Podczas długiej wędrówki bohaterowie powieści Henryka Sienkiewicza W pustyni i w puszczy musieli szukać schronienia, aby odpocząć i zadbać o kruche zdrowie Nel. Jednym z takich miejsc było wzgórze, które Staś na cześć szwajcarskiego podróżnika nazwał Górą Lindego. Nie było tam jednak tak bezpiecznie, jak wydawało się na początku, co doskonale pokazało spotkanie małego Nasibu z gorylem.
Spis treści
Goryl, mimo swoich rozmiarów, potrafił niezauważony zakraść się w pobliże człowieka. Zwierzę miało przerażającą twarz, w pewnym sensie przypominającą ludzką, a jednak dziką i wprawiającą w strach. Jego pysk pokrywała czarna sierść, mrugał oczami i wyszczerzał zęby, jakby się uśmiechał. Goryl był czarny, jak noc i potężny: nie bez powodu rdzenne afrykańskie plemiona nazywały go leśnym diabłem. Narrator podkreślił, jak groźne są goryle, informując, że są w stanie pokonać nawet lwa. Jak głosi przypis umieszczony przez autora powieści, ranny goryl może zabić strzelca lub przynajmniej odgryźć mu palce.
Na Górze Lindego nie brakowało żywności: rosły tam banany, maniok i palmy kokosowe. Mały Nasibu zajmował się zbieraniem bananów nad brzegiem stromego torfowiska, kiedy niespodziewanie w szczelinie skalnej zobaczył przerażający pysk goryla. Próbować uciekać, ale nie był w stanie, po kilkunastu krokach, zwierzę pochwyciło go swoim kosmatym ramieniem i zaczęło uciekać w stronę przepaści. Rzucił się na niego Saba, jednak pies, nawet ogromny, nie miał zbyt dużych szans w walce z gorylem. Zatopił kły w jego plecach, ale małpy rzadko kiedy pozwalają odejść raz dorwanej ofierze. Saba atakował od tyłu, aby goryl go nie dosięgnął, ale potężna małpa uniosła Nasibu w powietrze, chroniąc swoją zdobycz.
Na szczęście młodzi wędrowcy mieli jeszcze potężniejszego obrońcę – oswojonego słonia Kinga, którego nadejście zapowiedziało donośne dudnienie. Jednym uderzeniem trąby roztrzaskał czaszkę i kark goryla. Słoń nie poprzestał jednak na tym, ponieważ przygwoździł goryla kłem do ziemi i zaczął masakrować jego ciało. Wielki goryl nawet martwy wydawał się wciąż groźny, leżał w kałuży krwi, miał wywrócone białka oczu i wyszczerzone kły. Nasibu był popielaty z przerażenia, ponieważ Saba i King uchronili go od śmierci. Staś zdał sobie wtedy sprawę, że Wyspa Lindego nie była tak bezpiecznym schronieniem, jak mogłoby się wydawać, w końcu Nel też wielokrotnie chodziła sama po wyspie i mogła zostać porwana.
Aktualizacja: 2023-02-18 18:48:11.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.