Mo­tyw wła­dzy. Omów za­gad­nie­nie na pod­sta­wie Mak­be­ta Wil­lia­ma Szek­spi­ra. W swo­jej od­po­wie­dzi uwzględ­nij rów­nież wy­bra­ny kon­tekst.

Autor opracowania: Piotr Kostrzewski.

Istnieje bardzo brzydkie, włoskie powiedzenie na temat władzy. Ujmując je w najbardziej przystępny sposób, można powiedzieć, że jest podobno lepsza od czegokolwiek. Powoduje to również, że uzależnia i wypacza. Nadana dla wprowadzania w życie porządku publicznego, szybko może stać się celem samym w sobie. Taki wizerunek władzy podejmują dzieła literacki, ukazując zarazem jej prawdziwy cel i niebezpieczeństwa. Warto prześledzić ten motyw, posiłkując się kilkoma przykładami. W poniższej pracy będą to Makbet Wiliama Szekspira, Balladyna Juliusza Słowackiego i Mały Książę Antoine de Saint-Exupériego.

W dziele angielskiego dramatopisarza zderzają się dwa modele władzy. Pierwszy, średniowieczny ideał, reprezentowany jest przez króla Dunkana. Jest to człowiek sprawiedliwy, monarcha o cechach wielkiego przywódcy. Kieruje on swoim ludem dla jego dobra, udziela rad i rozsądza sprawiedliwie. Władza przez niego sprawowana to nie fetyszyzowany element pozycji społecznej, a prawdziwe brzemię i ciężka powinność. Dunkan to człowiek, który władzą podtrzymuje porządek społeczny. Odwrotnością króla jest Makbet. Dzielny niegdyś rycerz i honorowy możny, dokonuje zbrodni w celu społecznego awansu. Tym samym zapoczątkowuje swoją drogę ku staniu się potwornym tyranem, krwawym socjopatą. Dla niego królewska korona nie jest ucieleśnieniem obowiązku, chwalebną służbą na rzecz dobra ludu Szkocji. To zwyczajnie spełnienie ambicji, podsycanych dodatkowo przez żonę. Nie ma w Makbecie - królu nic z ideału władcy wprowadzającego porządek. Jest za to ucieleśnieniem wypaczenia, jakie władza za sobą niesie. Żądza panowania prowadzi do zbrodni, zaś paranoja wywołuje krwawy terror. Powoli Makbet zostaje więźniem swojej własnej krwawej ambicji, w którym wygasają nawet uczucia do ukochanej kobiety. Ostatecznie zostaje mu jedynie umrzeć z godnością. Władza jest więc powinnością, nie nagrodą. Postrzegana inaczej staje się klejnotem, za który płacimy wszystkim.

Balladyna Juliusza Słowackiego opowiada niezwykle podobną historię, ubraną jednak w słowiańskie obrazy i kształty. Oto dla polepszenia statusu społecznego bezwzględna Balladyna zabija swoją siostrę Alinę. Gdyby tego było mało, pragnie ona następnie odciąć się od biednej przeszłości i pozbyć męża. Ostatecznie w wyniku intryg i dziwnych zbiegów okoliczności zostaje królową plemienia Lechitów. Widać, że apetyt kobiety rośnie w miarę jedzenia. Najważniejsze jest jednak to, że ponownie władza deprawuje. Nie czyni tego podczas obejmowania jej, ale jako swoista pokusa. Wydaje się też wiecznie "zbyt mała", zawsze zostaje wyższy tron i większe zaszczyty. Balladyna całkowicie zarzuca koncepcję sprawowania rządów dla dobra publicznego, tą reprezentuje Kirkor i Pustelnik. Dla niej władza to jedynie prestiż, żądza, za którą można płacić każdą cenę. Słowacki na końcu ukazuje jednak prawdę o tak zdobytej władzy: mści się ona nie tylko na rządzących, ale i rządzonych. Podkreśla bowiem, że zbrodnia, która nie doczeka się winy, sprowadza nieszczęście na naród pozbawiony poczucia sprawiedliwości. To dosyć stary motyw, żywy szczególnie pośród orientalnych ludów. Władca zły miał tam sprowadzać nieszczęście, co pozwalało obalać go bez potrzeby narażania się siłom wyższym. Tutaj to sam Stwórca bierze na siebie odpowiedzialność za karę, kiedy tylko sędzia-władca ogłasza swój werdykt. Dzięki temu Lechici mają możliwość lepszego życia. Ile jednak zła zaprowadziła walka o dominację między Popielem III, IV i Balladyną, to już widzimy na łamach dramatu. Gd zapominamy o tym, że rządzi się z jakiegoś powodu, władza niszczy wszystko to, co miała chronić.

Król, którego obrazuje nam Mały Książę to postać dosyć ironiczna. Władca planety, której jest jedynym mieszkańcem. Powoduje to swoiste zaprzeczenie idei, ukazuje zarazem iluzoryczność "potęgi" człowieka u władzy. Postać ta zarazem posiada wiele cech mądrego, chociaż być może nieco makiawelicznego, władcy. To osoba dokładnie zdająca sobie sprawę ze swoich możliwości i wydająca polecenia tak, aby możliwe były do realizacji. Zarazem również posiada cechy myśliciela, co widać w dialogu o mianowaniu Małego Księcia ministrem sprawiedliwości. Postać króla planety 325 może więc wiele powiedzieć o samym motywie władzy. Po pierwsze, nie jest ona omnipotentna. Może istnieć w oderwaniu od konkretnej osoby, zawsze jednak musi dotyczyć innych. Król bez poddanych to jedynie samotny człowiek na interesująco wyglądającym krześle. Władca włada więc po coś, nie dla samej swojej funkcji.

Żyjemy w świecie, który istotnie jest tworem wzajemnie klinczujących się sił. W społeczeństwie wyraża ją właśnie władza. Daje ją wiele rzeczy: pieniądze, autorytet, siła. Nie jest ona doszczętnie ani zła, ani dobra, to jedynie narzędzie. Służy ustalaniu porządku, który też nie musi być wcale niczym dobrym. Dlatego ważny aspekt władzy stanowi umiejętność oceny, kiedy zaczyna ona być obiektem pożądania, nie zaś wypełniania celu wyższego. To istotne nie tylko dla ludzi odzianych w gronostaje. Zawsze bowiem mamy władzę nad czym, bądź nad kimś. Powinniśmy więc umieć wykorzystać ją dla ogólnego dobra, niezależnie od jej zakresu.


Przeczytaj także: Mo­ral­na od­po­wie­dzial­ność za czy­ny. Omów za­gad­nie­nie na pod­sta­wie Mak­be­ta Wil­lia­ma Szek­spi­ra. W swo­jej od­po­wie­dzi uwzględ­nij rów­nież wy­bra­ny kon­tekst.

Aktualizacja: 2022-08-11 20:24:02.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.