Czas

Wszystko idzie za czasem;
Jam żyw, a śmierć za pasem.
Jeden w łódź, drugi z łodzi
Ten kona, ów się rodzi.
A zbiór ojca skąpego
Z rąk potomka hojnego
W cudzy się dom obraca;
Ów zbierał, ten utraca.
We mgnieniu oka ginie,
Kto się śmierci nawinie.
A któż taki na świecie,
Co ten węzeł rozplecie.
Są granice wszystkiego,
Cokolwiek szerokiego
Ponoszą kraje świata;
Każdą rzecz kończą lata.

Czytaj dalej: Światowa rozkosz - Hieronim Morsztyn