— Czego szukasz po świecie?
Biedne, o biedne dziecię,
Taką wędrówką błędną?
— Kraju, gdzie wiecznie jasno,
Gwiazd szukam, co nie gasną
I kwiatów, co nie więdną.
— Próżne sny!... zostań z nami,
Nie zalewaj się łzami...
Nie rzucaj swego gniazdka —
Masz tu kwiatów dostatek. —
— Nie! dla mnie inny kwiatek,
Inna gdzieś płonie gwiazdka! —
Ta gwiazdka do kołyski
Promienne mi uściski
Słała nocą znajomą —
Ten kwiat nie w traw kobiercu,
Lecz żył, nucił w mem sercu
Słodką aniołów mową! —
I ta gwiazdka mi właśnie
Mówiła, że nie zgaśnie,
I ten kwiat, że nie zginie,
Ale szukać ich trzeba,
Ach, szukać tego nieba,
W którem żyją jedynie.
— Stój! stój! niebaczne dziecię,
Zdepcesz płocho Twe życie
I wieńce Twej młodości!
— Nie chcę ich! gardzę niemi! —
To znikomy pył ziemi;
Duch mój szuka wieczności...
Wszak na ziemskie doliny,
Choć jej promień jedyny —
Bóg gdzieś rzucił w te ciemnie,
Pójdę w burzy zawieje,
Lecz mi wróćcie nadzieje,
Ze nie pójdę — daremnie! —
O, pójdę choć najdalej
Po lądzie, czy po fali
Przez to życia nicestwo,
Może — może odkryję,
Gdzie wieczna miłość żyje,
Gdzie jest myśli królestwo! —
— Biedna, biedna dziecino!
Serce zcichnie, łzy spłyną,
A mar, co ci się śniły —
Nie znajdziesz tu niestety —
Przyszłość marzeń poety —
Tajemnicą mogiły!
Lipiec 1874.
Źródło: Wiersze liryczne, Maria Bartusówna, 1914.