Tadeusz Różewicz, fot: Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach
Utwór Tadeusza Różewicza „Przyszli żeby zobaczyć poetę” pochodzi z tomiku „Na powierzchni poematu i w środku” z 1983 roku. W tym samym roku, ukazał się na łamach „Twórczości”, ale jest datowany na 30 grudnia 1982 roku.
Spis treści
Wiersz ma budowę nieregularną, składa się z dwunastu strof o różnej liczbie wersów. Puenta składa się z dwóch pojedynczych wersów, przez co przesłanie utworu staje się jeszcze bardziej dobitne. Wiersz przypomina prozę podzieloną na wersy, co jest typowe dla twórczości Różewicza. Liczba zgłosek w obrębie wersu również nie jest stała. Poeta nie zastosował rymów. Aby osiągnąć jeszcze większą prostotę, w utworze pojawiają się zaledwie dwa znaki interpunkcyjne: znak zapytania i cudzysłów.
Wiersz należy do liryki bezpośredniej, podmiot liryczny ujawnia swoją obecność. Świadczy o tym zastosowanie czasowników w pierwszej osobie liczby pojedynczej i odpowiednich zaimków („szkoda że nie przyszliście do mnie przed dwudziestu laty”, „przyglądałem się”, „mojego życia”, „odpowiedziałem”, „usłyszałem”, „słyszę”). Osoba mówiąca jest dojrzałym poetą, który wybiera bezczynność, zamiast nieprzemyślanego działania. Można utożsamiać ją z autorem.
Warstwa stylistyczna wiersza jest minimalistyczna. Pojawiają się epitety („zamglonym lustrze”, „głosy czyste i mocne”, „trudnego zadania”) i metafory („czterem twarzom odbitym w zamglonym lustrze mojego życia”).
Utwór wpisuje się w dyskusję na temat roli poezji i poety w społeczeństwie. Ta tematyka często powracała w twórczości Różewicza, który definiował sztukę na nowo po doświadczeniach II wojny światowej i stalinizmu.
Nie bez znaczenia jest również czas powstania wiersza. Został napisany podczas stanu wojennego, gdy od poezji znowu zaczęto wymagać zaangażowania społecznego i politycznego. Dzieła tzw. „drugiego obiegu” miały stanowić inspirację dla młodzieży i motywować do buntu. Podmiot liryczny w utworze „Przyszli żeby zobaczyć poetę” buntuje się przeciwko tym tendencjom. Wiersz stanowi pochwałę nicości i bezczynności. Osoba mówiąca snuje rozważania na temat celowości działania, odwołując się do tradycji romantycznej oraz aktualnej sytuacji w Polsce.
Wiersz ma formę poetyckiego reportażu ze spotkania z autorem. Atmosfera nie jest jednak podniosła, poeta nie został przedstawiony jako wyjątkowa, górująca nad tłumem jednostka. Artysta to zwyczajny człowiek, który czuje się zakłopotany sytuacją. Podmiot liryczny żałuje nawet, że doszło do spotkania. Uważa, że powinien rozmawiać z odbiorcami dwadzieścia lat wcześniej. Obecnie, nie ma już im nic do powiedzenia. Obawia się, że rozczaruje odbiorców swojej twórczości, ponieważ oni z pewnością oczekują, że zainspiruje ich i zmotywuje do działania.
Na spotkaniu pojawili się młodzi ludzie, pełni buntu i energii. Trudno im się postawić na miejscu dojrzałego poety, który nie kieruje się już impulsem, ale podchodzi do życia w bardziej przemyślany, praktyczny sposób. Publiczność dopytuje osobę mówiącą o nowe wiersze, przekonana że mężczyzna wciąż tworzy. Zgromadzonym trudno uwierzyć, że podmiot liryczny nad niczym obecnie nie pracuje, traktują te słowa jako żart, próbę pozostawienia najnowszych utworów w tajemnicy.
Podmiot liryczny zauważa, że kilkadziesiąt lat wcześniej był całkowicie innym człowiekiem. Życiowe doświadczenia i czasy, w których dorastał go zmieniły. Potrzebował pięćdziesięciu lat, aby zrozumieć, że bezczynność nie zawsze jest zjawiskiem negatywnym. Wie, że młodzi ludzie myślą inaczej.
W XX wieku ideały romantyczne pozostają zaskakująco żywe. Poeta jednak się z nimi nie zgadza. Powstrzymywanie się od działania, stawia go w roli wnikliwego obserwatora. Patrzy na energicznych ludzi czynu i ocenia ich negatywnie, co może zaskakiwać publiczność. Podmiot liryczny dostrzega wszechobecną bylejakość. Działania, które obserwuje, są nieprzemyślane, ryzykowne, nierozważne i zbyt pospieszne.
Osoba mówiąca krytycznie odnosi się do tradycji romantycznej. Walka za ojczyznę i cierpienie na stałe zapisały się w sercach Polaków, nie zawsze jest to jednak zjawisko pozytywne. Chęć naśladowania XIX-wiecznych bohaterów nie zapewni Polsce szczęścia. Podmiot liryczny odwołuje się do trzeciej części „Dziadów” Adama Mickiewicza. Romantyczny kochanek Gustaw przeszedł przemianę w wojownika o wolność - Konrada. Osoba mówiąca nie chce jednak, żeby młodzi Polacy naśladowali tego bohatera. Gustaw i Konrad są jego zdaniem przeciętni, nie stanowią wzorca dobrego patrioty.
Podmiot liryczny negatywnie ocenia sytuację, panującą w ojczyźnie. Dawne wartości straciły aktualność, dlatego naśladowanie romantycznych bohaterów jest bezcelowe. Brawura i impulsywność nie przynoszą pożądanych skutków. Osoba mówiąca z goryczą obserwuje, jak każdy kto tylko chce, stawia się w roli autorytetu. Nie trzeba niczego osiągnąć, aby udzielać rad innym i oceniać ich moralność. Podmiot liryczny z niechęcią odnosi się do felietonistów, tworzących drobne utwory publicystyczne. Stawiają się w roli autorytetu, próbują pouczać i wychowywać społeczeństwo. Ostatecznie, zarówno felietonista, jak i jego dzieła oraz adresaci są „byle jacy”, nie zasługują na uwagę. Podmiot liryczny wydaje się rozgoryczony i wyalienowany. Ocenia polskie społeczeństwo jednoznacznie negatywnie, chociaż sam do niego należy. Wycofanie się z życia artystycznego i towarzyskiego, pozwoliło mu na obiektywne postrzeganie własnego otoczenia.
Bylejakość nie ogranicza się do samozwańczych autorytetów. Masy i elity są tak samo zepsute i przeciętne. Podmiot liryczny z goryczą obserwuje, jak polska tożsamość zostaje zniekształcona i zapomniana. Jest pesymistą, stwierdza że ten proces dopiero się zaczyna. Przewiduje więc, że w przyszłości polskie społeczeństwo ulegnie jeszcze większemu rozkładowi. Poeta odwołuje się w utworze do opracowanej przez siebie teorii Nicości. Uważa, że Nic jest najważniejszym środkiem, za pomocą którego artysta może autentycznie oddawać rzeczywistość w swoich utworach. Bylejakość stanowi produkt Nicości.
Podmiot liryczny obserwuje słabość polskiego społeczeństwa, którego pochopne działania jeszcze bardziej pogarszają sytuację. Odwołuje się więc do czasów romantyzmu i nieprzemyślanych zrywów niepodległościowych. Osoba mówiąca nie motywuje więc młodych do bezmyślnej walki, ale próbuje ich uchronić przed bylejakością i nieudolnymi próbami bycia bohaterem. Poeta uważa, że czasem lepiej jest biernie obserwować sytuację i wyciągać wnioski na przyszłość.
Aktualizacja: 2024-06-27 21:40:28.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.