Na złotej mszy solennej przy niemych klawiszach
usiadły w kwietnych sadach śnieżno-biała cisza.
I gra: snują się białe akordy milczące:
kwitnące sady, niebo błękitne i słońce.
Pod białe palce ciszy w niemej klawiaturze
suną śnieżyste drzewa jak Anioły Stróże.
Jak dziewczęta w dniu pierwszej swej Komunii świętej
stoją drzewa pod ciszą niemych firmamentów.
Na rozkwitłe czereśnie, grusze i jabłonie,
jak akord białej ciszy, Bóg położył dłonie.
I oto klękły drzewa na ślubnych kobiercach -
i w złotej ciszy słychać, jak biją ich serca.