Gdy się w sercu zrobi cisza,
Lasów cisza, świątyń cisza,
Coś w nim szepce, coś w nim gwarzy
Jak modlitwa nocą mnisza
Wśród klasztornych korytarzy...
Zmartwychwstałych głosów echa,
Słodkie echa, święte echa
Coraz milej w ciszy dźwięczą
I duch smętnie się uśmiecha,
Czarowany wspomnień tęczą.
Znika z oczu twoich jawa,
Nudna jawa, brzydka jawa
I spostrzegasz się w krainie,
Gdzie czas, tracąc swoje prawa,
Nie upływa, chociaż płynie.
I znów czucia masz dziecięce,
Sny dziecięce, łzy dziecięce;
W mroku matka na cię woła,
I, do modłów wznosząc ręce,
Słyszysz w sobie głos anioła.
Zapachniały tobie kwiaty,
Łąki kwiaty, marzeń kwiaty,
Zaśpiewały tobie zdroje —
I sięgnęły w inne światy
Uciszone zmysły twoje.
Ten sam jesteś, co w zaraniu,
W lat zaraniu, w snów zaraniu;
Wskrzesiły w tobie myśli młode,
Na różanym śnisz posłaniu
Wieczny zachwyt i pogodę.
Ale nie trwa długo złuda,
Zmysłów złuda, ducha złuda...
Gdy namiętność serce wzruszy,
Rozwiewają się w mgłę cuda,
Niknie raj stracony duszy...