Koronę mi z laurów wijecie!
Och!... nazbyt wczesną!
Powstrzymaj twą grzeczność, o świecie!
Błahą... bolesną!...

Cierniami ten zawsze laur w skronie
Twych ofiar wrasta.
Ugnie się w tej ciężkiej koronie
Słaba niewiasta!

Nie o tern ma dusza stęskniona
Ból życia prześni,
Nie za tem wybucha mi z łona
Cichy płacz pieśni!

Nie za tem me smutne, sieroce
Marzenia gonią,
Jak ognik, co błędny migoce,
Nad mętną tonią!

Ja prostem kochałam was, ludzie,
Sercem dziecięcia
I długo wierzyłam w ułudzie
W święte zaklęcia!

W zaklęcia piosenki, co echo
Uczuć poruszy,
I łzę, co oddźwięknie pociechą
Z pokrewnej duszy!

Lecz łza ta na waszych serc skrzepła
Zimnym marmurze,
Powiędły bez słońca i ciepła
Mych marzeń róże!

A głośny wasz oklask piosence
Mojej urąga!
Co na pierś wam pada, jak wieńce
Na skroń posąga!

1874.

Czytaj dalej: Pragnienia - Maria Mirosława Bartusówna

Źródło: Wiersze liryczne, Maria Bartusówna, 1914.