Cyprian Kaml Norwid, Józef Holewiński, 1886
Utwór Cypriana Kamila Norwida „Do spółczesnych” przedstawia polemikę autora z założeniami polskiego romantyzmu. Obnaża wszystkie wady Polaków, które poeta obserwował z dystansu, podczas pobytu na emigracji.
Spis treści
Cyprian Kamil Norwid spędził większość swojego życia za granicą. Po raz pierwszy wyjechał do Drezna w 1842 roku. Następnie podróżował po Wenecji i Florencji. Mieszkał w Rzymie, Berlinie oraz Brukseli. W latach 1849-1852 zatrzymał się w Paryżu, gdzie poznał Juliusza Słowackiego oraz Fryderyka Chopina. W latach 1853-1854 poeta mieszkał w Stanach Zjednoczonych. Do Europy wrócił w 1854 roku, początkowo zatrzymując się w Londynie, a następnie w Paryżu.
Podczas drugiego pobytu w stolicy Francji Norwida powstał utwór „Do spółczesnych”, napisany w listopadzie 1867 roku. Poeta z pewnością wciąż pozostawał pod wpływem powstania styczniowego, w którym nie mógł wziąć udziału, ze względu na stan zdrowia. W utworze „Do spółczesnych”, poeta przedstawił swoje poglądy na temat romantycznych koncepcji walki zbrojnej i mesjanizmu. Wyraził również krytyczną opinię na temat Polaków, których wady z perspektywy emigranta stały się jeszcze bardziej widoczne.
Autor posłużył się formą ody. Jest to gatunek liryczny, który charakteryzują podniosły temat i styl wypowiedzi. Należy do najważniejszych gatunków poezji klasycznej. Poeta złamał jednak konwencję, utwór ma charakter krytyczny, nie sławi idei, wydarzenia lub czasu. Nie pojawia się również zbiorowy podmiot liryczny. Utwór ma budowę nieregularną, składa się z czterech ponumerowanych części. Pierwsza z nich liczy sześć wersów, trzecia - pięć, a druga i czwarta - po cztery. Liczba zgłosek w obrębie wersu wynosi od ośmiu do dwunastu. Pojawiają się rymy krzyżowe i okalające, ale ich układ jest nieregularny.
Oda należy do liryki bezpośredniej, podmiot liryczny ujawnia swoją obecność. Świadczy o tym zastosowanie czasowników w pierwszej osobie liczby pojedynczej i odpowiednich zaimków („pożegnałem”, „odepchnąłem”, „moim obcasem”, „przeklinał mnie”). Jest to emigrant, który opuszcza ojczyznę, snując rozważania na temat swoich rodaków. Ze względu na wątki biograficzne i światopogląd, można utożsamiać go z Norwidem.
Warstwa stylistyczna utworu jest rozbudowana. Pojawiają się niedopowiedzenia („Ziemię odpycha i jak odgarnia on pianę leniwopłynną i luźną...”) oraz wtrącenia „I skrzypiał mi on, że jest męczeńskim wytwornie (Ale przeklinał mnie basem)”, charakterystyczne dla twórczości Norwida. Zastosowano też wykrzyknienia („Ale książka każda za późno!”, „Czyści i matematyczni, jak błąd!”, „Zaśnij!”), pytania retoryczne („Kiedyż zrozumiecie sąd?”), metafory („kraj, gdzie każdy czyn za wcześnie wschodzi”, „skrzypiał mi on, że jest męczeńskim wytwornie”, „cali urośliście w krwi ulewie”, „ciemna to pieśń jest, wzamian wy bardzo jaśni”, „czemu umysł — mąż mówi: «Zaśnij!»”), porównania („brzegi znane odepchnąłem nogą, jak wioślarz z łodzi”, „czyści i matematyczni, jak błąd”), epitety („pianę leniwopłynną i luźną”, „mdłej kobiecie”) oraz neologizm („leniwopłynną”).
Podmiot liryczny w metaforyczny sposób przedstawia moment opuszczenia ojczyzny. Porównuje się do żeglarza, który właśnie odbija od brzegu rodzimego portu. Opuszcza wszystko, co znane i wyrusza na pełne morze. Czeka go tam wiele ciekawych odkryć, ale też niebezpieczeństw. Pobyt z dala od ojczyzny pozwala nabrać dystansu i poszerzyć horyzonty, ale też wiąże się z tęsknotą i cierpieniem.
Osoba mówiąca obserwuje swoich rodaków z perspektywy emigranta. Zwraca uwagę na relację między słowem i czynem. Zarzuca Polakom działanie bez wcześniejszego namysłu. Czyny są wyrazem stanu ducha, dlatego jeśli wynikają z czystego sumienia i sprawnego umysłu, można oceniać je jako dobre.
Podmiot liryczny krytycznie pochodzi więc do romantycznych koncepcji na temat wyższości czynu nad słowem. Działanie jest bardziej wartościowe, niż puste deklaracje, ale powinno być poprzedzone wnikliwą refleksją. Nie należy lekkomyślnie narażać życia Polaków, kierując się emocjami. Poeta odrzucał romantyczne powiązanie sensu działania z walką lub męczeńską ofiarą. Kwestionował konieczność poświęcenia życia dla ojczyzny i koncepcję mesjanistycznej ofiary, mającej odkupić cały świat.
Osoba mówiąca zdaje sobie sprawę z potęgi własnego intelektu. Brzeg ojczystej ziemi ugina się pod jej obcasem. Słyszy jęk ojczyzny, która od lat jest cierpiąca i zniewolona. Ziemia przeklina podmiot liryczny, żali mu się, a jednocześnie go odrzuca. Ma to związek z biografią Norwida, który był niezrozumiany przez współczesnych sobie czytelników. Jego twórczość spotykała się z surową krytyką, poeta żył w biedzie i samotności. Podmiot liryczny odnosi się również do romantycznej koncepcji zemsty.
Zdaniem Norwida, w centrum świata znajdował się człowiek, który powinien hołdować najważniejszym wartościom, takim jak dobro, prawda i miłość. Podmiot liryczny zauważa, że ludzie nie mają prawa wymierzać sprawiedliwości. Kierowanie się nienawiścią prowadzi do moralnego upadku. Polacy śpiewają „krwawo i pożarnie”, co może być odniesieniem do bluźnierczej „Pieśni zemsty”, śpiewanej przez Konrada w trzeciej części „Dziadów” Adama Mickiewicza. Pieśń sprawiła, że bohater stał się opętany, wybrał drogę potępienia. Nieprzemyślany, impulsywny rozlew krwi nie dał Polakom upragnionej niepodległości.
W utworach Norwida pojawia się wyraźne rozgraniczenie narodu od społeczeństwa. Naród to nośnik najważniejszych wartości: patriotyzmu, solidarności, tradycji, języka i sztuki. Społeczeństwo jest z kolei zbiorowością wszystkich postaw i zachowań współczesnych Polaków. Podmiot liryczny sławi naród, ale bezlitośnie krytykuje społeczeństwo. Polacy wydają się nieświadomi i uśpieni, wciąż powielają schematy, wpojone im przez romantyczną poezję. Wydaje im się, że wybrana przez nich droga jest słuszna, tymczasem od lat nie przynosi rezultatów. Społeczeństwo wciąż powtarza te same błędy, starając się działać za wszelką cenę, zamiast poświęcić czas na spokojną refleksję.
Osoba mówiąca podkreśla rolę jednostki. Człowiek jest wolną istotą, która nie powinna bezmyślnie podporządkowywać się woli zbiorowości. Polacy chętnie zrzucają odpowiedzialność na kogoś innego, podążają za tłumem. Ich umysły zostają porównane do męża, który każe zmęczonej żonie udać się na spoczynek. Podmiot liryczny zwraca się do swoich rodaków, próbując uświadomić im popełniane przez lata błędy. Chce zmotywować ich do samodzielnego myślenia, a nie bezmyślnego podążania za tłumem.
Aktualizacja: 2024-06-26 17:20:02.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.