Pachnące lipy szumią strunami złotych skrzypiec -
z niebieskich stągwi zlewa miód szczerozłoty lipiec.
W słońcu białe topole mżą nikłem drżeniem listków:
snują się jak mgły nad ziemią, jak dymy srebrzyste.
U białych dróg czuwają rzędy włoskich topól.
Cisza i słońce - zboża już złote naokół.
Dnie jak ziarna różańca z złotego jantaru
gasną w szkarłatnych łunach słonecznych pożarów.
Nocą, jak drzewko boże, sklepienie niebiosów
osnuwa w mżach złocistych nić anielskich włosów.
Dwór jarzy się noc całą, gra aż po świt ranny:
nad nim swój płaszcz z gwiazd złotych chyli święta Anna.