Znam staw, gdzie w oczeretach świeci wody szkliwie,
A na pobrzeżu rosną kępy ostrokrzewi,
Gdzie chwieją się warkocze posępnych modrzewi
I w mętną głąb rzucają szczerniałe igliwie.
Czasami promień słońca wybladły i chory
Zabłądzi między ciężkich oparów obłoki
I mrze, patrząc w topielne przepaście i mroki,
Skąd wychylają twarze posępne upiory.