Człowiek - istota pełna sprzeczności. W pra­cy od­wo­łaj się do: wy­bra­nej lek­tu­ry obo­wiąz­ko­wej – utwo­ru epic­kie­go albo dra­ma­tycz­ne­go, in­ne­go utwo­ru li­te­rac­kie­go – może to być rów­nież utwór po­etyc­ki i wy­bra­nych kon­tek­stów.

Autorem opracowania jest: Piotr Kostrzewski.

Rozważania nad naturą ludzką ciągną się od zamierzchłej przeszłości. Niezależnie od tego, czy próbowano wyjaśnić je poprzez mistykę, filozofię, albo biologię, zawsze okazywała się zbyt skomplikowana do pełnego pojęcia. Prawda o naturze człowieka może być jednak wyjątkowo prosta do przedstawienia. Mianowicie sprowadza się ona do stwierdzenia, że jesteśmy istotami pełnymi sprzeczności. Jak każda teza, również ta wymaga argumentów potwierdzających jej prawdziwość.

Gdzie jednak szukać dostatecznie złożonej płaszczyzny, na której poprzez pokolenia ludzkość ekspresyjnie wyrażała samą siebie? Odpowiedź nasuwa się sama — w dziedzinie kultury. To przez nią chcemy ująć niemożliwe do wyrażenia elementy naszej natury. Powyższą tezę należy więc udowodnić na bazie trzech dzieł kulturotwórczych. Najlepsze ku temu będą: powieść Bolesława Prusa „Lalka”, ballada „Romantyczność” Adama Mickiewicza oraz obraz Hansa Memlinga „Sąd Ostateczny”.

Pozytywiści mieli niezwykle interesujące podejście do literatury, w szczególności powieści. Widzieli w nich narzędzie pozwalające na analizę społeczeństwa przez pisarza, a w konsekwencji próbę naprawy jego patologii. Dlatego tak bardzo skupili się na realizmie, czasami bardziej aniżeli na samej fabule. Dzięki temu tworzyli jednak wyraziste, niejednolite portrety ludzi z różnych warstw społecznych. Chcąc przez to poznać naturę ludzką, oddali w swoich bohaterach jej wewnętrzną sprzeczność.

Szczególnie dobrze widać to na przykładzie głównego bohatera „Lalki” Bolesława Prusa — Stanisławie Wokulskim. Postać tą możemy bez wątpienia nazwać typowym polskim pozytywistą. Stanowi bowiem przykład nowoczesnego, kierującego się rozumem człowieka interesu. Wierzy w słuszność ideałów swojej epoki, dając tego rozliczne przykłady poprzez swoją działalność na rzecz ubogich. Zamiast organizować niewiele zmieniające kwesty, woli dawać ludziom pracę i możliwość podźwignięcia z nędzy. Rozumie wybitną rolę nauki w polepszaniu bytu ludzkości oraz kapitalizmu jako formy redystrybucji dóbr.

Wszystkie te cechy wywodzą się u Wokulskiego z rozumu. Są trzeźwą analizą sytuacji, działaniem nastawionym na efektywność. Zarazem jednak ten sam miłośnik nauki i prekursor logicznego podejścia do spraw społecznych kompletnie tonie w emocjonalności. Jego zadurzenie Izabelą Łęcką ma wszelkie podstawy irracjonalnego zachowania. Wokulski sam to dostrzega, zrzucając winę na romantyczne podstawy swojego wychowania. Wyżywa się na mickiewiczowskim „Panu Tadeuszu”, zarzucając poecie wpojenie mu wyidealizowanej wizji kobiety i miłości.

Wokulski jest więc wewnętrznie sprzeczny, jak każdy człowiek. Zarazem jednak, w kontrze do tego, warto zauważyć, jak te dwa przeciwieństwa jego osoby współgrają ze sobą. Chcąc zdobyć Łęcką, Wokulski ugania się za nią jak romantyk. Walczy o nią jednak logicznymi metodami, takimi jak pieniądz oraz schlebianie arystokratce. Uczucia rządzą tym człowiekiem, a umysł stanowi jego narzędzie do realizacji celów.

Wspomniany wyżej wieszcz narodowy dojrzał jednak jeszcze głębszą sprzeczność w ludzkiej istocie. Wyraził ją poprzez swoisty manifest ideowy polskich romantyków — balladę „Romantyczność”. Przesłaniem dzieła jest przeciwstawienie oświeceniowego „szkiełka i oka” duchowi oraz romantycznemu odczuwaniu. Na pozór Mickiewicz atakuje tutaj racjonalizm, stając po stronie ludowych zabobonów.

Balladę należy jednak rozumieć na wielu płaszczyznach. Jedną z nich jest romantyczna koncepcja ducha przenikającego materię. Człowiek jest stworzeniem materialnym, cielesnym. Zarazem jednak posiada płaszczyznę duchową, reprezentowaną tutaj przez niematerialne widmo kochanka. Dziewczyna, być może szalona, stoi na skraju dwóch rzeczywistości. Z jednej strony żyje, jej oczy widzą już jednak rzeczywistość duchową. Jest więc ucieleśnieniem skrajności w ludzkiej naturze, przedzielonej i dualistycznej — ciała oraz duszy. Zauważmy też, że próba przekroczenia tej bariery czyni ją niezdolną do życia pośród ludzi. Zarazem jednak starzec, optujący za skrajnym materializmem, staje się istotą duchowo ułomną. Tym samym Mickiewicz, być może nieopatrznie, podkreśla potrzebę istnienia człowieka pomiędzy dwoma skrajnościami jego natury.

Ostatnią, najgłębszą formą sprzeczności człowieka jest jego zdolność do czynienia zarówno zła, jak i dobra. Doskonale oddaje to tryptyk Hansa Memlinga „Sąd Ostateczny”. Ludzie nie są co prawda najważniejszym elementem dzieła, wkomponowani są jednak w nadnaturalny porządek wszechświata, który obejmuje również ich naturę. W centrum pierwszego planu dominuje Archanioł Michał, dokonujący oddzielenia dusz potępionych i zbawionych. Ludzkość zostaje więc podzielona zgodnie ze swoimi czynami. Wskrzeszeni na sąd Chrystusa Pantokratora ludzie są sobie równi, nikt z nich nie nosi oznak pozycji społecznej, wiedzy, władzy. Tym samym Memling ukazał, że człowiek jest istotą z natury zdolną do dobra, albo zła i tylko wybór między tymi dwoma określa jego przeznaczenie. Chociaż kontekst kulturowy każe nam pamiętać o nauczaniu Kościoła w kwestii dobrej, ale okaleczonej natury człowieka, widzimy tu wyraźne starcie sprzeczności. Zdolni jesteśmy do obu tych postaw, co ma swoje konsekwencje w wieczności.

Człowiek jest więc skomplikowaną istotą, której natura zasadza się na sprzecznościach. Rozdarci między ciałem a duchem, umysłem i uczuciami, dobrem oraz złem. Każda chwila naszego życia zdaje się wyborem między przeciwstawnymi elementami nas samych, walką toczoną na polu człowieczeństwa. Tragicznym pozostaje fakt, że odrzucenie tych przeciwstawnych żywiołów wewnątrz nas stanowi zaparcie się własnej natury, swoiste okaleczenie. Wolna od tego paradoksu może być jedynie moralna budowa naszej duszy. Gdybyśmy jednak nie mieli w sobie słabości upadku, szlachetność przyrodzonego dobra również straciłaby nieco blasku. Tym samym możemy dojść do wniosku, że ludzka natura jest trochę niczym antyczna tragedia — przepełniona sprzecznościami, których nie da się rozwiązać bez ściągnięcia na siebie bolesnych konsekwencji. Cieszmy się więc z bycia ludźmi, cokolwiek by to nie oznaczało.


Przeczytaj także: Czy warto walczyć ze światem jak Wokulski, czy może lepiej zaakceptować jego ograniczenia i realizować własne cele, jak czynił to Ochocki? Która postawa jest Ci bliższa? Sformułuj swoje stanowisko i je uzasadnij, przywołując przykłady z tekstów kultury

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.