Czesław Miłosz, fot: Autor nieznany, Lustra i reflektory, Aleksander Janta, 1982, via Wikimedia Commons
W 1969 roku Czesław Miłosz wydał tom poetycki „Miasto bez imienia”, w którym zamieścił wiersz „Ars poetica?”. Utwór ten, w którym noblista zastanawia się nad kształtem poezji, jest jego kolejną po „Traktacie poetyckim” próbą określenia swojej roli jako poety. W „Ars poetice” Miłosz ukazuje swoją koncepcję poezji opartej na równowadze pomiędzy intelektualizmem a irracjonalizmem.
Spis treści
W 1933 roku Miłosz w ramach tzw. Awangardy wileńskiej opublikował swój debiutancki tom poezji „Poemat o czasie zastygłym” zawierający kilka manifestów poetyckich w duchu katastroficznym. Twórca uważał wtedy, że poeci powinni operować przede wszystkim faktami i intelektem, a tradycja antycznej literatury jest wartościowym wzorem do naśladowania.
„Ars poetica?” to powtórne spojrzenie Miłosza na rolę poezji w sztuce i w świecie. Tym razem jednak poeta obarczony był znacznie większym bagażem doświadczeń obejmujących nie tylko międzywojnie, ale też II wojnę światową, powojenne lata spędzone w Polsce, a następnie okres emigracji we Francji oraz w USA. Upływ czasu znacznie zmienił stosunek noblisty do poezji klasycznej, a jego twórczość w latach 60. nabierała coraz bardziej intelektualnego oraz religijnego charakteru.
Tytuł utworu nawiązuje do słynnego wiersza Horacego „Ars poetica”, który przez wieki był uważany za jeden z najważniejszych „podręczników” tworzenia dobrej i wartościowej poezji. Starożytny twórca przywiązywał dużą wagę do intelektualizmu, ale przede wszystkim zwracał uwagę na moralny wymiar poezji. Horacy uważał, że poeci mają rodzaj swoistej, wyniosłej misji szerzenia sztuki wyższej, zarówno w ramach podejmowanej tematyki (cenił on przede wszystkim utwory poważne, a deprecjonował znaczenie gatunków takich jak epigramat czy fraszka), jak i formy (podniosły język, ścisłe trzymanie się zasady decorum).
Na gruncie wiersza Horacego od późnego średniowiecza zaczęły wyrastać tzw. artes poeticae (dosłownie: sztuki poetyckie), które stanowiły kompendia wiedzy normatywnej z zakresu poezji. Ich twórcy często reinterpretowali „Ars poeticę” Horacego (oraz „Poetykę” Arystotelesa) w duchu tradycji chrześcijańskiej, a forma każdego dzieła z tego gatunku literackiego odzwierciedlała zawarte w nim zasady dotyczące kształtu poezji. Znak zapytania wieńczący tytuł utworu Miłosza sugeruje, że „Ars poetica?” jest nie tylko współczesnym przedstawicielem artes poeticae, ale także utworem rozważającym lub wręcz kontestującym założenia tego gatunku poetyckiego.
„Ars poetica?” to typowy wiersz biały pozbawiony rymów oraz regularnej liczby sylab w wersie. Utwór zbudowany jest z dziewięciu strof, z których każda ma po cztery wersy. Miłosz w ten sposób świadomie dostosowuje się do konstrukcji antycznej poezji, w większości stosującej czterowersowe strofy – a zarazem poprzez brak rymów, jednorodnej konstrukcji wersów czy obecność jednocześnie wyrafinowanych i prostych środków stylistycznych kontestuje założenia dzieł klasycznych poetów.
Warto zwrócić uwagę na osobę mówiącą w wierszu. Wypowiada się ona bezpośrednio (a więc utwór jest przykładem liryki bezpośredniej) zarówno w pierwszej osobie liczby pojedynczej (np. „Zawsze tęskniłem” lub „Co tutaj opowiadam”), jak i mnogiej (np. „Powstaje z nas rzecz” lub „A przecie świat jest inny niż nam się wydaje / I my jesteśmy inni niż w naszym bredzeniu.”). A zatem podmiot liryczny, choć do pewnego stopnia mówi jedynie za siebie, wypowiada się także w imieniu pewnej zbiorowości. Zważywszy na tematykę utworu oraz jego manifestacyjny charakter osobą mówiącą jest bez wątpienia poeta, najprawdopodobniej sam Miłosz, który czuje i wyraża swój silny związek z innymi poetami. A zatem „Ars poetica?” jest w założeniu manifestem wystosowanym nie w imieniu jednostki, lecz raczej większej zbiorowości.
Mimo że Miłosz nawołuje w wierszu do korzystania ze zrozumiałej i prostej formy, „Ars poetica?” poeta wykorzystuje wyszukane środki stylistyczne (metafora, porównanie, pytanie retoryczne) w prostym, niewyszukanym kontekście. W utworze pojawiają się:
„Ars poetica?” pokazuje niejednoznaczny stosunek Miłosza do poezji. Twórca z jednej strony wypowiada się pozytywnie o niektórych założeniach oryginalnej „Ars poetici” Horacego – na przykład chwali moralny aspekt liryki („Bo wiersze wolno pisać rzadko i niechętnie, / Pod nieznośnym przymusem i tylko z nadzieją, / Że dobre, nie złe duchy, mają w nas instrument.” – a zarazem występuje przeciwko rygorowi zasady decorum, zgodnie z którą utwory poetyckie zawsze powinny być pisane w odpowiednio podniosłym stylu („Zawsze tęskniłem do formy bardziej pojemnej, / Która nie byłaby zanadto poezją ani zanadto prozą / I pozwoliłaby się porozumieć nie narażając nikogo, / Autora ni czytelnika, na męki wyższego rzędu”).
Wiersz Miłosza zawiera wiele subtelnych, choć polemicznych odwołań do horacjańskiego „Listu do Pizonów”, zwłaszcza w kontekście rozważań na temat spójności gatunkowej utworów literackich czy wspomnianej wcześniej zasady decorum. Poeta zauważa, że we współczesności najlepiej sprawdza się łączenie rodzajów literackich i zapożyczanie elementów prozy do poezji (a także, w konsekwencji, elementów poezji do prozy). Słowa twórcy zdaje się potwierdzać ogromny rozkwit prozy poetyckiej, który przypadł na czasy po II wojnie światowej.
Sam postulat „formy bardziej pojemnej” wpisał się na stałe w dyskusje literackie na temat gatunków, roli poezji, sposobu komunikacji w literaturze. Tę pojemność, jak zastanawia się podmiot, być może uzyskać można z przekroczenia norm gatunkowych i odejścia od zasad decorum. Sam Miłosz tworzy dość dziwne obrazy w wierszu, pisząc „mrugamy oczami jakby wyskoczył z nas tygrys”. Podmiot wiersza kilkakrotnie zaznacza, że korzysta z ironii, że to, co cechować może dobrą literaturę to dystans, umiejętność krytycznego spojrzenia na twórczość poetycką.
Warto również zwrócić uwagę na postać w utworze, którą podmiot nazywa dajmonionem, który według wierzeń w antycznej Grecji jest pomniejszym bóstwem lub demonem, ostrzegającym przed konsekwencjami niemoralnych czynów. Daimonion jest wewnętrznym głosem często utożsamianym z sumieniem, który przestrzega, lecz nie daje porady. Głos ten był przedmiotem rozważań Sokratesa.
Miłosz doskonale zdaje sobie sprawę z ogromnej swobody artystycznej przy pisaniu poezji, która ma tendencję do ukazywania „rzeczy, o której nie wiedzieliśmy, że w nas jest”. Co ciekawe, noblista nie odrzuca kategorycznie utworów napisanych niezgodnie z „kluczem” zawartym w „Ars poetica?”. Zauważa on, że „w samej istocie poezji jest coś nieprzystojnego”, co oznacza akceptację Miłosza dla innych poglądów na wygląd poezji. Poezja jest bowiem komunikatem przekazywanym przez autora, któremu zależy na skutecznej komunikacji.
Taka interpretacja może być zgodna z tytułem utworu, który zwieńczony został znakiem zapytania mogącym oznaczać brak przekonania o bezwzględnej słuszności przekonań wypowiadanych przez podmiot liryczny. Wydaje się to być spójne z życiorysem twórcy, który przecież od swojego debiutu literackiego wielokrotnie zmieniał swoje poglądy na poezję. „Ars poetica?” wyznacza kolejny etap w twórczości Miłosza. Po debiucie w 1933 roku napisanym w nurcie katastrofizmu, po „Traktacie poetyckim” z 1955 roku następuje noblista wchodzi w nowy etap. Do tego momentu twórczość powojenna Miłosza zawierała silny ładunek moralny, zdecydowany ton. Czyżby właśnie znak zapytania, dystansująca ironia oraz rozterki zawarte w wierszu miały zwiastować poezję niepewności, zachwiania moralnego, artystycznych poszukiwań?
Aktualizacja: 2025-02-09 16:14:29.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.