Nasze słowa biegną równolegle,
Nasze słowa spotkać się nie mogą,
Idą nasze słowa obok siebie,
A oddzielnie, każde swoją drogą
Moje słowa ciepłe i puszyste,
Są jak mleczne kruche i jak mleczne zwiewne
Twoje słowa martwe i stalowe,
Złe i mądre, precyzyjnie pewne.
Moje słowa wiezną często w krtani,
Niepotrzebnie, czułe i różowe.
Twoje słowa jak kamienne bryły,
Ciężkie, gładkie bryły granitowe.
Może jednak kiedyś się spotkają,
Tak jak ja bym chciała, tak najprościej.
Przecież kiedyś linie równoległe
Muszą przeciąć w nieskończoności.
Źródło: Gałęzie, Lola Szereszewska, 1938.