Julian Tuwim, Stanisław Ignacy Witkiewicz (Witkacy), 1929
Wiersz „Chrystus miasta” pochodzi z tomiku Juliana Tuwima zatytułowanego „Czyhanie na Boga”, wydanego w 1920 roku. Utwór jest wyrazem obrzydzenia degeneracją mieszkańców miast, połączonego z turpistyczną fascynacją ich brzydotą i zepsuciem. Tuwim połączył rozważania metafizyczne z naturalistycznym opisem życia ludzi ulicy.
Spis treści
Wiersz ma budowę nieregularną, składa się z trzynastu strof o różnej ilości wersów. Najkrótsze zwrotki mają po dwa wersy, a najdłuższa z nich - dziewięć. Strofa rozpoczynająca się od wersu „tańczyli na moście” przypomina refren, powtarza się trzy razy w zmienionej formie.
Utwór należy do liryki pośredniej, podmiot liryczny nie ujawnia swojej obecności w wierszu. Jest obserwatorem zdarzeń, nie wyraża wprost swojej opinii na ich temat. W wierszu można wyróżnić dwóch bohaterów lirycznych. Pierwszym z nich jest, pojawiający się w tytule, Chrystus. Drugi bohater to zbiorowość: złodzieje, prostytutki, wszyscy mieszkańcy miasta o najgorszej reputacji. W utworze pojawiają się rymy w układzie aabb.
Utwór ma cechy charakterystyczne dla twórczości Tuwima i innych Skamandrytów. Jest napisany prostym, potocznym językiem, zrozumiałym dla każdego czytelnika. Warstwa stylistyczna wiersza jest minimalistyczna. Pojawiają się głównie wyliczenia, z których niektóre strofy składają się w całości („Żarli. Pili. Tańczyli.”, „starcy rozpustni, stręczyciele, wstydliwi samogwałciciele”). Poeta zastosował kolokwializmy, a nawet wulgaryzmy („chlacze wódki”, „psubraty”, „żarli”, „pijus”). Dosadny język odpowiada bohaterom utworu, którzy również nie wypowiadają się w kulturalny sposób. Pojawiają się epitety, w większości nacechowane negatywnie („chytre szpicle”, „starcy rozpustni”, „wstydliwi samogwałciciele”). Poeta zastosował też powtórzenia, kilka wersów rozpoczyna się od słowa „tańczyli”, a inne kończą się czasownikiem „milczał”. Ekspresji wypowiedzi podmiotu lirycznego nadają wykrzyknienia („dalej! dalej!”).
Utwór rozpoczyna się od opisu trwającego w mieście „balu”. Nie jest to jednak w rzeczywistości elegancka zabawa, ale spotkanie ludzi z marginesu społecznego. Podmiot liryczny wymienia zgromadzonych, do których należą między innymi zbiry, wyrzutki, alkoholicy, żebracy czy osoby chore psychiczne. Spędzają czas na tańcu, obżarstwie i pijaństwie.
W zgranym towarzystwie znajduje się jedna nieznana nikomu osoba. Grupa wyrzutków podchodzi do obcych nieufnie, początkowo kpią z przybysza, traktują go pogardliwie. Z czasem jednak są ciekawi tożsamości nieznajomego, podchodzą i pytają go kim jest. On odmawia odpowiedzi, wciąż uparcie milczy. Nieznajomego rozpoznaje tylko jedna osoba - Magdalena, która wie, że jest to Chrystus. Jezus dalej nie wypowiada nawet słowa, płacze w ciszy. Ujawnienie tożsamości przybysza kończy zabawę.
Wszyscy zgromadzeni przestają tańczyć i pić alkohol, płaczą, tak jak odwiedzający ich Chrystus. W wierszu pojawiają się motywy franciszkańskie. Następuje zjednoczenie zbiorowości złoczyńców, która łączy się w milczeniu i żalu za grzechy. Podmiot liryczny nie podchodzi jednak do przestępców z czułością, miłością, należną każdemu boskiemu stworzeniu. W jego słowach widoczne jest obrzydzenie ich postawą i wyglądem.
Kobietę, która rozpoznała Chrystusa, można odnieść do biblijnej Marii Magdaleny, nawróconej ladacznicy. Była to osoba przyjęta do grona słuchaczy Jezusa w atmosferze skandalu. Ludzie nie uznawali jej za godną słuchania bożych nauk. Jej historia jest przykładem boskiego wybaczenia. Głęboka wiara i żal za grzechy pozwoliły Marii Magdalenie zmienić swoje życie. W utworze Magdalena znajduje się w towarzystwie ulicznych wyrzutków, ale jako jedyna dostrzega Chrystusa, mimo niezwykłych okoliczności.
Kobieta ma szansę na zmianę swojego życia, kończy zabawę w szemranym towarzystwie i dołącza do płaczącego Jezusa. Mimo, że żyje w grzechu, nie straciła wiary i pamięci o Bogu. To daje nadzieję na odmianę jej losu, powrót do przestrzegania boskich przykazań i uczciwe życie. Chrystus pojawia się wśród ulicznych wyrzutków, aby uświadomić ich, że nie są mu obojętni. Ma nadzieję na nawrócenie grzeszników, chce uratować ich dusze, mimo że oni odrzucili jego nauki.
Opis balu i jego uczestników jest naturalistyczny, Tuwim przedstawia miejską patologię w realistyczny sposób, nie próbuje wygładzić ich wizerunku. Tematyka utworu jest typowa dla naturalizmu, który skupia się na opisach marginesu społecznego wielkich miast, środowisk przestępczych, biedy, choroby, śmierci. Odpychające jest nie tylko zachowanie bohaterów wiersza, ale też ich wygląd. Mają czerwone twarze pełne krost, jednej z postaci brakuje nosa. Są przedstawieni w groteskowy, przerażający sposób, przypominają żywe upiory. Miasto podczas nocy nabiera cech piekielnych, rządzą nim przestępcy, jest pełne niebezpieczeństw. Utwór stanowi przeciwieństwo innych dzieł Juliana Tuwima, w których autor wychwalał miejskie życie. W wierszu „Chrystus miasta” tytułowe miasto jest symbolem zbrodni i rozpusty. Życie w takim miejscu nie jest przyjemnością, ale ryzykiem, okazją do obserwacji niemoralnych zachowań innych mieszkańców.
Zabawa złoczyńców przypomina znany w średniowieczu motyw danse macabre (taniec śmierci). W utworze trzykrotnie powtarza się wers „tańczyli na moście”. Scena tańca jest mroczna, złowroga, rozgrywa się w środku nocy. Znaczenie ma również miejsce przedstawianych zdarzeń. Most jest symbolem przejścia, zawieszenia między dwoma różnymi światami. Równie mroczne są tańczące postaci, przerażające swoim wyglądem, martwe w sensie moralnym. Wszyscy bohaterowie reprezentują różne formy upadku człowieka, zatracenie wszelkich wyższych wartości. W utworze życie w mieście prowadzi do moralnego zepsucia, elementy przestrzeni tańczą razem ze złoczyńcami („tańczyły tan ulice, latarnie, szubienice”). Cały opis ma groteskowy charakter, panuje atmosfera dziwności, absurdu.
Postać Chrystusa kontrastuje z rozwrzeszczanymi biesiadnikami. Pojawił się wśród złoczyńców w milczeniu, nie napomina ich, ale płacze nad losem ludzi z marginesu. Obserwuje w ciszy zachowanie zgromadzonych, czeka aż zostanie rozpoznany. Dynamika miejskiej zabawy zostaje skontrastowana ze statycznym opisem postaci Syna Bożego. W utworze zastosowano motyw płaczącego Boga, który pojawia się w biblijnej scenie płaczu Chrystusa nad Jerozolimą. W Ewangelii Jezus obserwuje wielkie miasto i zastanawia się nad jego dramatycznym losem, po czym padają słowa „i Pan zapłakał”. Przypomina to wers kończący przedostatnią strofę wiersza („Płakał...”). Jezus jest pełen żalu, współczuje przestępcom, żyjącym w grzechu i biedzie. Jego reakcja zmienia postępowanie złoczyńców, którzy kończą zabawę i również zalewają się łzami. Objawienie Chrystusa przypomina historię znaną z Biblii. Syn Boży nie ukazuje się ludziom sprawiedliwym, ale wyrzutkom, wykluczonym ze społeczeństwa. Dokonuje się nawrócenie ludzi spisanych przez ich otoczenie na straty. Chrystus nie wybucha gniewem, nie niszczy miasta, nie karze niewiernych za łamanie boskich przykazań. Miasto i jego mieszkańcy zostają ocaleni.
Aktualizacja: 2024-06-26 17:43:58.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.