Świat marzeń

Ach, cierpię cierpieniem bez ulgi, bez końca,
O, cierpię od życia zaranku,
Nie dla mnie jaśnieje na niebie blask słońca,
Ni księżyc w wieczornych gwiazd wianku.

Bo która bądź z gwiazd tych po niebie się toczy,
Ja nowy dzień cierpień z niej czytam,
I wznosząc ku nim smutne moje oczy,
Ze łzami je żegnam i witam!

Ach, dla mnie i wiosna ma barwę jesieni
I róża cyprysu znaczenie,
Nic dla mnie się szczęścia nadzieją nie mieni
Jedynem mem szczęściem... marzenie!

O, jest to od cierpień ucieczka jedyna,
Gdy, skrzydła przypiąwszy sokole,
Swobodna myśl leci, jak wolna ptaszyna,
W iskrzące niebiosów półkole?

Tam łatwo znajduje-to, za czem na ziemi
Daremnie pierś burzy natchnienie,
Czego darmo szukam oczyma błędnemi,
A czego owocem — zwątpienie.

Bo podłość, egoizm tu berło wszechwładne
Trzymają w żelaznej swej dłoni,
A gdy poznasz ludzi dążenia bezładne,
Łzę krwawą twe oko uroni.

I będzie twe serce podobnem do łodzi
Samotnej na morskiej głębinie,
Co miotane wirem szalonej powodzi,
Bez wsparcia, ratunku zaginie!

Lecz dla mnie zabłysła latarnia zbawienia,
Wśród fal te-j powodzi wzburzonych,
Bo serce szukało swego ocalenia
W krainach nad poziom wzniesionych!

W krainie mych marzeń cudnie i uroczo!
Tam ludzie z sercami anioła!
Tam kwitną lilje, ptaszęta szczebiocą,
Tam miłość i szczęście dokoła!

Tam gwiazdki oczyma z brylantów mrugają
I srebrnych wód szemrzą strumienie,
Tam ludzie się niebian miłością kochają,
Nie wiedzą, co znaczy cierpienie.

0, taki świat marzeń otwarty każdemu,
Kto czucie, kto serce posiada! —
Kto wzbić się fantazją nie zdoła ku niemu
Wśród cierpień, o biada mu, biada!

Bo świat ten, co ziemski, on rany nie zgoi,
On oczy napełni mu łzami,
Serce mu rozerwie, żółcią go napoi,
I skronie uwieńczy cierniami.

1870

Czytaj dalej: Pragnienia - Maria Mirosława Bartusówna

Źródło: Wiersze liryczne, Maria Bartusówna, 1914.