jaka powinna być wysokość wieku emerytalnego. Na zakończenie spotkania odśpiewano jeszcze znany wszystkim hymn.

Świnie przygotowały sobie kwaterę w dawnej siodlarni. Spędzały tam czas, ucząc się różnych przydatnych rzeczy. Wykorzystywały do tego książki pana Jonesa. Snowball poświęcił się przygotowywaniu komitetów dla zwierząt, takich jak Liga Czystych Ogonów czy Komitet Reedukacji Dzikich Towarzyszy. Świnie zdecydowały też, że należy walczyć z analfabetyzmem wśród zwierząt. Sprawiło to, że jesienią psy, koza Muriel i Benjamin zdobyli umiejętność czytania, ale niestety inne zwierzęta wciąż miały z tym spore problemy. Niektóre kaczki i kury nadal nie poznały dobrze siedmiu przykazań, zatem świnie zdecydowały, by skrócić je do ogólnego przekazu, który brzmiał następująco: „CZTERY NOGI: DOBRZE, DWIE NOGI: ŹLE”. Napis ten wymalowano na ścianie, a ptakom wyjaśniono, że skrzydeł nie należy mylić z rękami. Snowball działał w komitetach, ale Napoleon też nie próżnował, ponieważ chciał się przysłużyć innym przez wychowywanie dzieci. Któregoś dnia Jessie i Bluebell oszczeniły się, a wtedy Napoleon zabrał ich szczeniaki i schował je na strychu. Chciał się nimi sam zająć.

Wyjaśniła się też tajemnica znikającego mleka. Okazało się bowiem, że każdego dnia świnie dolewały je sobie do swojego jedzenia, pojawił się też problem z podziałem wcześnie dojrzewających odmian jabłek. Zwierzęta oczekiwały równego podziału owoców, ale szybko okazało się, że świnie wszystkie jabłka wzięły dla siebie. Uzasadniły to tym, że co prawda jabłek nie lubiły, ale w połączeniu z mlekiem miały one pozytywny wpływ na ich gatunek. A skoro świnie zarządzały całym folwarkiem, to koniecznie musiały się prawidłowo odżywiać. Mowa Squealera szybko przekonała zwierzęta do racji świń.

Rozdział IV

Gdy kończyła się jesień, cała Anglia wiedziała już, co wydarzyło się na folwarku pana Jonesa. Napoleon i Snowball kontaktowali się również z innymi zwierzętami. W tym czasie ich były właściciel przesiadywał „Pod Czerwonym Lwem”, gdzie nieustannie użalał się nad sobą. Jego sąsiedzi, czyli pan Piklington z folwarku Foxwood i pan Frederic z folwarku Pinchfield w tej sytuacji dostrzegli możliwość wzbogacenia się, ale ich konflikty sprawiły, że nie byli w stanie podjąć się jakiegoś działania. Właściciele innych folwarków dbali też o to, by powstały plotki głoszące, że zwierzęta w Folwarku pozjadały się wzajemnie z głodu. W przekonaniu innych gospodarzy miało to zapobiec rozprzestrzenianiu się rewolucji na kolejne gospodarstwa. Mimo to prawdziwe informacje się rozchodziły, a hymn „Zwierzęta Anglii” stał się znany, mimo kar za jego wykonywanie.

Na początku października gołębie przyniosły wieść, że pan Jones zebrał parobków i właścicieli sąsiadujących folwarków, by odbić swoje gospodarstwo. Z tego powodu doszło do starcia i rozpętały się walki. Snowball zaszarżował na pana Jonesa, a ten z kolei postrzelił knura ze swojej dwururki. Jedna owca zginęła podczas bitwy, jednak zwierzęta zwyciężyły już po pięciu minutach. Ze względu na swoje szczególne dokonania Snowball i Boxer zostali wyróżnieni orderami Bohatera Zwierzęcego Pierwszej Klasy, a nieżyjąca owca dostała order Bohatera Zwierzęcego Drugiej Klasy. Mieszkańcy folwarku zaczęli świętować swój sukces i postanowiono, że co roku w rocznicę Bitwy pod Oborą i w rocznicę Powstania będzie się oddawać dwa strzały z broni, którą porzucił pan Jones.

Rozdział V

Nadchodziła zima, a klacz Mollie zachowywała się dziwnie. Clover na jej posłaniu odkryła kostki cukru, a już trzy dni później Mollie zbiegła z folwarku. Potem widziano ją wśród ludzi, kiedy szła w zaprzęgu. W jej zadbanej grzywie zawiązano wstążki, a klacz do woli zajadała się swoim ulubionym cukrem. Wraz ze styczniem przyszły ogromne mrozy, a praca w polu była niemożliwa. Zwierzęta poświęcały zatem czas na wiece, a Napoleon i Snowball planowali swoje następne działania. Świnie były najmądrzejsze, zatem to one organizowały całe funkcjonowanie folwarku. Mieszkańcy folwarku zachowywali się spokojnie, ale Snowball i Napoleon pozostawiali w nieustającym konflikcie. Snowball z łatwością zjednywał sobie poparcie, ale Napoleon nieustannie go krytykował. Największy spór wywiązał się w sprawie dotyczącej wiatraka, który Snowball pragnął wybudować na pobliskim wzniesieniu. Miało być to źródło energii niezbędnej do oświetlania stajni i posługiwania się takim sprzętem elektrycznym jak na przykład dojarki. By zapoznać się z planami przywódcy, zwierzęta często go odwiedzały, a któregoś razu zjawił się Napoleon. Był on przeciwny budowie wiatraka. Gdy zobaczył jego plany, oddał mocz na podłogę i poszedł sobie. Z tego powodu folwark podzielił się na dwa obozy. Niektórzy popierali Snowballa i jego obietnicę krótszego tygodnia pracy dzięki wiatrakowi, inni z kolei wierzyli Napoleonowi, który głosił, że zwierzęta najedzą się do syta, jeśli będą więcej pracować. Benjamin nie dołączył do żadnego z tych obozów, nie wierzył bowiem w składane przez świnie obietnice. Przywódcy nie potrafili się też porozumieć odnośnie obrony folwarku przed ludźmi. Napoleon chciał uzbroić zwierzęta i ćwiczyć je do walki, a Snowball próbował działać prewencyjnie, na przykład poprzez wysłanie gołębi na inne farmy i informowanie zwierząt o konieczności rewolucji. Wtedy według niego walka przestałaby być potrzebna.

Nadszedł dzień głosowania nad budową wiatraka. Snowball przemawiał, kiedy Napoleon mu przerwał, radząc innym, by nie głosowali za wzniesieniem budynku. Zwierzęta kusiła jednak wizja Snowballa, chciały zatem za nią głosować. Wtedy jednak Napoleon przeraźliwie zakwiczał i na zebranie wpadło dziewięć ogromnych psów. Przegoniły one Snowballa, który zbiegł przez dziurę w żywopłocie. Wtedy widziano go po raz ostatni. Okazało się, że psy to szczenięta, które niegdyś Napoleon odebrał ich matkom i ukrył je na strychu, gdzie je wychowywał. Otoczyły one knura, a ten ogłosił, że niedzielne wiece to strata czasu, zatem rezygnuje się z ich organizowania. Za decyzje miał odpowiadać specjalny komitet świń, na czele którego stanął oczywiście Napoleon. Decyzje te miały być potem ogłaszane zwierzętom. Nie miały one jednak możliwości zaprotestowania przeciw tym postanowieniom. Niedziele miały być od teraz przeznaczone na czczenie flagi i śpiewanie znanego wszystkim hymnu. Do zwierząt zaczął też przemawiać Squealer. Szybko wyjaśnił im, że Snowball był właściwie zwykłym kryminalistą. Nie pozwolił też na przypominanie bohaterskich dokonań Snowballa w trakcie bitwy z ludźmi i jego odznaczeń. Wyjaśnił, że Napoleon bierze na siebie olbrzymi ciężar i odpowiedzialność jako przywódca. Wszystko to bardzo szybko przekonało Boxera, który wierzył, że skoro Napoleon tak twierdzi, to z pewnością ma słuszność.

Nadeszła wiosna, a co niedzielę zwierzęta zbierały się, by poznać plany na nadchodzący tydzień. w tym czasie wykopano też czaszkę Majora i umieszczono ją na honorowym miejscu pod flagą. Zwierzęta musiały nauczyć się, jak oddawać odpowiednią część symbolom tego nowego porządku. Zostawiano im też coraz mniej swobody, a nad wszystkim czuwali Napoleon i Squealer, a towarzyszył im pieśniarz Minimus. Chroniły ich też groźne psy Napoleona. Po trzech tygodniach od wypędzenia Snowballa Napoleon zdecydował, że należy jednak rozpocząć budową wiatraka. Zaplanował, że potrwa to dwa lata, mimo iż Snowball przewidywał, że ma to trwać rok. Z tego powodu ogłosił też konieczność zmniejszenia racji żywnościowych. Wiadomości przekazał oczywiście zwierzętom Squealer. Dowiedziały się one, że Napoleon zawsze popierał budowę wiatraka, ale jego plany skradł Snowball. Mieszkańcy nadal nie do końca rozumieli to wszystko, ale obecność psów zniechęcała ich do dalszego drążenia tematu.

Rozdział VI

Następny rok zwierzęta spędziły na bardzo ciężkiej pracy, ale nie narzekały, ponieważ wierzyły, że robią to tylko dla siebie, nie dla ludzi. Wiosną i latem liczba godzin pracy wzrosła aż do sześćdziesięciu tygodniowo, a jesienią Napoleon ogłosił konieczność likwidacji niedzielnego odpoczynku. Co prawda zajęcia miały być dobrowolne, ale odmowa uczestniczenia w nich skutkowała zmniejszeniem racji żywnościowych o połowę. Budowa wiatraka tak pochłonęła wszystkich, że nie zdołano obsadzić wszystkich pól. Plony przez to wypadły gorzej, co miało się przełożyć na ciężką zimę. Zwierzęta z trudnością zdobywały potrzebne materiały, bo nie potrafiły się posługiwać kilofami i łomami. Wiele czasu zabrało im zorientowanie się, że bryły wapnia da się kruszyć dzięki sile ciążenia. Boxer wciąż był najbardziej pracowity ze wszystkich. Poprosił koguta, by ten budził go trzy kwadranse przed innymi, a do kamieniołomu chodził nawet w swoich wolnych chwilach. 

Praca była ciężka, ale widziano też jej efekty. Zwierzęta jadły wciąż więcej niż w czasach pana Jonesa, a niekiedy ich metody pracy były bardzo skuteczne. Jednak wraz ze schyłkiem lata zaczęło brakować pewnych rzeczy, których nie potrafiły one wyprodukować. Był to między innymi olej, sznury, żelazo, parafina, czy nawet biszkopty dla psów. Potrzebowano więcej nasion i nawozów sztucznych, ale zwierzęta nie miały pojęcia, skąd się je bierze. Któregoś dnia Napoleon oświadczył, że chce nawiązać kontakty handlowe z innymi folwarkami. Znalazł nawet pośrednika, prawnika o nazwisku Whymper. Zdecydował, że jęczmień, siano, a nawet też i jaja trzeba będzie sprzedać. Zwierzętom niezbyt się to podobało, ale Squealer wyjaśnił, że niegdyś to Snowball zakazał handlu i korzystania z pieniędzy. Stwierdził też, że zwierzęta nie będą zmuszone do kontaktu z ludźmi. Whypmer stał się częstym gościem folwarku, a mieszkańcy cieszyli się, że Napoleon wydaje mu rozkazy.

Świnie zdecydowały się ostatecznie przenieść do domu Jonesa. Clover poprosiła kozę Muriel, by ta odczytała jej czwarte przykazanie, które głosiło, że zwierzęta nie będą sypiać w łóżku z prześcieradłem. To ją zdziwiło, bo wcześniej nikt nic nie mówił o żadnym prześcieradle. Oczywiście wszystko wyjaśnił jej Squealer, tłumacząc, że prześcieradła to wynalazek człowieka, a łóżkiem może być nawet sterta siana. Przykazanie wymagało zatem doprecyzowania. Ustalono też nową godzinę pobudki świń, która przypadała godzinę później niż w przypadku reszty mieszkańców folwarku.

Jesienią wiatrak był już w połowie gotowy. Minęły żniwa, zwierzęta miały więcej czasu, zatem prace nad budowlą były wzmożone. W listopadzie, w nocy, zerwała się wichura, a rano zwierzęta odkryły, że cała budowla się zawaliła. Napoleon oskarżył o to Snowballa i wyznaczył nagrodę za jego głowę, czyli medal Bohatera Zwierzęcego Drugiej Klasy i pół korca jabłka. Za żywego knura obiecał z kolei cały korzec. Po jakimś czasie odkryto ślady racic, czyli dowód na spisek Snowballa. Napoleon zdecydował, że wiatrak trzeba odbudować, niezależnie od pogody. To miało pokazać zbrodniarzowi, że jego działania nie zniszczą wysiłków wszystkich zwierząt.

Rozdział VII

Zima była dla zwierząt bardzo ciężka, a czas spędzały, odbudowując wiatrak. Sąsiedzi byli zdania, że za jego zniszczeniem nie stał Snowball, a zbyt cienkie ściany konstrukcji. Nikt nie wierzył w to w folwarku, ale na wszelki wypadek wznoszono grubsze ściany. Prace jednak nie posuwały się już tak szybko i sprawnie do przodu, bo zwierzęta były zmarznięte i zmęczone. Obawiały się też nadejścia głodu. Squealer nieustannie zachęcał je do pracy, wciąż opowiadając, jak pięknie jest wykonywać swoje obowiązki. O wiele jednak lepiej działało na nie zachowanie Boxera, który nigdy nie tracił sił i chęci do pracy. W tym czasie Napoleon sprytnie w skrzynie sypał piasek, a z wierzchu przykrywał go ziarnem. W ten sposób Whymper widział, że w folwarku niczego nie brakuje i rozgłaszał to w sąsiednich gospodarstwach. Tylko niektóre zwierzęta zdawały sobie z tego sprawę, zatem podstęp podziałał też na te spośród nich, które obawiały się głodu. Zamiast tego chwaliły się prawnikowi zwiększeniem racji żywnościowych. Jednak już w styczniu stało się jasne, że trzeba zdobyć skądś ziarno. Napoleon nie pokazywał się już tak chętnie i często publicznie. Jeśli to robił, to zawsze miał przy sobie eskortę złożoną z sześciu psów. Swoje rozkazy wydawał za pośrednictwem Squealera.

Ogłoszono, że kurom będą odbierane jajka i podpisano umowę z Whymperem na dostarczanie mu ich czterystu sztuk tygodniowo. Wtedy doszło do pierwszej próby buntu. Ptaki podlatywały tak wysoko, że jajka spadały na ziemię, gdzie się rozbijały. Z tego powodu Napoleon nakazał wstrzymanie im wydawania racji żywnościowych. Pięć dni później było już po buncie, ale z głodu zmarło aż dziewięć kur. Świnie ogłosiły, że to z powodu kokcydiozy. Whymper nigdy nie dowiedział się, co się wydarzyło, ale jajka dostarczono mu zgodnie z umową.

Wiosną w folwarku wybuchło zamieszanie, ponieważ odkryto, że Snowball nachodzi gospodarstwo, czyniąc przy tym ogromne szkody. Miał kraść zboże, wylewać mleko, rozbijać jajka, tratować zagony i obgryzać korę z drzew. Uznano, że szczury są jego sprzymierzeńcami. Napoleon zapowiedział śledztwo w tej sprawie i ukaranie Snowballa za jego zbrodnie. Squealer rozgłaszał też, jaki naprawdę był wygnany knur, który według niego od początku miał się sprzymierzać z ludźmi i przez niego zwierzęta omal nie przegrały w Bitwie pod Oborą. Dopiero Napoleon ocalił zwierzęta i folwark. Gdy Boxer wyraził wątpliwości, Squealer wyjaśnił, że tak jest, bo tak twierdzi Napoleon. W ten sposób uciszono kolejne pytania, a Squealer ogłosił, że wśród zwierząt mogą kryć się zdrajcy, którzy współpracują ze Snowballem. Przepędzony knur najpewniej zawarł sojusz z panem Frederickiem i razem planowali napad na gospodarstwo. 

Napoleon opuścił swoje schronienie i przechadzał się po gospodarstwie w towarzystwie psów. Spotkał cztery młode tuczniki, niegdyś protestujące przeciwko zniesieniu wieców w niedziele. Wydał swojej gwardii rozkaz dopadnięcia zwierząt, a potem wymusił na nich zeznania, że współpracowały ze Snowballem. Potem psy przegryzły im gardła. W efekcie tego inne zwierzęta także przyznawały się do drobnych zbrodni, argumentując to zgubnym wpływem Snowballa na nie - nakazał im ukraść sześć kłosów, a kury, przywódczynie buntu, zeznały, że to właśnie knur podburzał je do takiego zachowania. Następstwem tych wyzwań były krwawe egzekucje, wszystkich zdrajców brutalnie zamordowano. Wśród zwierząt zapanował strach. Niby władały gospodarstwem, ale odebrano im wszelkie swobody. Nie można było mówić prawdy, wymuszano ciężką pracę, nikt już się nie najadał do syta. Tylko Clover wciąż była wierna Napoleonowi i dalej uznawała go odpowiedniego przywódcę. Szczególnie bolesna okazała się zdrada towarzyszy. Klacz Clover zaczęła nucić hymn „Zwierzęta Anglii”, a inne zwierzęta do niej dołączyły. Jednak tym razem pieśń odśpiewano wyjątkowo posępnie, zatem Squealer oświadczył, że od teraz wykonywanie jej jest zakazane. Egzekucja była finalnym etapem wypędzenia człowieka, zatem nie było już sensu przywoływać zawartych w tekście pieśni wartości. W odpowiedzi Minimus skomponował inną pieśń do śpiewania w niedzielę, jednak nie podobała się ona tak jak wcześniej „Zwierzęta Anglii”.

Rozdział VIII

Według szóstego przykazania zwierzęta nie mogły zabijać innych zwierząt, ale dostrzeżono w nim pewną zmianę. Brzmiało ono teraz, że żadne zwierzę nie zabije innego bez powodu. Miesiące dalej upływały zwierzętom na bardzo ciężkiej pracy. Czuły, że pracują ciężej, a jedzą mniej, niż pod panowaniem pana Jonesa. Squealer jednak regularnie przedstawiał im raporty, w jakich rzeczywistość przedstawiała się zupełnie inaczej, a zwierzęta nie miały powodów, by w to nie wierzyć. Coraz rzadziej widywano Napoleona, ale za to obdarzono go przydomkiem „nasz Przywódca, towarzysz Napoleon”. Na jego cześć powstał także poemat zatytułowany „Towarzysz Napoleon”. Szybko okazywało się, że wszelkie sukcesy w folwarku to tylko jego zasługa. Wciąż prowadził wraz z Whymperem negocjacje z sąsiadującymi folwarkami. Chciał bowiem sprzedawać drewno, ale kiedy tylko się z kimś porozumiewał, to okazywało się, że ten ktoś chce zaatakować folwark. 

Jesień przyniosła zakończenie prac w wiatraku. Został on oczywiście ochrzczony mianem „Wiatrak Napoleona”. Whymper miał się zająć nabyciem potrzebnych do niego maszyn oraz ich zamontowaniem. Dwa dni później zwołano zebranie w stodole, a Napoleon oznajmił, że sprzedał drewno Frederickowi. Zerwano wtedy wszelkie stosunki z Foxwood i zaczęto wysyłać do właściciela obraźliwe wiadomości. Okazało się, że wcześniejsze plotki i ataku Fredericka na gospodarstwo było kłamstwem Snowballa. Po kilku dniach wrócił Whymper, gdyż okazało się, że otrzymane pieniądze były fałszywe. W związku z tym Napoleon wydał wyrok śmierci na Fredericka, a Foxwood otrzymało pojednawcze wiadomości przekazane przez gołębie. Przewidywano jednak atak ze strony Pinchfield. 

Do ataku faktycznie doszło pewnego wczesnego ranka. Zwierzęta stawiło czoła piętnastu uzbrojonym najeźdźcom. Uciekły jednak, kiedy usłyszały wystrzały i nawet Napoleon nie zdołał ich od tego powstrzymać. Zdumione, w ukryciu obserwowały, jak ludzie przejmują ich folwark. Wysadzili także wiatrak, co rozwścieczyło zwierzęta, ruszyły zatem do ataku.

Zwierzęta odniosły sukces, przepędziły ludzi, zabijając przy tym czterech parobków. Bardzo pomogły pod tym względem psy Napoleona. Mieszkańcy folwarku także ponieśli straty, zmarła krowa, trzy owce i dwie gęsi. Nagle wrócił Squealer, który zniknął gdzieś, gdy rozpoczęła się bitwa. Usłyszał Boxera żalącego się na zniszczenie wiatraku, który powstawał przez dwa lata, ale wówczas odrzekł, że to dzień wielkiego zwycięstwa, a wiatrak zostanie wzniesiony ponownie. Teraz zwierzęta miały uczcić swój triumf, który był możliwy dzięki geniuszowi Napoleona. Koń, który został ranny w kopyto, zauważył, że zaledwie odzyskali swoją własność i na dodatek stracili wiatrak. Napoleon zdecydował się ustanowić nowe odznaczenie, czyli Order Zielonego Sztandaru, który od razu sam sobie przyznał. W zamieszaniu zapomniano o fałszywych pieniądzach.

Znów minęło kilka dni, a świnie odkryły w piwnicy skrzynkę whisky. Piły ją przez całą noc, a Napoleon kolejnego dnia nie czuł się dobrze. Wydał zatem zakaz spożywania alkoholu pod groźbą śmierci. Kiedy jednak wydobrzał, poprosił Whympera o broszurki dotyczące warzenia piwa i innych alkoholi. Stwierdzono też, że sad dla starych zwierząt nie nadaje się już do tego celu, zatem posadzono tam jęczmień.

Którejś nocy zwierzęta obudził jakiś hałas. Pod ścianą z przykazaniami leżał potłuczony Squealer, który chciał tam coś dopisać. Rano okazało się, że w przykazaniu o alkoholu pojawił się dopisek, że nie wolno go spożywać bez umiaru, co zastąpiło całkowity zakaz picia.

Rozdział IX

Pęknięte kopyto Boxera goiło się długi czas, ale koń bardzo chciał zobaczyć ukończony wiatrak przed udaniem się na emeryturę. Gdy zakończono obchody wielkiego zwycięstwa, rozpoczęto pracę nad wzniesieniem ponownie konstrukcji. Z tego powodu zmniejszono racje żywnościowe, ale nie objęło to świń ani psów. Pojawił się nakaz mówiący, że jeśli jakieś zwierzę spotka świnię, to musi zejść jej z drogi. Świnie otrzymały też kolejny przywilej, czyli pół litra piwa dziennie na głowę, kiedy już jęczmień dojrzał do produkcji alkoholu. Napoleon otrzymywał z kolei aż dwa i pół litra. Świnie żyły najlepiej spośród wszystkich innych mieszkańców folwarki i było to widać. Raz w tygodniu organizowano także spontaniczne demonstracje, w trakcie których zwierzęta maszerowały i deklamowały wiersze chwalące ich przywódcę. W czasie tych wydarzeń często przemawiał też Squealer. Zwierzęta lubiły te wydarzenia, pozwalały im bowiem na wytchnienie i chwile zapomnienia o dręczącym je głodzie.

W kwietniu zaszły kolejne zmiany, a Folwark Zwierzęcy mianowano republiką. Jej prezydentem został jedyny kandydat, który brał udział w wyborach, czyli Napoleon. Wyjawiono wówczas nowe fakty dotyczące Snowballa. Miał on od początku pozostawać w zmowie z panem Jonesem i przeprowadzić napad na zwierzęta. W grzbiet zranił go osobiście sam Napoleon. Latem wrócił kruk Mojżesz. Ponownie snuł opowieści o raju, do którego zwierzęta trafiają po śmierci. Coraz więcej mieszkańców folwarku zaczęło wierzyć w tę opowieść. Świnie nie przejmowały się nim, pozwalały przebywać w folwarku, a nawet częstowały go swoim piwem. Boxerowi wreszcie udało się wyzdrowieć, więc wrócił do wytężonej pracy. Któregoś dnia wyszedł sam do kamieniołomu. Gołębie przyniosły stamtąd wieść o jego wypadku, koń nie mógł sam się poruszać. Dołączyli do niego bliscy, a po kwadransie zjawił się Squealer, który ogłosił, że Napoleon jest bardzo smutny. Boxera umiejscowiono w szpitalu Willingdon, chociaż niechętnie skorzystano w tym przypadku z pomocy ludzi. Knur jednak wyjaśnił im, że tylko weterynarz może uratować zdrowie Boxera.

Kolejne dni upłynęły Boxerowi na pobycie w stajni, a zwierzęta pracowały jak każdego innego dnia. Któregoś dnia nadbiegł jednak Benjamin z informacją, że koń zostanie wywieziony. Zwierzę załadowano już na wóz, a inni zaczęli się z nim żegnać. Wtedy osioł krzyknął, że wszyscy są głupcami, na wozie widniał bowiem napis: „Alfred Simmonds. Ubój koni i wytwarzanie kleju kostnego, Willingdon. Handel skórami i mączką kostną. Dostawy do psiarni”. Zwierzęta biegły za Boxerem i krzyczały, by próbował uciec, ale on nie miał już sił, by rozbić deski wozu.

Po trzech dniach przyszedł Squealer i oświadczył, że Boxer zmarł, mimo że dostał niezbędną mu pomoc. Wspomniał też o plotkach mówiących, że koń trafił do rzeźni i wyjaśnił, że to weterynarz odkupił wóz rzeźnika i nie zdążył na czas zmienić widniejącego na nim napisu. Ostrzegł wszystkich, że nie wolno wątpić w Napoleona. Wszystkich uspokoiła informacja, że ostatnie chwile Boxera jednak nie były tak dramatyczne. Napoleon zdecydował się przemówić do zwierząt w niedzielę i wyraził smutek po śmierci Boxera. Szybko jednak zaznaczył, że nie da się sprowadzić na folwark jego zwłok. Zamówił jednak wieniec, by złożyć go na symbolicznym grobie Boxera. Miał się też odbyć bankiet mający na celu uczczenie pamięci zmarłego towarzysza.

Przypomniano też maksymę nakazującą pracować coraz więcej oraz drugą, przypominającą, że Napoleon ma zawsze rację. Zasugerowano, że to właśnie zgodnie z nimi powinny żyć wszystkie zwierzęta i wziąć je sobie głęboko do serca. Kiedy miało miejsce przyjęcie, do domu świń dostarczono wielką skrzynię. Potem z budynku wydobywały się odgłosy zabawy i tłuczonego szkła, co było źródłem plotek, że świnie zdobyły skądś pieniądze na kolejną skrzynkę z whisky.

Rozdział X

Mijały kolejne lata na folwarku, aż w końcu tylko Clover, Mojżesz i Benjamin pamiętali, jak wyglądało życie sprzed czasu rewolucji. Już niewiele zwierząt w ogóle wspominało Boxera. Świnie bardzo się roztyły, Napoleon ważył aż sto pięćdziesiąt kilogramów, a oczu Squealera nie było widać przez opadające na nie tłuste fałdy. Gospodarstwo jednak dobrze prosperowało, wzniesiono wiatrak, a on napędzał młockarnię, obsiewano dodatkowe dwa pola, a w folwarku mieszkało więcej zwierząt, które głównie dokupywano. W międzyczasie zmarł pan Jones i zapomniano o Snowballu. Jego wizja modernizacji gospodarstwa stała się żartem stojącym w sprzeczności z zasadami animalizmu, który opiewał wyłącznie ciężką pracę. Lepszej sytuacji folwarku doświadczały jednak tylko psy i świnie. Squealer nieustannie opowiadał o tym, jak wiele czasu zajmuje organizacja i formalności, zatem nikt nie podejrzewał knurów o lenistwo. Zwierzęta widziały jednak, jak wiele jedzą świnie i że same nie wytwarzają żadnego pożywienia.

Większość mieszkańców folwarku uważała, że ich los się nie odmienił, nie pamiętały poprzedniego życia, wszystko zdawało się dziać tak samo jak zawsze. Dużo pracowały, zimą było im zimno, a latem dręczyły je muchy. Były głodne, piły wodę z sadzawki, ale temu wszystkiemu towarzyszyła duma, że żyją w Folwarku Zwierzęcym, jedynym gospodarstwie w Anglii, którym rządziły wyłącznie zwierzęta

Któregoś dnia Squealer zaprowadził owce na nieurodzajne pastwisko, gdzie spędził z nimi tydzień. Kiedy wrócili, Clover zarżała, okazało się bowiem, że świnie wyszły z domu na dwóch nogach i tak chodziły. Owce z kolei zaczęły głosić nowe hasło, które mówiło, że chodzenie na dwóch nogach jest dobre. Tego nauczył je Squealer. Napoleona rozpierała duma, chodził wszędzie z batem. Zmiany dosięgły też ściany z przykazaniami. Pojawił się napis, który głosił, że niektóre zwierzęta są równiejsze od innych. Zapowiadało to nadzorowanie pracy przez świnie z batami, niektóre zaczęły nawet nosić stare ubrania państwa Jonesów.

Po tygodniu Folwark Zwierzęcy odwiedziła delegacja z innych, sąsiednich gospodarstw. Goście byli pod wrażeniem ciężkiej pracy zwierząt, a wieczorem w domu świń słychać było odgłosy radosnego świętowania. Zwierzęta zajrzały tam przez okno i dostrzegły sześciu gospodarzy i sześć świń przy jednym stole. Biesiadnicy wznosili toasty i raczyli się wspaniałymi daniami. Skończył się wzajemny brak zaufania. Gospodarze sąsiednich folwarków byli pod wrażeniem tego, jak ciężko zwierzęta tutaj pracują, a jak niewiele jedzą w stosunku do wykonywanego wysiłku.

Napoleon zdecydował się ogłosić, że Folwark Zwierzęcy staje się od tego momentu spółdzielnią, a prawa do niej ma on i inne świnie. Dla dobra handlu zdecydował się też na wiele zmian, na przykład postanowił zlikwidować wszelkie obchody i defilady. Zmienił też nazwę gospodarstwa na Folwark Dworski i wzniósł toast za pomyślność tego przedsięwzięcia.

Zwierzęta na zewnątrz dostrzegły zmianę w wyglądzie świń. Zdecydowały się jednak wrócić do swoich legowisk, z domu dało się słyszeć kłótnię. Przez okno było widać, że Napoleon i pan Piklington równocześnie zagrali asa pik, a w domu zapanował gwar. Zwierzęta nie mogły już odróżnić ludzi od świń.


Przeczytaj także: Folwark zwierzęcy – bohaterowie

Aktualizacja: 2025-01-30 12:08:44.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.