Tak, bracie - Nikołaj Niekrasow

Autor:
Tłumaczenie: Julian Tuwim

Tak, bracie! biłeś się, to wiesz,
Że z wojną kramu jest niemało.
My niby nic — a u nas też
Różne się sztuczki wyrabiało.

— Jak się z naszymi francuz bił,
To mu powietrze nie służyło.
Pomyślał: marnie... I co sił
Drapaka dał, aż się kurzyło.

Tożeśmy raz capnęli tu
Rodziców z trzema szczeniakami.
Zakatrupiliśmy musju!
Nie z dubeltówki — kułakami.

Żona w krzyk, wrzeszczy, leje łzy,
Rwie włosy... któżby nie żałował?
Aż litość brała. No to my
Ciach ją toporem i gotowa.

Patrzymy: dziatki. Masz-ci los!
Rączkami proszą, wyją, skaczą,
Gaworzą w swojej mowie coś
I rzewnie biedaczyny płaczą.

Serce krajało się! Bo cóż
Tu robić? Długośmy gadali,
Aż dzieci, przy rodzicach tuż,
Utłukliśmy i pochowali.

Taka to, bracie, była rzecz.
Człek naharował się niemało.
I choć na wojnie nie był, lecz
Różne się sztuczki wyrabiało.

Czytaj dalej: Hymn o miłości (Miłość cierpliwa jest) - Inny

Źródło: Jarmark rymów, Julian Tuwim, 1934.