Przy­ro­da jako świa­dek hi­sto­rii. Omów za­gad­nie­nie na pod­sta­wie utwo­ru Glo­ria vic­tis Eli­zy Orzesz­ko­wej. W swo­jej od­po­wie­dzi uwzględ­nij rów­nież wy­bra­ny kon­tekst.

Autorem opracowania jest: Piotr Kostrzewski.

Przyroda stanowi nieodłączny element ludzkiego życia. Otacza nas, stanowi źródło potrzebnych do życia surowców, ale też inspirację, wartość intelektualną i duchową. Można też powiedzieć, że niejako stała z boku podczas rodzenia się historii ludzkości. Wszystkie wojny, wielkie odkrycia, wzloty i upadki cywilizacji działy się jakby na jej tle. Dlatego też, odróżniając przyrodę od naszych dokonań, często traktujemy ją jako świadka historii. Motyw taki rozpowszechniony jest wśród dzieł literackich, ujmujących go zarówno prozą, jak i w sposób poetycki. Motyw ten odwołuje się zazwyczaj do wieczności przyrody, pozwalającej na ujmowanie wydarzeń z innej niż ludzka perspektywy. Tak pojęte zagadnienie przeanalizować można na podstawie dzieł zrodzonych na kanwie polskiej kultury — zawsze mocno związanej z przyrodą. Dobrymi przykładami będą „Gloria victis” Elizy Orzeszkowej oraz „Pan Tadeusz” Adama Mickiewicza.

Nowela Elizy Orzeszkowej powstała na fali zaniepokojenia autorki ginącą wśród młodzieży pamięcią o powstańcach styczniowych. Znając osobiście samego Romualda Traugutta, pisarka uważała za niezbędne przypomnienie poświęcenia jego i jego podkomendnych w walce z zaborcą. Orzeszkowa narratorem opowieści uczyniła uczłowieczony las, a słuchaczem spersonifikowany wiatr. Przyroda snuła historię na mogile powstańczej, której jedynie kwiaty i szumiące drzewa składały już hołd. Ludzie nie przychodzili na grób, pochowani tam bohaterowie byli więc zapomniani. Słysząc jednak o bohaterstwie pokonanych, ale szlachetnych ludzi, wiatr postanowił wykrzyczeć światu o ich chwale.

Orzeszkowa nadaje tutaj przyrodzie cechy ludzkie, czyniąc ją pełnoprawnym bohaterem swojej noweli. Ma ona przy tym inną od naszej perspektywę — jest długowieczna, nigdy nie zapomina, a przez to stanowi doskonałego powiernika historii. Zna ją też całą, może bowiem obserwować wydarzenie jako całość, nie zaś sekwencje oddzielone od siebie ogromną ilością czasu. Powierzenie przez Orzeszkową opowieści o powstańcach styczniowych przyrodzie ma wymiar symboliczny. Pierwszą płaszczyzną jest wieczność. Pamięć powierzona wiecznej przyrodzie nigdy nie ulega zapomnieniu, również staje się wieczna. Zarazem wieczność ta podkreśla donośność czynów powstańców, skąd wziął się tytuł samej noweli — chwała pokonanym. Możemy również domniemywać, że jest to również zaakcentowanie siły oddziaływania ofiary powstańców. Ślad ich działań ma być zdaniem Orzeszkowej niezatarty, już na wieki odmieniający losy ojczyzny. Obecnie ludzie mogli stracić pamięć o Traugucie i jego „leśnych ludziach”, jednak ostatecznie przyniesie ona wybawienie narodu. Tak jak przyroda ze swoimi wiecznymi cyklami i powolnym, ale wiecznym rytmem, ofiara powstańców styczniowych w końcu wyda swojej owoce.

W literackich opisach przyrody nie ma lepszych autorów od romantyków. Ich wrażliwość na piękno oraz grozę tego zjawiska pozwalała w sposób wręcz cudowny oddać jego mistyczność. Pośród wielu utalentowanych prym wiedzie jednak wieszcz narodowy — Adam Mickiewicz. To właśnie spod jego pióra wyszły wspaniałe obrazy litewskiej przyrody, które chłonąć możemy na łamach Pana Tadeusza.

Mickiewicz ukazuje przyrodę jako integralny element szlacheckiego życia. Jest ona tłem wydarzeń, ale zarazem nadaje rytm życiu Soplicowa. Wąsaci panowie-bracia przechadzają się po lesie podczas zbierania grzybów, mrówki prowokują pikantną scenę Tadeusza i Telimeny. Wreszcie zaś litewski bór staje się świadkiem straszliwego polowania na niedźwiedzia. Tutaj Mickiewicz pozwala sobie na doskonałe oddanie przedwiecznej potęgi tej gęstwiny. Jak nikt ukazuje, że posiada ona swoje tajemnice, które skrywa od zarania dziejów. Poeta widzi w nim wręcz nieskalaną siłę, coś na kształt pozostałości Edenu, choć o wiele mroczniejszego. W opisie tym nie braknie również nawiązań historycznych. Wieszcz pyta o wielkiego Baublisa, słynny dab litewski i niemego świadka historii tej krainy. Wspomina władców, którzy ongiś przemierzali wraz ze swoimi wojami prastarą knieję. Ukazuje tym samym skomplikowany stosunek człowieka i przyrody, gdzie ten pierwszy pędzi swoje szybkie dzieje, a ten drugi w milczeniu obserwuje.

Litewski bór jest tu również jakby bohaterem, chociaż epizodycznym, trochę cichym i w tle. Wieszcz daje tym samym do zrozumienia, że przyroda stanowi wieczne zjawisko, starsze oraz trwalsze od samej ludzkości. Zmienia przez to perspektywę spojrzenia na samą problematykę historii. Wspominając o starożytnych wręcz czasach książąt litewskich, pokazuje zarazem coś starszego od nich, co nadal istnieje i towarzyszy człowiekowi. Uczy to w jakiś dziwny sposób pokory poprzez możliwość spojrzenia na człowieka oczyma zjawiska liczącego czas nie tyle w pokoleniach, ile ich setkach.

Leśnicy mają pewne powiedzenie, które idealnie oddaje stosunek między człowiekiem, przyrodą i czasem. Brzmi ono: Nie było nas, był las, będzie las, nie będzie nas. Przyroda jest bowiem z perspektywy człowieka wieczna i nawet nasza historia to dla niej jedynie mgnienie oka. Tym samym jest ona tłem wydarzeń, które rozgrywają się w ogromnej rozciągłości czasowej. Jako świadek dziejów udziela im za to cząstki swojej wieczności, nie przemijają one zachowane przez przyrodę. Niemniej jednak zetknięcie ludzkich dziejów z przyrodą powoduje kompletną zmianę perspektywy. Nawet najdawniejsze wydarzenia i najważniejsze postaci z historii danego narodu bledną w porównaniu do eonów, którymi natura liczy czas. Możemy przez to nabrać pokory do własnych osiągnięć, zrozumieć swoje miejsce w świecie. Istnienie czegoś, co zarazem było przed nami jak też będzie długo po nas, pokazuje iluzoryczność samej historii. Upływ czasu liczony na ludzki sposób jest bowiem niczym dla przyrody. Ona biegnie zupełnie innym cyklem. Jako ważny element kultury może zachować o nas pamięć, jednak przypomni nam zarazem o własnej przemijalnej kruchości. Można wręcz pokusić się o nazwanie takiego podejścia pierwotnym motywem vanitas — przez wielkość przyrody ku zrozumieniu odwieczności czasu. Przez odwieczność czasu do pokory istnienia.


Przeczytaj także: Jagmin - charakterystyka

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.