Życie moje

Ju­żeż ja swo­je prze­pę­dzi­łem wio­snę,
Żal mi, nie­ste­ty! i wspo­mnieć na to
Chwi­le jej dla mnie znik­nę­ły ża­ło­sne,
Bie­ży po wio­śnie rów­neż i lato.

Mi­ja­ją płon­nym dni moje prze­lo­tem,
W nud­nych zgry­zo­tach i li­chej bi­dzie
A gdy czas let­ni tym zmy­ka ob­ro­tem,
Nie inna pew­nie i je­sień przy­dzie.

I kwiat uwięd­nął, i ja­gó­dek ni ma;
Z ja­kim­że je­sień ma być owo­cem?
Co, gdy też gnu­śna uka­że się zima?
Do­pie­roż mar­twym po­le­gnę klo­cem.

Taki mój ży­wot. O ty, ser­ce mo­jel
Próż­no się pa­lisz tkli­wie i czu­ło.
Da­rem­ny za­miar, usił­ki i zno­je:
Zrzą­dze­nie los mój ja­dem za­tru­ło.

Czy­taj da­lej: Oda do wąsów – Franciszek Dionizy Kniaźnin