Żebym to ja miał czas
Zaprzestać pracy nad ziemią...
I siąść do pióra raz,
Piosnki, co w sercu drzemią,
Wyśpiewać braciom mym,
Ach! wyśpiewałbym dziwy,
Z niebiosów wzięty hymn
I z mej ojczystej niwy.
Żebym to ja miał czas
Swobodnie władać piórem,
Rozgrzałbym zimny głaz...
Roztęczył czarną chmurę...
Porwałbym moją brać
W obce im ducha wzgórze...
Ojczyzna, moja Mać,
Jaśniałaby w purpurze...