Żegluga

W smolistej szczelnej arce własnych rozgrzanych spraw
chłoszczący rozchłyst potopu
i świat świszczący
omijam ——
tkliwe gołąbki wywiodłam z dalekiej zawiei zjaw,
płazy z błyszczącej miki
i giętkie dorodne żmije.

Symbole o skrzydłach kosmicznych
    i krytych lakierem kłach
    wpiły się w płowe grzywy zwierząt z biblijnej arki.
    O tępe słonie lenistwa sny kołyszące na łbach!
    O pycho, o szpony orle wbite ekstazą w lwie karki!

O korab uderza świat złą metaliczną falą ——
—— tam
     mroczny
          upust
               chaosu,
wrogi zawzięty potop ——
—— za ile jeszcze dni w dolinach zalśnią emalją
na gibkich kibiciach jabłonie w różowych papilotach? ——

— a tutaj pachnie żywicą,
    esencja tęży się z barw,
    druciany sopran marców na lipców alt się nawija.
    W smolistej szczelnej arce własnych rozgrzanych spraw
    chłoszczący rozchłyst potopu
    i świat świszczący omijam.

Czytaj dalej: Na zdarzenie z życia prywatnego - Zuzanna Ginczanka