Jak można wykorzystać władzę absolutną? Interpretując fragmenty noweli Bolesława Prusa Z legend dawnego Egiptu, porównaj Ramzesa jako władcę z jego następcą – Horusem

Autorem opracowania jest: Piotr Kostrzewski.

Władza absolutna kojarzy się obecnie bardzo negatywnie. Przyzwyczajeni do demokracji parlamentarnej, najmłodsze pokolenia Polaków ze zdziwieniem wysłuchuje opowieści z czasów socjalistycznego systemu. Tym bardziej przeraża historia totalitaryzmów XX wieku, czy choćby doniesienia z dyktatur dalekiej Azji. Człowiek może mieć jednak prawie całkowitą władzę nad losem całych narodów i jeszcze do niedawna było to powszechne. Następuje pytanie o ocenę takiego reżimu. Czy istnieje on jedynie w swojej opresyjnej wersji, czy też możliwa jest oświecony absolutyzm? Na to pytanie starał się uzyskać odpowiedź Bolesław Prus, pisząc swoją nowelę Z legend dawnego Egiptu. Korzystając z fragmentów wyżej wymienionego dzieła, ta rozprawka będzie miała na celu udowodnienie, iż władzę absolutną można wykorzystać zarówno dla budowania opresyjnych imperiów, jak i polepszenia ludzkiego losu.

Nowela Bolesława Prusa kreśli obraz dwóch władców. Ramzes oraz jego wnuk Horus istnieją tutaj na zasadzie przeciwieństwa. Stuletni prawie faraon to przedstawiciel rządów siły, uosobienie autokraty. Widać to w czasie jego rozmowy z medykiem. Przyznaje tam, iż Egiptem nie może rządzić osoba mało sprawna w walce. Postrzega się więc jako mocarza, stojącego na czele mas wojska imperatora.

Wola takiego władcy stanowi prawo samo w sobie, dlatego Ramzes potrafi uciszyć leczącego go medyka, nawet będąc obłożnie chorym. Sposób sprawowania przez starego faraona rządów ujawnia się również pośrednio przez obserwację Horusa. Dowiadujemy się z niej, iż pochował matkę wnuka wśród niewolników, gdyż okazywała im miłosierdzie. Wygnał również nauczyciela Horusa za wpojenie mu niechęci do wojen i litość dla poddanych.

Ramzes widocznie postrzegał te cechy jako słabość, samemu dążąc do uosobienia siły. Dalsze słowa dworzan, gdy oddają pokłon następcy tronu, sugerują prowadzenie rządów przez faraona właśnie z takiej perspektywy. Krwawo pokonał Etiopów, dla postrachu okaleczając jeńców, cywili i niewolników obłożył daninami na rzecz państwa. Takie podejście to typowy imperialny sposób sprawowania rządów.

Wbrew pozorom Ramzes nie był jednak złym władcą, on jedynie dbał o państwo, nie o poddanych. Za jego rządów Egipt był z pewnością bezpieczny i potężny, stanowił Imperium. Niemniej ludziom nie żyło się dobrze. Dzięki swej absolutnej władzy był przecież uważany za potomka bogów, zbudował despotyczne państwo, którym rządził z pozycji siły.

Horus stanowi przeciwieństwo Ramzesa, jeżeli chodzi o podejście do władzy. Jak już wcześniej napisano, był on postacią pełną współczucia i miłosierdzia. Prawdopodobnie to Zefora, matka oraz nauczyciel Jetron wpoili mu taką postawę. Był też zdolny kochać, co sądzić można po reakcji na przygotowanie uwolnienia Bereniki. Przy całej swojej moralności nie można jednak odmówić Horusowi pragmatyzmu. Nie uwolnił niewolników ani nie zniwelował całkowicie danin. Zmniejszył wszystkie obciążenia do znośnego dla ludu poziomu, pokonanym sąsiadom zaoferował zaś pokój.

Tym samym jego głównym celem jako faraona było dobro mieszkańców Egiptu. Nadal jednak był władcą absolutnym, którego słowo wyznaczało prawo. Widać to w postawie świty Ramzesa, która podkreśla nakaz absolutnego posłuszeństwa nowemu władcy. Nie mogą mu się oni przeciwstawić, nawet jeżeli czyniłby źle. Horus jednak tak nie uczyni.

Połączenie pragmatyzmu z moralnością i miłosierdziem czyni go władcą oświeconym. Osoba taka wykorzysta wszelką daną dla siebie zwierzchność dla dobra innych. Co prawda widać również iż Horus od początku oddaje sprawiedliwość dla swych bliskich, większość rzeczy robi jednak dla Egipcjan. Państwo za jego rządów byłoby z pewnością mniej despotyczne, choć nadal ściśle autorytarne. Z silnej centralizacji władzy płynąłby jednak pożytek dla narodu. Władza absolutna jest bowiem dobra, o ile sprawuje ją dobra osoba. Wtedy działa sprawniej niż niejeden innych system. Egipt Horusa byłby tego najlepszym przykładem.

Władza to jedynie narzędzie, nie cel sam w sobie. Służy do porządkowania życia społecznego, eliminowania zagrażającej mu anarchii. Być może początek swój bierze od przywódców szczepów z okresu paleolitu, gdy silny wódz dawał grupie bezpieczeństwo i jedność. Ta sama władza może jednak być sprawowana w oderwaniu od ludzi, których miała ochraniać. Tworzy wtedy despotyczne, nieludzkie systemy, służące jedynie dehumanizującym ideom. Czasami sprawowana zbyt okrutnie wypacza piękne cele i smaga nimi najsłabszych. Tak dzieje się, kiedy patriotyzm nabiera cech imperializmu, a porządek tyranii.

Istnieje jednak jeszcze inna droga, droga przywódców. Jednostek wybitnych, których serce i umysł działają dla dobra innych. Urodzonych wodzów, którzy nie stracili moralności. Tacy nawet największą władzę będą potrafili wykorzystać dla dobra innych. Smutną konkluzją może być jedynie ludzki los na tej ziemi. Nawet największy wódz jest tylko człowiekiem. Imperatorzy Rzymu umierali tak, jak czynili to niewolnicy. Dlatego ostateczna władza, choć może przynieść wiele dobra, nie powinna być dana ludziom. Nigdy bowiem nie wiadomo co przyniesie los. Przeznaczenie jednego człowieka nie powinno więc wyznaczać życia całego narodu. 


Przeczytaj także: War­to­ści du­cho­we czy do­bra ma­te­rial­ne – co dla czło­wie­ka może być źró­dłem szczę­ścia? Roz­waż pro­blem i uza­sad­nij swo­je zda­nie, od­wo­łu­jąc się do frag­men­tu Lalki Bolesława Prusa, ca­łe­go utwo­ru oraz do wy­bra­ne­go tek­stu kul­tu­ry

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.