Otom jest niby ziemia zorana cierpieniem,
Natchnieniem męczennicy zapatrzona w wieczność,
Ciężko nawznak złożona dławiącem brzemieniem,
Słyszę krwi szeleszczącej twórczość niebezpieczną.
Otom jest jak równina wezbrana strumieniem,
Przecięta siecią tętnic i dopływów mlecznych.
Oddycham żył spęczniałych bolesnem znużeniem
Gleba pod jarzmem pracy trudnej i koniecznej.
Tyle już krwawych plonów wydarto mi z łona,
Owoców dni czerwonych i spełnionych nocy.
Jestem jak sad jesienny rozrzutna i szczodra.
Winnica skrzepłem słońcem ściśle wypełniona,
Ociężała słodyczą nieprzebranej mocy.
Oto leżę. A niebios sięgają me biodra.
Źródło: Gałęzie, Lola Szereszewska, 1938.