Lewa kieszeń – interpretacja

Autorka interpretacji: Aneta Wideł.
Autor wiersza Kazimierz Wierzyński
Zdjęcie Kazimierza Wierzyńskiego

Kazimierz Wierzyński, fot: Kurier Codzienny, Narodowe Archiwum Cyfrowe

Wiersz „Lewa kieszeń” autorstwa Kazimierza Wierzyńskiego pochodzi z wydanego w 1921 roku tomiku poezji „Wróble na dachu”. Utwór powstał we wczesnym, młodzieńczym okresie twórczości poety, kiedy artysta był blisko związany ze środowiskiem Skamandrytów, zarówno pod względem jego założeń, jak i samego towarzystwa. Dzieło skupia się na tematyce zwykłych spraw codziennych, takich jak wędrówka przez miasto, która nabiera wyjątkowego, artystycznego znaczenia.

Spis treści

Lewa kieszeń - analiza utworu i środki stylistyczne

Wiersz Kazimierza Wierzyńskiego należy do liryki bezpośredniej, o czym świadczą odpowiednie zaimki osobowe („wszystko mi się klei”) oraz czasowniki w pierwszej osobie liczby pojedynczej („Chodzę i gapię się”). Podmiot liryczny zachwyca się codziennością, a jego przemyślenia są bardzo osobiste. Ze względu na tematykę utworu można utożsamiać go z samym autorem, tym samym wpisując wiersz w definicję liryki osobistej.

Dzieło ma regularną budowę. Pisane jest jedenastozgłoskowcem i składa się z czterech czterowersowych strof. Bardzo duży wpływ na jego rytmikę mają dokładne rymy o układzie krzyżowym.

Warstwa stylistyczna utworu jest niezwykle rozbudowana. Znaleźć w nim można przede wszystkim epitety („wielkie kroki”; „pogubionych zapisków”), metafory („pełny jestem ciżby i hałasu”; „Ja świat cały noszę / W lewej kieszenie mego uniesienia”), wykrzyknienia („I tak cudnie wszystko mi się klei!”; „Skwery, cykliści, kino- przedstawienia!”), przerzutnie („Tyle spraw ważnych, niecierpiących zwłoki / Muszę załatwić”; „Ja świat cały noszę / W lewej kieszenie mego uniesienia”), powtórzenie („ludzie, ludzie”), elipsę („Ja świat cały noszę”), apostrofę („O ludzie, ludzie!”), anafory (pięć wersów rozpoczyna się od„I”), kolokwializmy („gapię się”; „wszystko mi się klei”) oraz enumeracje, czyli wyliczenia („kioski, szyldy, kupce, listonosze”; „Skwery, cykliści, kino- przedstawienia”).

Lewa kieszeń - interpretacja wiersza

Wiersz „Lewa kieszeń” stanowi poetycką pochwałę miejskiego życia codziennego i związanych z nim udogodnień cywilizacyjnych. Zarówno tempo, jak i sama treść utworu zdają się być bardzo dynamiczne ze względu na nagromadzenie czasowników. Podmiot liryczny wręcz na bieżąco relacjonuje to, co robi i widzi. Używa prostego, kolokwialnego słownictwa, łącząc je z artystycznymi metaforami. Skupia się na tym, co zwykłe, nadając temu zupełnie nowy, bardziej poetycki wydźwięk. Tematem jego wypowiedzi staje się prosta wędrówka po mieście, połączona z pospiesznym załatwianiem spraw prywatnych.

Poeta wyraża swoje zafascynowanie życiem między innymi poprzez obserwowanie tłumu ludzi, którzy, podobnie jak on, mają wiele rzeczy do zrobienia. Przygląda się ich krokom, samemu idąc za swoim interesem. Staje się integralną częścią tego miejskiego zgiełku i czerpie z tego powodu radość. Pośpiech i gwar są przez niego paradoksalnie postrzegane jako coś wspaniałego, wręcz pożądanego. Podmiot liryczny bardzo dobrze odnajduje się w tej sytuacji i doskonale wpasowuje się w obraz nowoczesnego miasta dwudziestego wieku.

Osoba mówiąca z radością wymienia kolejne miejsca, które musi odwiedzić i sprawy, jakie chce przy okazji załatwić. Wspomina, że nie ma czasu, ale nie czyni tego w formie skargi, a jako kolejny przewrotny wyraz radości i fascynacji tak wspaniałym dniem. Porusza się szybko, ciągle brnąc przed siebie. Jest w nieustannym ruchu, jak reszta ludzi, których mija.

Poeta sam w sobie zdaje się być wręcz jawną personifikacją miasta: „pełny jestem ciżby i hałasu”. Utożsamia się z jego gwarem i zgiełkiem, udowadniając to swoim zachowaniem i podejściem. Jazda dorożką czy tramwajem są dla niego najwspanialszą rozrywką, jakiej można doznać, dopełniają całkiem jego i tak ogromne już szczęście. Osoba mówiąca wspomina dodatkowo, że musi nadać depeszę na poczcie, a później, punktualnie o piątej, znaleźć się na rogu alei. Ten prosty plan dnia okazuje się jednak być dla podmiotu lirycznego zupełnie wyjątkowy. Przeciętne załatwienia w oczach poety stają się niezwykłą, miejską przygodą.

Wierzyński wymienia elementy otaczającego go krajobrazu, zachwycając się jego pięknem. Nie może wyjść z podziwu, jak wspaniałe jest obecne, postępowe miasto. Czuje, że jest ono na wyciągnięcie ręki, tak bliskie, jak nic innego. Z ogromnym entuzjazmem wykrzykuje do ludzi, by dzielić się z nimi swoim szczęściem. Daje upust pozytywnym emocjom. Poeta w wyjątkowo artystyczny sposób podkreśla, że to wszystko, co go otacza, jest bliskie i nieustannie dostępne. Kumuluje świat do metaforycznej lewej kieszeni, w której może skryć całą tę wspaniałą przestrzeń. Sama kieszeń, jako symbol codzienności, również jest zupełnie zwykła i nieciekawa, a jednak staje się przedmiotem wzniosłej metafory. Artysta daje tym samym do zrozumienia, że prawdziwe piękno kryje się w codzienności. Uwiecznia ją dzięki swojej poezji, podkreślając, iż do szczęścia wcale wiele nie potrzeba. Wierzyński wprost pochwala urok dnia codziennego, jednocześnie odwołując się do witalizmu, czyli zachwytu nad samym istnieniem. Jego utwór doskonale wpasowuje się do nurtu poezji upodobanej przez Skamandrytów.


Przeczytaj także: Zapach interpretacja

Aktualizacja: 2024-06-26 17:47:17.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.