Przemiana wewnętrzna Chilona Chilonidesa

Autorką opracowania jest: Adrianna Strużyńska.

W powieści Henryka Sienkiewicza Quo vadis pojawiają się bohaterowie dynamiczni, którzy przechodzą przemianę wewnętrzną. Jedną z takich postaci jest Chilon Chilonides – początkowo człowiek właściwie pozbawiony moralności, przed śmiercią nawrócił się i miał nawet odwagę zwrócić się przeciwko Neronowi.

Jak przebiegała przemiana Chilona w Quo vadis?

Chilon Chilonides był greckim lekarzem, mędrcem i wróżbitą – dorabiał się na różnego rodzaju usługach. Grek podjął się poszukiwań Ligii na zlecenie Petroniusza i Marka Winicjusza. Chociaż twierdził, że jest filozofem i nie zważa na zyski, dla pieniędzy był w stanie zrobić wszystko. Dostał się do środowiska chrześcijan, ale nie był zainteresowany wiarą, chciał po prostu odnaleźć Ligię, aby otrzymać zapłatę.

W przeszłości Chilon dopuszczał się niegodnych czynów – sprzedał lekarza Glaukusa zbójcom, pozbawił go rodziny i majątku oraz zostawił na śmierć. Nie miał nawet wyrzutów sumienia – gdy spotkał Glaukusa wśród chrześcijan chciał tylko uniknąć jego zemsty, dlatego kłamał, że lekarz jest zdrajcą chrześcijan i próbował namówić Ursusa, aby go zamordował.

Okazja do poprawy swojej sytuacji życiowej pojawiła się dla Chilona po pożarze Rzymu. Grek oskarżył o podpalenie miasta chrześcijan, na co szukający kozła ofiarnego Neron chętnie przystał. Chilon został nagrodzony – zamieszkał w domu Tygellinusa, był noszony w lektyce i spędzał czas w towarzystwie elit. Okazało się jednak, że był za słaby psychicznie, aby znieść skutki swojego kłamstwa. Gdy w mieście rozpoczęły się prześladowania chrześcijan i krwawe igrzyska z ich udziałem, Chilon był zmuszony do zajmowania miejsca na widowni.

Grekowi trudno było patrzeć na mękę niewinnych ludzi, do których śmierci w znacznej mierze się przyczynił. Gdy zobaczył chrześcijan zaszytych w skóry dzikich zwierząt, pożeranych przy psy, zemdlał, co wywołało rozbawienie zgromadzonych. Chilon chciał wyjechać z Rzymu pod pozorem szukania natchnienia, ale Neron nie zgodził się, aby opuścił igrzyska. Grek zaczął zdawać sobie sprawę, co zrobił, resztki jego włosów posiwiały, a na twarzy malowało się przerażenie. Zrozumiał, że chrześcijanie umierają spokojni, ponieważ wiedzą, że czeka ich zmartwychwstanie.

Przełomowym momentem było ujrzenie płonącego na słupie Glaukusa. Chilon poprosił go o przebaczenie, a lekarz ostatniem sił wybaczył Grekowi wszystko, co mu zrobił. Chilon w końcu nabrał odwagi, żeby kierować się honorem, a nie wygodą – powiedział, że giną niewinni, a za pożar Rzymu odpowiedzialny jest Neron. Błąkając się po ogrodach, Chilon spotkał Pawła z Tarsu. Grek poprosił o odpuszczenie win i przyjął chrzest.

Wcześniej był tchórzem, ale wiara dodała mu odwagi – naciskany przez Tygellina nie odwołał swoich słów, nawet kiedy został skazany na tortury. Tygellinus nakazał wyrwać mu język i połamać nogi. Nie był to jednak koniec męczarni Chilona, który został skazany na rozszarpanie przez niedźwiedzia i ukrzyżowanie. Zwierzę, zamiast zaatakować Greka, spokojnie jednak usiadło pod krzyżem. Chilon umarł spokojny i uśmiechnięty, chociaż na jego twarzy widać było łzy. Przed jego śmiercią w amfiteatrze rozległ się okrzyk: Pokój męczennikom!

Historia Chilona Chilonidesa pokazuje, że nawet najgorszy człowiek jest w stanie się zmienić i zacząć kierować w życiu innymi wartościami, niż chęć zysku. Jest to też doskonały przykład miłosierdzia chrześcijan, ponieważ Glaukus był w stanie wybaczyć Chilonowi, nawet umierając w męczarniach.


Przeczytaj także: Czy bohaterkę Quo vadis Ligię można nazwać osobą o pięknej duszy?

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.