Raz w życiu, nad czołem wybranych,
Zwycięsko cierpiących na ziemi,
Przepływa do krain świetlanych,
Sen szczęścia skrzydłami jasnemi!
I bratnim złączywszy ich duchem,
W świątynię ich serca zamieni,
Magicznym je wiążąc łańcuchem,
Z róż białych i złotych promieni.
O! wtenczas, choć burze szaleją,
Choć gwiazdy pogasną płomienne,
Popłyną z ufnością, nadzieją,
Przez życia otchłanie bezdenne. —
I będą tak równi i prości,
Jak pierwsza modlitwa dziecięcia!
I wielkiem uczuciem miłości,
Przygarną świat cały w objęcia!
Powoli... ulecą złud mary,
Ucichnie wzburzone serc bicie,
Rozwieją się dźwięki i czary,
W mgłę smutku owinie się życie —
Bo z wszystkiem się rozstać potrzeba,
W tej bytu ziemskiego żałobie, —
Promienie powrócą do nieba,
A róże uwiędną na grobie!
1874
Źródło: Wiersze liryczne, Maria Bartusówna, 1914.