Sonet

Wina, panien, muzyki, kto chce melancholiki
Rozweselić; to troje wybije ze łba roje.
Więc komu dudy grają, niech mu i nogi drgają.
W taniec skoczyć nie wadzi, tym, co tańcują radzi,

Którzy radzi śpiewają, niechaj mi dolewają.
Frasunki suszą kości, trzeba zalać wnętrzności,
A młodzieńcy z pannami niech się bawią żartami.
Komu kołnierz nie stoi, niechaj żartów nie stroi.

W strojnych się dziś kochają panny i strojnym dają
Chusteczki wyszywane i pierścionki składane.
Nuż, dzieci, więc w robotę, ten Zosię, ów Dorotę

Porwi w taniec! Regały będą wam wnetki brzmiały.
Przed kim pełne dwie stoją, jedna niech będzie moją.
Bogdajżeś zdrów, sąsiedzie, każdy niech wesół będzie.

Czytaj dalej: Światowa rozkosz - Hieronim Morsztyn